A A+ A++

Data dodania: 2020-09-04 (10:36) Komentarz surowcowy DM BOŚ

Środowa zniżka była największym spadkowym akcentem na rynku ropy naftowej od dłuższego czasu. Nie była ona dużym zaskoczeniem, ponieważ już we wcześniejszych dniach było widać wygasającą dynamikę wzrostów cen ropy oraz coraz większą słabość strony popytowej. Także wczoraj na rynku ropy dominowali sprzedający, a podobne nastroje widoczne są również dziś rano.

W zasadzie trudno mówić o jednym, najistotniejszym czynniku, który wywołał słabsze nastroje na rynku ropy naftowej. Niemniej, fundamenty tego rynku są coraz słabsze, głównie ze względu na fakt, że mimo cięć produkcji ropy, nie obserwujemy tak dużego deficytu jak oczekiwano. W pewnej mierze wynika to z mniejszej dyscypliny OPEC+ w zakresie dopasowania się do limitów wydobycia w lipcu i sierpniu. Winnym jest także rozczarowująco niewielki popyt na ropę naftową na świecie.

O ile w Chinach informacje dotyczące popytu na ropę były w miarę dobre i wskazywały na utrzymywanie się sporego zapotrzebowania na ten surowiec, to duże obawy budzi sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Ta wiodąca globalna gospodarka jest pogrążona w kryzysie, który może ciągnąć się przez wiele miesięcy. Ostatnie gorsze od oczekiwań dane z rynku pracy w USA przypomniały o tym, że amerykańska gospodarka nadal ma przed sobą wiele wyzwań.

W ciekawej sytuacji są natomiast amerykańskie rafinerie, które także mogą wykazywać mniejszy popyt na ropę naftową w najbliższym czasie. W ostatnich tygodniach, ze względu na sezonowo większy popyt na paliwa, rafinerie miały motywację do produkcji dużych ilości benzyny. Niemniej, nadal mają one problem z zalegającymi zapasami destylatów: diesla i paliwa lotniczego. Popyt na te dwa produkty jest wyjątkowo słaby, a tymczasem rafinerie nie są w stanie wyprodukować benzyny bez produkcji pozostałych produktów rafinacji ropy naftowej.

SOJA

Cena soi na drodze do czwartego wzrostowego tygodnia z rzędu.

Na rynku soi nadal utrzymuje się wyraźna przewaga strony popytowej. Cena soi w Stanach Zjednoczonych porusza się już tuż poniżej poziomu 9,70 USD za buszel, czyli na najwyższych poziomach od czerwca 2018 roku – a więc od ponad dwóch lat. Jest to także poziom, który prawdopodobnie przypieczętuje już czwarty z rzędu wzrostowy tydzień na wykresie cen soi w USA.

Z produkcją soi nie ma większych problemów, a kluczowym czynnikiem wspierającym stronę popytową na rynku soi jest duży popyt na amerykańską soję ze strony Chin. W ostatnich dniach amerykański Departament Rolnictwa potwierdził kilka dużych zamówień na soję ze strony Państwa Środka z dostawami w tym sezonie (czyli sezonie 2020/2021, który rozpoczął się wraz z początkiem września).

W ostatnich miesiącach Chinom wyraźnie zależało na zwiększeniu swojego bezpieczeństwa żywnościowego, czego rezultatem były ogromne zamówienia nie tylko soi, lecz także kukurydzy czy pszenicy oraz wielu innych towarów rolnych. Stany Zjednoczone są natomiast kluczowym producentem wielu towarów rolnych, w tym właśnie soi – dlatego nawet mimo niepewności związanej z relacjami na linii USA-Chiny, oba kraje kierują się przede wszystkim interesem w zakresie handlu towarami.

Duży popyt na soję ze strony Chin był ważnym czynnikiem, który w ostatnich tygodniach wspierał notowania soi. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że ta sytuacja raczej jest przejściowa, więc istnieje spore prawdopodobieństwo chociażby niewielkiej korekty spadkowej w najbliższym czasie.

Źródło: Dorota Sierakowska, Analityk DM BOŚ SA

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPozytywne testy TETRY w elektrowniach PAK
Następny artykułSą już wyniki badań wszystkich uczestników spotkania w staszowskim starostwie