A A+ A++

Warta Poznań pod koniec listopada jest wyżej w tabeli od znacznie bogatszego lokalnego rywala Lecha, ma za to tyle samo punktów, co jej dzisiejszy przeciwnik – Wisła Kraków. – W naszych analizach nikt nie zakładał przed sezonem, że Warta będzie w tym miejscu – szczerze mówi trener beniaminka Piotr Tworek.

Warta zaczęła sezon źle, od kilku nieznacznych porażek, długo też nie mogła zdobyć bramki. Przełamała się dopiero po miesiącu gry, w starciu z Wisłą Płock i… poszła za ciosem. Potrafi punktować na wyjazdach – trzy zwycięstwa w pięciu spotkaniach – zawodzi za to w Grodzisku Wlkp., gdzie jest gospodarzem.  – Jest jeden punkt, który się powtarza: w delegacji jako pierwsi zdobywamy bramkę i wygrywamy. A w Grodzisku nie potrafimy tego zrobić – tłumaczy trener Tworek. W czterech domowych spotkaniach – przez pełne sześć godzin gry – Warta nie pokonała bramkarza rywali ani razu. Mało tego – stworzyła niewiele sytuacji bramkowych! Mimo więc tego, że jej bilans punktowy jest bardzo przyzwoity, to wynika z tego, co potrafi wywalczyć na obcych boiskach. – My patrzymy na swoje dokonania całościowo, nie klasyfikuję meczów tak, że te domowe są najważniejsze. Punkty liczą się ze wszystkich spotkań – dodaje szkoleniowiec.

Kolejnym rywalem Warty jest Wisła Kraków, której dorobek jest bliźniaczo podobny do tego Warty. Z 10 punktów zaledwie trzy zdobyła w Krakowie, za to nie przegrała żadnego z pięciu spotkań wyjazdowych, choć rywalizowała z trzema czołowymi zespołami ligi. Skąd u niej taka dysproporcja? – Zwykle bywa tak, że gospodarz bardziej skupiony jest na prowadzeniu gry, posiada piłkę, atakuje pozycyjnie, a na wyjeździe stosuje różne taktyki, czasami pójdzie wysokim pressingiem, czasami zaś poczeka na to, co zrobi rywal. Takim zespołem jest Wisła, która u siebie była zmuszona grać w ataku pozycyjnym, popełniała straty i traciła gole po kontrach, jak choćby w meczu z Lechią. To problem trenera Skowronka, a my analizowaliśmy Wisłę pod kątem budowania akcji, ich wykańczania i ustawienia przy stałych fragmentach. Patrzymy całościowo, chcemy dostrzec słabsze punkty i w nie uderzyć – mówi Tworek.

Oba kluby po raz ostatni mierzyły się w Ekstraklasie 26 lat temu – Wisła spadała wówczas z ligi, a w przedostatniej kolejce uległa Warcie w Poznaniu na ogromnym stadionie im. Edmunda Szyca 0-1. Osiem lat temu oba kluby zmierzyły się w “Ogródku” w 1/8 finału Pucharu Polski i wtedy lepsza była “Biała Gwiazda”. Mecz był bardzo dziwny, mnóstwo błędów popełnił wówczas sędzia Tomasz Wajda. Wisła zmarnowała dwa rzuty karne, choć z dobitki tego wykonywanego przez Maora Meliksona zwycięskiego gola zdobył Cwetan Genkow. Przy drugim w słupek trafił Rafał Boguski, dobił swój strzał, a sędzia Wajda wskazał nawet na środek boiska, po czym po sygnalizacji swojego asystenta, że bramka jest nieprawidłowa, zmienił decyzję. Arbiter nie podyktował za to dwóch rzutów karnych dla Warty. – Doskonale pamiętam to spotkanie, po meczu Tomek Magdziarz miał odciśniętego buta na twarzy, doskonale to było widoczne. Okoliczności meczu były jednak inne, teraz zagramy w Ekstraklasie, w Grodzisku – przyznaje Tworek. Szansę na występ w starciu Warty z Wisłą po ośmiu latach będą mieli: Rafał Boguski, Adrian Lis i Michał Jakóbowski.

– Wisła ma bardzo dobry zespół, zbilansowany w defensywie i ofensywie, zwłaszcza gdy doszedł jeszcze Brown Forbes. Jak nabiera pewności siebie, to gra dobrze. Gdy jednak wybije się ją z rytmu, jak to zrobiła Lechia, to traci swoją wartość. Myślę jednak, że na końcu Wisła będzie w górnej części tabeli – uważa szkoleniowiec poznaniaków.  

Dla Warty obecna 10. lokata to jest spełnienie marzeń, a tymi jest utrzymanie się w elicie. Trener beniaminka podkreśla, że nie liczy teraz zdobyczy punktowych. – Ogromnym handicapem byłoby, gdybyśmy dokładali zwycięstwa u siebie. To by nam dało skok jakościowy i motywacyjny – tłumaczy. Wiadomo jednak, że Warta co chwilę ma jakieś problemy. Za nią już pierwsza seria zakażeń koronawirusem, a także kolejne urazy piłkarzy. W ostatnich dniach też coś się wydarzyło, ale trener Tworek zbywa temat. – Nie będę mówił, jaki jest nasz stan, by nie ułatwiać analizy rywalowi. Mamy problemy, ale przywykliśmy już do tego. Traktujemy te problemy jako kolejną przeszkodę w drodze do osiągania sukcesów. Jesteśmy mocni pod każdym względem, nie mamy chwil zwątpienia nawet wtedy, gdy przegrywamy.  Coś jest w tym stwierdzeniu, że im gorzej dla Warty, tym lepiej. Wszystko, co się dzieje, nie wybije nas z rytmu, ale utwierdzi w słuszności tej drogi. Jesteśmy twardzi, a gdyby to byli inni mężczyźni niż ci znajdujący się w szatni, nie mielibyśmy tego, co mamy – kończy szkoleniowiec.

Początek spotkania Warty z Wisłą – o godz. 20.

Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiśniewski pokazał zmarłego ojca. Fani zdumieni podobieństwem
Następny artykułPożar w pustostanie. W środku był mężczyzna.