A A+ A++

Marlena Happach, dyrektor biura architektury i planowania przestrzennego: – W skali kraju to w Warszawie przybędzie najwięcej mieszkańców – zakładamy, że ok. ćwierć miliona. To jakby do Warszawy dołączyć Katowice. Albo jeszcze jeden Mokotów.

Marzec 2021 r., rozpoczęcie prac na placu pięciu rogów. Przy mikrofonie Marlena Happach, szefowa miejskiego biura architektury, po prawej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, po lewej – Łukasz Puchalski, szef Zarządu Dróg Miejskich fot. UM Warszawa

Czy nadejdzie taki moment, że Warszawa „dorośnie”? Że nie będziemy już potrzebować budowy nowych szkół i przedszkoli, goniąc demografię, bo przyrost ludności się ustabilizuje i wystarczą istniejące placówki?

Warszawa „dorasta” szybciej niż nam się wydaje. Problemem przestaje być brak odpowiedniej liczby szkół. Chodzi już raczej o to, by szkoła była blisko. I tam, gdzie jest potrzebna, blisko nowych i młodych osiedli. Nie potrzebujemy już tylu szkół w Śródmieściu, które bardzo dorosło, a nawet powoli przechodzi na emeryturę. Część przedszkoli i szkół w centrum zapewne w przyszłości zmieni funkcje na potrzeby tzw. srebrnej fali, np. jako ośrodki dziennego pobytu.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w dzielnicach obrzeżnych. Młodzi mieszkają na peryferiach, bo tam są tanie mieszkania. Powoli poprawia się sytuacja na Białołęce. Czasami pomaga nam też rynek. Młodzi z zasobniejszym portfelem wybierali np. Miasteczko Wilanów. Mamy tam już chyba największe zagęszczenie szkół i przedszkoli, oprócz publicznych także prywatnych, na kilometr kwadratowy.

Czy wierzy pani w powstanie Centralnego Portu Komunikacyjnego? Rząd obiecuje, że powstanie do końca dekady, że będzie powiązany z Warszawą linią szybkiej kolei, że wokół portu powstaną tysiące miejsc pracy…

– Zanim wydałabym dziesiątki miliardów złotych z pieniędzy wszystkich podatników, na pewno zleciłabym ekspertyzy, czy w czasach postpandemicznych potrzebujemy aż tak ogromnego lotniska. Czy będziemy równie często latać? Ile linii lotniczych przetrwa kryzys? Jak wzrosną koszty takich podróży? Branża lotnicza może odradzać się jeszcze przez kilka lat. Potrzeba budowy nowego lotniska dla Warszawy może się w tym świetle okazać nie tak pilna niż jeszcze kilka lat temu.

Widok z powietrza na Baranow i Stanisławów - gminy w których rząd PiS obiecuje budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego.Widok z powietrza na Baranow i Stanisławów – gminy w których rząd PiS obiecuje budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Fot. Adam Drabinski / Agencja Gazeta

Czy samorząd szykuje się na rozwój miasta w kierunku zachodnim, w ślad za CPK? Czy powinien się szykować?

CPK wcale nie musi oznaczać przesuwania Warszawy na zachód. Kluczowe jest połączenie lotniska ze stolicą szybką koleją. To przyczyniłoby się do poprawy połączeń Warszawy z największymi polskimi miastami. Rejony dworców kolejowych, z których odjeżdżać będą pociągi do CPK mogą być motorami rozwoju Warszawy oraz miejscami intensywnych przekształceń na kolejne lata. Jest to zresztą spójne z założeniami nowego studium.

Czy rozlewanie się miasta na peryferia można w ogóle hamować? Plany zagospodarowania powstają latami, wszyscy chcą budować osiedla bloków nawet pod Puszczą Słupecką.

– Chętnie bym to zmieniła, ale polskie prawo daje samorządom słabe narzędzia do planowania. Z niezrozumiałych dla mnie względów możliwość inwestowania na terenach rolnych, a nawet cennych przyrodniczo, nieprzygotowanych do urbanizacji jest bardzo zliberalizowana. Dotąd obowiązujące studium uwalniało wiele terenów pod zabudowę. Deweloperzy ochoczo z tego korzystali i korzystają. Widać to na Białołęce, na Chrzanowie, na które ma dojechać metro.

Widok z drona na powstające osiedle Chrzanów w dzielnicy BemowoWidok z drona na powstające osiedle Chrzanów w dzielnicy Bemowo DARIUSZ BOROWICZ

Jak przekierować apetyty deweloperów na tereny bliżej centrum, w lepszej dostępności infrastruktury technicznej i społecznej?

Nowe studium zagospodarowania miasta może pomóc zracjonalizować ruch inwestycyjny w skali miasta. Liczymy, że zacznie obowiązywać w 2023 roku. Ale już teraz staramy się, aby oferta terenów inwestycyjnych bliżej centrum była większa i bardziej atrakcyjna dla inwestorów. Te projekty mają u nas priorytet. Wszystkie wysiłki planistyczne związane z planami miejscowymi są ukierunkowane na uchwalanie planów w mieście, a nie na peryferiach. To wpływa na większą dostępność tych terenów dla inwestorów.

Coraz częściej duzi deweloperzy, choć nie tylko, realizują projekty typu mixed-use. Mamy Nowe Powiśle, Browary Warszawskie. Zmienia się dawna fabryka Norblina, choć na ocenę tego projektu musimy jeszcze poczekać, bo inwestycja trwa. Zmiany czeka rejon centrum Jupiter przy ul. Towarowej. To wszystko inwestycje, które polegają na przekształceniu dawnych terenów poprzemysłowych. Kiedyś te obiekty znajdowały się za murem, teraz są dobrze powiązane z miastem. I oferują wiele różnych usług, których wcześniej brakowało lokalnie. W ramach tych dużych projektów deweloperskich powstają też mieszkania, także na wynajem.

Dwa lata temu przedstawiała pani projekt “zaszywania dziur w mieście” – planowania nowych osiedli na terenach takich jak Żerań czy na Starych Świdrach. Co się dzieje z tymi projektami? Czy będą kolejne tego typu inicjatywy?

– Te projekty przekształcamy stopniowo z poziomu wizji na konkretne rozwiązania. Celowo uruchomiliśmy dyskusję na temat takich obszarów. Chcieliśmy dać wyraźny sygnał, jakie są wytyczne miejskie w zakresie rozwoju takich obszarów. Pełny proces inwestycyjny tak dużych obszarów zajmuje zwykle 10–15 lat. Tam, gdzie mamy najwięcej własnych terenów, mogę powiedzieć, że inwestycje miejskie są w przygotowaniu. To np. Stare Świdry czy Szwedzka. Inne obszary rozwojowe Warszawy powinny otrzymać wizję rozwoju właśnie w nowym studium.

Nowe osiedle w Starych ŚwidrachNowe osiedle w Starych Świdrach STUDIO GAZETA WYBORCZA

Gdyby miała pani wybrać jeden rejon Warszawy, który miałby się zmienić do 2040 r., to co by to było? Jak ten rejon powinien się zmienić?

Trudno wybrać jeden. Mamy przygotowane wizje i plany rozwoju wielu ciekawych obszarów w mieście. Każdy z nich jest na swój sposób unikatowy – ogrody deszczowe na Zakolu Wawerskim, nowoczesne zrównoważone osiedla na Szwedzkiej, Starych Świdrach, Żeraniu FSO czy Warszawska Dzielnica Społeczna na Ulrychowie to miejsca, z których jako warszawiacy możemy być w przyszłości dumni.

Ale dzisiaj najbliższy mi projekt to Nowe Centrum Warszawy. Harmonijnego rozwoju miasta i zainteresowania mieszkańców powrotem do osiedlania się w mieście nie można osiągnąć bez tętniącego życiem i estetycznego centrum. Takiego centrum, w którym ulice i place to bezpieczne przestrzenie zapraszające do spędzania w nich czasu, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Jedni miejsce na zakupy, inni stolik do wypicia kawy, jeszcze inni kawałek zieleni do wspólnej zabawy, a jeszcze inni do kontemplacji sztuki. Renesans życia w mieście nie odbędzie się bez uzdrowienia naszych najważniejszych przestrzeni publicznych, dzięki którym wiemy, dlaczego w miastach życie jest barwniejsze, ciekawsze i wygodniejsze niż na peryferiach.

Widzę w marzeniach nowoczesne centrum, które rozciąga się szeroko od ronda Daszyńskiego, przez miasto wokół Pałacu Kultury i Nauki, aż na prawy brzeg ze Stadionem Narodowym i Portem Praskim. Po drodze i pośrodku mamy jeszcze centrum kultury, nauki, rozrywki i wypoczynku nad Wisłą w rejonie BUW-u, Kopernika i Elektrowni Powiśle. Most pieszy Karowa – Okrzei lepiej zwiąże to dwubiegunowe centrum Warszawy na prawym i na lewym brzegu Wisły.

Panorama Warszawy widziana z tarasu widokowego wieżowca Varso Tower. Z wysokości 220 m na dach Pałacu Kultury patrzy się już z góry.Panorama Warszawy widziana z tarasu widokowego wieżowca Varso Tower. Z wysokości 220 m na dach Pałacu Kultury patrzy się już z góry. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

A jak będzie wyglądać Służewiec w 2040 r.? Czy zdetonowana przez pandemię zmiana modelu pracy zmiecie biurowce ze Służewca?

– Proces zmian na Służewcu rozpoczął się jeszcze przed wybuchem pandemii. Ona tylko przyspieszyła zmiany. Monokultura biurowa odchodzi w niepamięć. Jest szansa, że wskutek uzupełnienia Służewca nowymi funkcjami: mieszkaniowymi, oświatowymi, zielenią, za kilka lat jego ulice nie będą pustoszeć po godzinie 18, a bliskość miejsc pracy w biurach, jakie pozostaną, sprawi, że będzie to wygodne miejsce do życia.

A biurowce wciąż jeszcze będą potrzebne?

Eksperci twierdzą, że nie będzie gwałtownej zmiany po wygaśnięciu epidemii. Tak jak dzieci chcą już wrócić do szkół, by spotkać się twarzą w twarz z koleżankami i kolegami, dorośli też coraz częściej tęsknią za swoim biurkiem i biurem. Nie mamy wystarczająco dobrych warunków, by wszyscy mogli równocześnie przebywać i pracować w domu. Potrzebujemy też spotkań na żywo, burzy mózgów – to często motory kreatywnej pracy. Poza tym w nowoczesnych biurowcach mamy lepszą infrastrukturę techniczną, szybszy internet, różne ułatwienia, ergonomicznie zaprojektowaną i urządzoną przestrzeń do pracy.

Ale to wcale nie oznacza, że biurowy świat po pandemii będzie taki sam. Zmieni się. To będzie raczej ewolucja niż rewolucja. Pracodawca łatwiej zgodzi się na pracę hybrydową, którą można wykonywać częściowo w biurze, a częściowo z domu.

90 proc. powierzchni biurowej w Warszawie znajduje się na lewym brzegu Wisły. Dlaczego biura nie powstają na prawym brzegu? Czy samorząd może to jakoś stymulować?

– Rynek biurowy jest konserwatywny – nawet bardziej niż rynek mieszkaniowy. Inwestorzy z rynku biur w dużo większym stopniu są nastawieni na koncentrację, która daje większą szansę na powodzenie inwestycji. W pracach nad nowym studium i koncepcjach terenów takich jak Stare Świdry, Żerań FSO, Szwedzka dodajemy istotny komponent biurowo-usługowy pozwalający dostarczyć miejsca pracy blisko miejsca zamieszkania. Praga w dokumentach planistycznych jest drugą połową centrum Warszawy.

Rejon Stadionu Narodowego i Portu Praskiego wygeneruje w najbliższych latach nowe praskie centrum z najlepszą komunikacją publiczną w Warszawie. Wielką szansę na zmianę daje projekt nowej części miasta przy Stadionie Narodowym, pomiędzy stacją PKP Warszawa-Stadion i aleją Zieleniecką. Koncepcja zagospodarowania 30 ha o roboczej nazwie Stadion City jest gotowa, ale większość terenu znajduje się w gestii Skarbu Państwa i Ministerstwa Sportu i Turystyki. Tam jest miejsce na biurowce, hotele, sklepy, pawilony wystawiennicze, halę wielofunkcyjną, centrum kongresowe. Wierzę, że kiedyś tam będzie biurowo-usługowe centrum na prawym brzegu Wisły, które uzupełni funkcje ścisłego centrum miasta.

Koncepcja tzw. Stadion City autorstwa pracowni JEMS Architekci, czyli zagospodarowania błoni Stadionu Narodowego, która wygrała konkurs architektoniczny w 2008 r. Planowana hala znajduje się tuż piłkarskiej arenyKoncepcja tzw. Stadion City autorstwa pracowni JEMS Architekci, czyli zagospodarowania błoni Stadionu Narodowego, która wygrała konkurs architektoniczny w 2008 r. Planowana hala znajduje się tuż piłkarskiej areny MATERIAŁY PRASOWE

Ale nie chcemy tworzyć żadnego nowego zagłębia biurowego czy administracyjnego na Pradze. Uważamy, że wiele mniejszych biur powinno powstawać w wielu częściach miasta na prawym brzegu Wisły, blisko domów mieszkalnych i terenów zieleni. Biurowce mogą powstawać w Porcie Praskim, na terenie dawnej fabryki domów Stare Świdry czy FSO Żerań – jako część i uzupełnienie zabudowy wielofunkcyjnej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy Jork. Polscy seniorzy mają kłopoty ze szczepieniem
Następny artykuł300 pokoi hotelowych w Tokio dla sportowców olimpijskich z COVID-19