„Może to znaczące, że odszedł od nas właśnie dziś w Poniedziałek Wielkanocny” – tak o śmierci Krzysztofa Krawczyka mówił na antenie TVP dziennikarz muzyczny Marek Sierocki. Skąd to przekonanie? Dla zmarłego artysty była niezwykle ważna, a sam otwarcie mówił o Bogu. „Mam nadzieję, że kiedyś, gdy stanę z Chrystusem twarzą w twarz, obejmę Go serdecznie, zaleję się łzami, będą to łzy wzruszenia, i przeproszę za swoje niedowiarstwo” – wyznawał w 2019 roku.
— Niesamowicie smutna wiadomość! Zmarł Krzysztof Krawczyk. Muzyk dopiero co opuścił szpital, w którym walczył z koronawirusem
— Wzloty i upadki kariery, wielka miłość oraz wiara. Tak wyglądało życie niezwykłego artysty. SYLWETKA Krzysztofa Krawczyka
— Wzruszające pożegnanie! Natalia Kukulska pokazała wspólne zdjęcie rodziców i Krzysztofa Krawczyka. „Nasze ostatnie”
Był osobą niezwykle wierzącą i ta wiara odgrywała w jego życiu ważną rolę. Może to znaczące, że odszedł od nas właśnie dziś w Poniedziałek Wielkanocny
— mówił na antenie TVP Marek Sierocki.
Dziennikarz muzyczny zaznaczył, że zmarłego artystę znał wiele lat i często widział, jak podczas spotkań z ludźmi Krzysztof Krawczyk dawał świadectwo swojej wiary, a także modlił się przed koncertami.
Słowa wypowiedziane przez wybitnego polskiego piosenkarza nie pozostawiają żadnych wątpliwości o jego szczerym oddaniu się Bogu.
„Mam nadzieję, że kiedyś, gdy stanę z Chrystusem twarzą w twarz, obejmę Go serdecznie, zaleję się łzami, będą to łzy wzruszenia, i przeproszę za swoje niedowiarstwo”
— powiedział Krzysztof Krawczyk w 2019 roku w rozmowie z portalem Aleteia.
„Wiara jest dla mnie wielkim oparciem. Ścieżką, którą idę i na której czuję się bezpiecznie, bo wiem, że obok jest Chrystus i cokolwiek by się wydarzyło, On jest ze mną. Z wiarą łączy się oczywiście nadzieja, że tam, po drugiej stronie, czeka na nas niebo”
— wyznawał artysta.
Dziś te słowa nabierają całkiem innego, bo realnego wymiaru.
„Wszedłem niewierzący, wyszedłem wierzący”
Krzysztof Krawczyk w dawnych latach, uległ sławie i rock’n’rollowemu trybowi życia. Nie stronił od kobiet, wystawnych imprez, alkoholu a nawet narkotyków. Po latach ostrzegał, że „narkotyki są różowymi okularami tylko na chwilę. Kiedy spadają, jest to bardzo bolesne”. Wybawieniem od nałogów miało okazać się spotkanie z trzecią żoną. Wraz z małżeństwem z Ewą Krawczyk, muzyk zmienił styl swojego życia o 180 stopni. Z ateisty stał się człowiekiem głęboko wierzącym. Wszystko zbiegło się z emigracją artysty do Stanów Zjednoczonych na przełomie lat 80. i 90. oraz wypadkiem samochodowym, z którego cudem uszedł z życiem.
Wiara jest rzeczą dość prostą, ale też wspaniałą, która musi spłynąć na człowieka jako prezent
— podkreślał Krawczyk w rozmowie z „Faktem”.
Ja go dostałem i przyszło otrzeźwienie. Ewa wzięła mnie do kościoła w Chicago. Wszedłem niewierzący, wyszedłem wierzący
— opowiadał.
Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym miejscu. Wiele razy się o tym przekonałem
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Krzysztof Krawczyk: „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym miejscu”
Krawczyk mówił z wiarą, że jest „nieudolnym naśladowcą Chrystusa”.
Życie to nie tylko dojrzewanie umysłu, ale też ciała. I to, że cierpiałem, że jestem z pan brat z bólem, też miało znaczenie. Na szczęście zawsze miałem otwarte głowę i serce na Chrystusa
— wyznawał w dawnym wywiadzie dla tygodnika „Wprost”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Krawczyk: Znalazłem sens życia w religii. „W Chrystusie, którego jestem nieudolnym naśladowcą”
Jan Paweł II
Jan Paweł II był dla Krawczyka niezwykle ważną postacią. Wspominał, że śmierć papieża Polaka była najbardziej bolesna od czasu śmierci jego ojca, Januarego.
Zaśpiewałem na pl. św. Piotra ok. 8 rano, kiedy po Mszy papież pozdrawiał rodaków. Jeszcze dziś, kiedy oglądam to na taśmie, ogarnia mnie głębokie wzruszenie, a co czułem wtedy, aż trudno opowiedzieć… Nigdy tak mi głos nie drżał ze wzruszenia…
— wspominał piosenkarz, gdy wystąpił podczas Narodowej Pielgrzymki Milenijnej do Rzymu 6 lipca 2000 roku.
„Ci, co rządzą światem, Polską, o tych słowach bardzo zapominają”
Krzysztof Krawczyk równie odważnie mówił o prawie Bożym!
Dziwię się tym ludziom, że tego nie widzą, nie czują. Już nie będę wymieniał Dekalogu, ale wystarczy „Nie zabijaj” i „Nie kradnij”. Albo: „Nie pożądaj żony bliźniego swego i żadnej rzeczy, która jego jest”. No skądś te wojny się biorą!
Artysta zachwycony nauczaniem Jana Pawła II, ubolewał w 2015 roku:
Do Polaków chyba nie dotarły te nauki. Bo ci, co rządzą światem, Polską, po prostu o tych słowach bardzo zapominają. To budzi mój niepokój.
CZYTAJ WIĘCEJ: Krawczyk: Ci, co rządzą Polską, światem, zapominają o nauczaniu św. Jana Pawła II. „To budzi mój niepokój”
Artysta niepokoił się także współczesnym dążeniem świata, przede wszystkim Zachodu, do ciągłego konsumowania i podążania za przyjemnością. Odnosił się również do przemian światopoglądowych. Opowiadał o tym w wywiadzie dla „Faktu” w 2015 roku.
W Polsce z jednej strony mamy teraz wartości narodowe i wiarę, z drugiej – liberalizm i lewicowość. To wszystko się kłóci i tak jest na całym świecie. Ciągle słyszy się namawianie do wiary w jednopłciowe małżeństwa, wiary w to, że eutanazja jest dobra, że aborcja jest w porządku, rodzenie dzieci z probówki też. Są ludzie, którzy się z tym nie zgodzą, i są tacy, którzy się zgodzą. Świat jest podzielony, a ten podział nie jest bezpieczny.
Krzysztof Krawczyk wierzył jednak, że Polska może przetrwać tę ciężką próbę.
Powinniśmy razem pchać ten kraj do przodu. Poza tym, że jestem wierzącym człowiekiem, jestem też konserwatystą. Chcę, żeby Polska szła z uniesioną wysoko głową i niosła sztandar Boga. W zasadzie obok Meksyku czy Włoch to my jaśniejemy w tej kwestii, bo w Europie Zachodniej jest schyłek wiary
— przekonywał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Krzysztof Krawczyk: Chcę, żeby Polska szła z uniesioną wysoko głową i niosła sztandar Boga
olnk/wPolityce.pl/PAP/TVP Info/Wprost/Aleteia/Fakt/Twitter
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS