Choć rosyjska armia morduje ludzi na Ukrainie, coraz więcej dyscyplin dopuszcza sportowców z Rosji i Białorusi do normalnej rywalizacji. Do tego grona dołączyła Międzynarodowa Federacja Judo. Co bardziej haniebne, wpisała ich na listę uczestników tuż przed zamknięciem zgłoszeń!
ZOBACZ TAKŻE: Polska wyśle ekipę do Kataru na mistrzostwa świata w judo, mimo udziału Rosjan i Białorusinów
“Nasza decyzja daje możliwość uczciwego uczestnictwa i równych szans dla wszystkich judoków, którzy chcą realizować marzenia również o starcie na igrzyskach olimpijskich” – uzasadniła dopuszczenie Rosjan i Białorusinów Międzynarodowa Federacja Judo.
Dopuszczenie do MŚ Rosjan, nawet pod neutralną flagą, wywołało szok w wielu krajowych federacjach, także w Polskim Związku Judo.
– Trudno powiedzieć, iż Ukraińcy, którzy muszą bronić swojego kraju przed rosyjską agresją, mają zapewnione uczciwe i równe szanse w porównaniu do sportowców z innych krajów. Nic nie usprawiedliwia tej decyzji. Chciałbym zapewnić, że Europejska Federacja Judo, której jestem członkiem zarządu, nie dopuści Rosjan i Białorusinów do zawodów, które będą organizowane pod naszą egidą. Natomiast na decyzję międzynarodowej federacji nie mamy wpływu – powiedział prezes PZJ Jacek Zawadka.
Można być nawet pewnym, że Ukraińcy pozbawieni są równych szans w sportowej rywalizacji, skoro nie tylko nie mają warunków do spokojnego treningu, ale przede wszystkim giną w obronie własnego kraju!
“Ponad 250 zawodowych sportowców oddało życie, broniąc kraju. W tym gronie są przedstawiciele naszej dyscypliny” – podkreśla Ukraińska Federacja Judo.
Judocy z Rosji to czynni żołnierze tamtejszej armii!
Ukraińska Federacja Judo zwróciła uwagę na fakt, że zdecydowana większość zawodników z Rosji to czynni żołnierze tamtejszej armii, która 24 lutego 2022 r. zaatakowała Ukrainę.
W istocie, na liście startowej MŚ znalazło się 20 Rosjan i Białorusinów, z których co najmniej pięciu to medaliście ubiegłorocznych MŚ, członkowie Centralnego Klubu Sportowego Armii – CSKA, którym sukcesów gratulowało na swej stronie Ministerstwo Obrony Rosji! Czwórka spośród nich miała rangę sierżanta, ale ich aktualny stopień jest trudny do zweryfikowania, gdyż Rosjanie utajniają takie informacje.
MFJ dopuściła do MŚ w Katarze m.in. chorążego rosyjskiej armii Inała Tasojewa, który walczy w kategorii powyżej 100 kg. Pochodzi z Osetii, ale reprezentując CSKA Moskwa, dwukrotnie wygrał światowe igrzyska wojskowe – w 2018 i 2019 r.
Żołnierzem z CSKA jest także Tamerlan Baszajew, który walczy również wśród najcięższych. Brązowy medalista IO z Tokio, 11 sierpnia 2021 r., decyzją prezydenta Władimira Putina dostał order II stopnia “Zasłużony przed narodem”.
W Dosze swe popisy w judo będzie dawał także starszy porucznik Niiaz Iljasow. Walczy w kategorii do 100 kg, zdobył brązowy medal na ostatnich IO, podobnie jak na światowych igrzyskach wojskowych 2019 r., dostał nagrodę Ministerstwa Obrony Rosji.
“Rosja nadal prowadzi brutalną wojnę na pełną skalę na naszym terytorium, codziennie burząc miasta, domy cywili, zabijając cywili i dzieci” – alarmują Ukraińcy z federacji judo.
Mocny głos mistrzyni świata Darii Bilodid
Mocny głos w tej sprawie zabrała Ukrainka Daria Bilodid, dwukrotna mistrzyni świata w judo, która jest ikoną tej dyscypliny u naszych sąsiadów. Co ciekawe, Daria od kilku dni trenuje w Dosze, przygotowując się do udziału w MŚ, ale Ukraińcy rozważają ich zbojkotowanie.
“MKOl wydał jasną rekomendację dla międzynarodowych federacji wszystkich sportów. Jest w niej jasno napisane, którzy sportowcy z Federacji Rosyjskiej nie mogą brać udziału w rywalizacji sportowej, czyli sportowcy, którzy mają kontrakt w siłach zbrojnych i w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Rosji i Białorusi. Tymczasem wszyscy judocy z tych krajów, których dopuszczono do udziału w MŚ są członkami armii. Czyż nie jest to nonsensem?” – napisała na Instagramie Daria.
“Sądzę, że nie do przyjęcia jest dopuszczenie do międzynarodowych zawodów sportowych wojskowego personelu terrorystycznego kraju, który codziennie zabija Ukraińców” – dodała.
– Masz całkowitą rację. To wielki wstyd, że coraz więcej sportów otwiera się na Rosjan i Białorusinów. To wbrew wartościom humanitarnym, gdy kraj agresora jest witany z otwartymi rękoma. MKOl, zamiast pilnować tych wartości, woli mieć krew na rękach – poparł post Darii Stefan Sonnerhed, kibic judo wspierający Ukrainę.
MKOl, z frazesem o równych szansach, zapomniał, że sport służy propagandzie Kremla
W tym momencie warto przypomnieć kilka głosów sprzeciwu wobec zgniłego kompromisu MKOl-u, który dopuścił Rosjan i Białorusinów do igrzysk w Paryżu, powołując się na równość szans.
Sekretarz Ministerstwa Sportu Lucy Frazer uczula MKOl, że nie zwraca uwagi na to, jak jest skonstruowany sport w Rosji. Frazer przypomniała, że zdecydowana większość sportowców w Rosji jest sponsorowana przez armię i największe firmy państwowe. Co istotne także, sport jest ważną częścią machiny propagandy Kremla.
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS