W piątkowy wieczór Lech Poznań chciał potwierdzić, że nieprzypadkowo jest liderem ekstraklasy i uznaje się go za głównego faworyta do mistrzowskiego tytułu. Podopieczni Nielsa Frederiksena pojechali do Gliwic, by zmierzyć się z Piastem, który w ostatniej kolejce w pełnym kontrowersji meczu przegrał z Górnikiem Zabrze (0:1).
Goli brak, emocji brak. Remis w Gliwicach
Trener Aleksandar Vuković musiał radzić sobie bez zawieszonego za czerwoną kartkę kapitana Jakuba Czerwińskiego. Mogło się wydawać, że defensywa Piasta osłabiona brakiem kluczowej postaci będzie miała olbrzymie problemy z zachowaniem czystego konta. Pierwsza połowa piątkowego starcia miała jednak zaskakujący przebieg.
Lech, który w ostatnich dwóch meczach zdobył siedem goli, nie potrafił skutecznie zagrozić bramce strzeżonej przez Frantiska Placha. Co więcej – piłka w pierwszych 45 minutach zatrzepotała w siatce tylko raz. I to w siatce Lecha. Goście mieli jednak szczęście. Fabian Piasecki znajdował się na spalonym i sędzia Wojciech Myć gola nie uznał.
Powiedzieć, że poznaniacy zagrali słabą połowę, to nic nie powiedzieć. Nie oddali ani jednego strzału na bramkę rywali. Gliwiczanie – poza nieuznanym golem Piaseckiego – także nie pokazali nic ciekawego w ofensywie. To była gra, po której trudno byłoby zakochać się w polskiej piłce.
Reakcja Nielsa Frederiksena była natychmiastowa. W przerwie dokonał jednej zmiany. Na murawie pojawił się Bryan Fiabema. Zastąpiony został Ali Gholizadeh. Po zmianie stron piłkarze z Wielkopolski w końcu stanęli przed szansą.
Afonso Sousa pobiegł z piłką lewą stroną boiska, wpadł w pole karne i zagrał do ustawionego na środku pola karnego Joela Pereiry. Jego rodak zmarnował wyśmienitą sytuację do pokonania Placha. Golkiper Piasta był w tamtym momencie bohaterem trybun stadionu przy ul. Okrzei.
Poznaniacy kontrolowali przebieg spotkania, ale więcej konkretów pod bramką Piasta nie zaprezentowali. Mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem. “Dziś w ramach Super Piątku piłka umarła” – tak mecz skwitował komentator Canal+Sport Adam Marchliński.
W tabeli zawodnicy z Poznania nadal prowadzą. Mają 38 punktów. To o pięć więcej niż druga Jagiellonia, która w niedzielę zagra z Pogonią Szczecin. Piast plasuje się w środku stawki. Ma na swoim koncie 21 punktów.
W następnej kolejce gliwiczanie zmierzy się z Cracovią. To spotkanie zaplanowano na 8 grudnia. Wcześniej – 3 grudnia – przyjadą do Wrocławia. Zagrają ze Śląskiem Wrocław w Pucharze Polski. Lech, który pożegnał się już z krajowym pucharem, rozegra w tym roku jeszcze tylko jedno spotkanie. 6 grudnia zagra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.
- Piast Gliwice 0:0 Lech Poznań (0:0)
- Gole: brak
- Piast Gliwice: Plach (k) – Munoz, Huk, Nobrega – Pyrka, Tomasiewicz (80′ Karbowy), Chrapek (58′ Felix), Lewicki (80′ Drapiński) – Szczepański (69′ Katsantonis), Piasecki (58′ Rosołek), Kostadinov
- Lech Poznań: Mrozek – Pereira, Salamon, Milić, Gurgul – Gholizadeh (46′ Fiabema), Murawski, Kozubal (64′ Jagiełło), Walemark (77′ Hotić) – Sousa (77′ Szymczak) – Ishak (k)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS