Pan Kamil został pogryziony, jeden z psów niemal uczepił się na jego ramieniu – opisywała pełnomocniczka młodego mężczyzny, którego dwa lata temu zaatakowały dwa psy niebezpiecznej rasy. Ich właścicielka przez sąd pierwszej instancji została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu, jednak jej obrona odwołuje się od wyroku.
Do niebezpiecznej sytuacji na białostockim Osiedlu Zawady doszło 23 października 2020 roku. Pan Kamil spacerował chodnikiem ze swoim psem. Nagle z posesji, którą mijał, wydostały się dwa rottweilery i rzuciły się na nich. Młody mężczyzna schwycił swojego pieska i instynktownie wziął na ręce, by go ochronić.
– Niezależnie od tego, jaki cel te psy atakowały, to skutek jest taki, że pokrzywdzony został przez nie dotkliwie pogryziony – mówiła w piątek (7 października) przed Sądem Okręgowym w Białymstoku mecenas Agnieszka Daniszewska-Sujko, pełnomocniczka pana Kamila, który jest w procesie oskarżycielem posiłkowym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS