fot. pixabay
Doktor Jerzy Markowski uważa, że na przestrzeni 20-30 lat liczba kopalń na Śląsku będzie się zmniejszać i większość z nich zniknie. Szanse na obronienie się na rynku i dalszą pracę mają te, które wydobywają węgiel koksujący. Od kierownictwa tych zakładów oraz nastawienia pracowników zależy, czy szansę tę wykorzystają.
-Zostaną tylko te zakłady, które wydobywają węgiel koksowy, czyli Budryk, Jastrzębie-Bzie może Pniówek. Moim zdaniem ten proces likwidacji kolejnych kopalń przyspieszy. To nie oznacza, że Polska nie ma szans na górnictwo. Przeniesie się ono na Lubelszczyznę i tam będziemy mieli zagłębie surowcowe dla polskiej energetyki. Tu na Śląsku trzeba będzie mieć tę odwagę i powiedzieć: „Panowie kończymy”. Obecnie jednak wciąż zajmujemy się uciążliwością ekologiczną energetyki i górnictwa. Martwi nas to, że to nie jest najbardziej ekologiczne i słusznie, ale to jest miejsce na wysiłek technologiczny i intelektualny. Konieczne jest, abyśmy stworzyli coś w to miejsce. Ja wiem, że wszyscy chcieliby, żeby w kraju trawa była zielona, a woda czysta, ale nie po ciemku – mówi były wiceminister gospodarki w wypowiedzi dla portalu nettg.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS