Najważniejsze dane makroekonomiczne tygodnia nie były
łaskawe dla rynków akcji. Główne indeksy na GPW pogłębiły minima bessy w reakcji
na odczyt amerykańskiej inflacji. WIG20 zamknął sesję najniżej od czasu covidowego
dołka.
Ostatecznie WIG20 był niżej o 1,36 proc., przy spadku szerokiego WIG o 0,98 proc. mWIG40 spadł nieznacznie o 0,06 proc., a tylko
trochę gorszy był sWIG80 ze spadkiem o 0,5 proc. Obroty wyniosły 1,08 mld zł, z
czego 946 mln zł dotyczyło WIG20.
Na informację o tym, jak szybko rosły ceny w amerykańskiej
gospodarce, rynki finansowe czekały z niecierpliwością, by ocenić, jakie są
szanse na tzw. „pivot Fedu”, czyli zmianę kierunku w prowadzonej polityce monetarnej.
Przedstawiony zestaw danych – z wyższą od oczekiwań inflacją CPI oraz rosnącą
inflacją bazową – wskazuje, że Rezerwa Federalna ma przed sobą jeszcze wiele
pracy w kontekście podwyżki stóp procentowych.
Rynek zaczął wyceniać po raz
pierwszy podwyżkę na listopadowym posiedzeniu o 100 pb., a wzrost o
75 pb. jako pewny. Sam odczyt nie odbiegał jednak znacząco od
prognoz, a reakcja rynków mogła być w pierwszej fazie przesadzona, o czym
świadczyć mogło późniejsze odrabianie strat.
Pierwszą reakcją na opublikowane dane była silna presja na właściwe
wszystkie klasy aktywów. Spadały ceny obligacji (rosła rentowność), zniżkowało
złoto, spadały ceny surowców i kryptowalut, a umacniał się dolar, do którego uciekał kapitał. Jednak początkowa skala wyprzedaży została skontrowana przez
popyt.
Uwadze inwestorów nie może uciec informacja o odejściu (przynajmniej
częściowym) brytyjskiego rządu od podatkowych obniżek, przez co zyskiwał funt,
angażując część kapitału. Pojawiły się też dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, która była minimalnie większa od prognoz.
Na rynkach akcyjnych indeksy wyrwały się z kilkudniowego letargu
i zareagowały mocnymi wahaniami. W wyniku zdecydowanej wyprzedaży inwestorzy sprowadzili
WIG i WIG20 na nowe minima bessy. W przypadku blue chipów indeks znalazł się na
poziomie 1337,71 pkt., gdzie był notowany ostatni raz w czasie covidowego dołka
16 marca 2020 r. Przed godz. 15.00 zniżka przekraczała 2,7 proc. na
największych spółkach. Nowe dno bessy ustanowił także WIG na 45 017,50 pkt.
Kolejne godziny handlu przyniosły uspokojenie nastrojów, a
dolar do euro zaczął nawet tracić i był wyceniany tak jak przed publikacją
danych o inflacji w USA. Poprawiał się sentyment na giełdowych indeksach, a DAX
i CAC40 wyszły nawet na plus, chociaż traciły wcześniej ponad 1,5 proc. Jak doniosła agencja Reutersa, EBC zakłada, że maksymalny poziom stóp procentowych osiągnie 2,25 proc., co byłoby “gołębią” prognozą wspierającą rynki akcji.
Po zakończeniu handlu w Warszawie wszystkie główne
amerykańskie indeksy wyszły na plus. Na minusie skończył natomiast WIG20.
Na GPW spadki zaliczyło 11 indeksów sektorowych, z odzieżą
(-4,73 proc.) i energią (-2,48 proc.) na czele. Zyskały chemia (3,2 proc.), górnictwo (0,67 proc.) i paliwa (0,35 proc.).
W WIG20 kolejną sesję z rzędu rósł kurs JSW (2,19 proc.), zwłaszcza po informacjach o zwiększonej produkcji węgla w III kwartale. Poniżej 1
proc. na plusie były jeszcze PKN Orlen, Santander i KGHM. Neutralnie zachował się
kurs PGNiG.
Mocna przecena dotknęła kurs LPP (-5,94 proc.) oraz PGE
(-4,24 proc.). Według doniesień
medialnych PGE może w tym miesiącu ogłosić przejęcie od funduszu CVC spółki PKP
Energetyka. Również Grupa Kęty (-4,04 proc.) spadła mocniej od średniej. Na
uwagę zasługuje kolejny dzień przeceny kursu Allegro (-1,75 proc.) i
wyznaczenie nowych historycznych dołków.
MKu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS