A A+ A++

Święta Wielkanocne to w tradycji katolickiej najważniejsze święta w roku. Mają też bogatą symbolikę. W jednych regionach jest kultywowana bardziej, w innych mniej.

Jednym z elementów świąt wielkanocnych są pisanki, zwane także kraszankami.
W Wielkopolsce występowały najczęściej kraszanki, czyli jajka barwione na jeden kolor. Były one barwione wyłącznie w naturalnych barwnikach. Najbardziej popularne było gotowanie jajek w łuskach cebuli. W tej chwili mamy bardzo dużo odmian cebuli i można otrzymywać bardzo ciekawe kolory. Bardzo często gotowano jajka w świeżym życie, a także w buraku, korze dębu czy olchy – opowiada Roman Skiba, etnograf ze Skansenu Kultury Ludowej w Osieku nad Notecią.
Barwniki do barwienia kraszanek gotowały się ok. 15-20 minut. Po ugotowaniu miksturę odcedza się przez sito i pozostawia do wystygnięcia. Następnie gotuje się w niej jajka. Można dodać octu lub soli. Stopień natężenia daną barwą zależy od długości trzymania jaja w danym wywarze (im dłużej trzymane tym kolor będzie mocniejszy). Pamiętając o tym można stopniować kolory i np. z jednego barwnika uzyskać barwę o różnym natężeniu na różnych jajach. Aby kolory ładniej wyglądały warto wybierać jajka o bielutkich skorupkach. Zabarwioną kraszankę warto przetrzeć szmatką nasączoną olejem – będzie się ładniej błyszczeć.
A jaka jest ich geneza pisanki?
Istnieje kilka legend, które tłumaczą ich powstanie. Jedna z nich opowiada, że pierwsze pisanki miała wykonać Maryja dla dzieci Piłata aby wybłagać ułaskawienie dla swojego syna. Kiedy pisanki rozsypały się po świecie, inne dzieci je pozbierały i odtąd zaczęto obdarowywać właśnie dzieci kolorowymi jajkami w czasie świąt wielkanocnych.
Inne z podań opowiada, że Maria Magdalena po spotkaniu anioła w pustym grobie Jezusa pobiegła do domu gdzie ujrzała wszystkie jajka, które tam miała ubarwione na czerwono. Wyszła z nimi z domu i jajkami obdarowywała napotkanych apostołów głosząc o zmartwychwstaniu Pańskim. Dlatego Maria Magdalena często bywa przedstawiana w ikonografii z jajkiem w dłoni.
Judaszki to zwyczaj obchodzony w zależności od miejsca w Wielką Środę, w Wielki Czwartek (zwany także Cierniowym) bądź w Wielką Sobotę. W zależności od miejscowości Judaszki mogły przebiegać nieco inaczej. Chłopaki na wsi, przebrani za żołnierzy, tworzyli ze słomy kukłę przedstawiającą Judasza, często z pejsami – według żydowskiej mody i ubranego na czarno. Kukłę wciągano na wieżę kościoła i po jutrzni zrzucano ją na dół. Wieszano też Judasza na słupie bądź drzewie. Po zrzuceniu Judasza okładano go kijami, chłostano, siekano drewnianymi szablami. Obwożono go na taczce do plebani, do dworu, do gospody, gdzie powtarzano widowisko wśród zebranej gromady ludu. Na końcu go topiono w rzece lub, gdy się ściemniło palono za wioską. Co ciekawe zwyczaj ten znany jest również w innych krajach np. w Grecji, Hiszpanii, Meksyku, Brazylii czy na Filipinach.
Niedziela Palmowa zwana była niegdyś również niedzielą „Kwietną”, „Wierzbną” lub „Wierzbową”. W niektórych domach panował wówczas zwyczaj, że osoba, która pierwsza obudzi się z rana, budzi pozostałych domowników uderzając ich palmą mówiąc:
„Wierzba bije, nie ja biję,
Za tydzień – Wielki Dzień
Za sześć nocy – Wielka – Noc”.
Na Krajnie palemki były skromne bo robione z gałązek wierzbowych. Wierzono, że połknięcie pączka wierzbowego z poświęconej palmy przynosi zdrowie. Poświęcone palemki zatykano przeważnie za święte obrazy. Palemkami wyganiano bydło na pastwiska na pierwszy wiosenny wypas.
W obrzędowości ludowej bardzo ważne było także by na wielkanocnym stole nie zabrakło ciasta, kiedyś to było głównie ciasto drożdżowe oraz babki. Z innych potraw musiał być chleb, jajko oraz wędliny. W Wielkanocny poniedziałek nie mogło zabraknąć śmigusa-dyngusa. Ta ostatnia tradycja, niestety, coraz bardziej zanika.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚląsk Wrocław. Jacek Magiera: Najważniejsze, co przed nami
Następny artykułZagłębie Sosnowiec – Widzew Łódź [RELACJA NA ŻYWO]