Krzysztof Krawczyk zapisał się w historii polskiej muzyki jako legenda estrady. Jego życie prywatne pełne było jednak emocjonalnych wzlotów i upadków, a choroba Parkinsona – jednym z poważniejszych wyzwań, z którym przyszło mu się zmierzyć. 8 września 2024 roku artysta obchodziłby 78. urodziny.

“Bo jesteś ty”, “Chciałem być” i “Parostatek” to tylko kilka z wielu przebojów Krzysztofa Krawczyka, który stał się jednym z najpopularniejszych polskich artystów. Choć jego utwory zostaną z nami na zawsze, on sam pożegnał się z życiem 5 kwietnia 2021 roku. Przez 20 lat życia zmagał się z chorobą Parkinsona. Przeszedł także operację biodra.

Krzysztof Krawczyk miał wyjątkowo barwne życie miłosne. Jego pierwsze małżeństwo z Grażyną Adamus, mimo początkowego zauroczenia, nie przetrwało próby czasu. Artysta szybko zaczął szukać szczęścia gdzieś indziej. Miłość znalazł ponownie u boku Haliny Żytkowiak, z którą miał jedynego syna, Krzysztofa Juniora. Ich związek również nie okazał się wieczny. Żytkowiak zdradziła męża, o czym ten miał dowiedzieć się od syna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Krzysztof Krawczyk spotkał w końcu Ewę Trelko, z którą spędził resztę swoich dni. Poznali się podczas jednej z tras koncertowych w Chicago. Ona miała 22 lata i była od niego 13 lat młodsza. Pracowała jako kelnerka w barze, w którym występował. Choć z początku nie była nim zainteresowana i jej się nie spodobał, szybko ją zauroczył.

– Nigdy nie byłam jego fanką. W telewizorze wydawał się gruby, mały, no i tak jakoś jedno oko miał dziwne, wyglądało jak sztuczne. Ale jak zobaczyłam go na żywo, pomyślałam: co za ciacho. I jak śpiewa! – opowiadała Ewa Krawczyk w “SE”.

Pobrali się w 1988 roku. Po około 20 latach związku przeszli poważny kryzys, który był spowodowany oskarżeniami o zdradę przez Krawczyka. W 2002 roku rozwiedli się, ale po pewnym czasie do siebie wrócili. Adoptowali trzy córki siostry zmarłej Haliny Żytkowiak – Sylwię, Kasię i Beatę. Byli razem aż do śmierci artysty w kwietniu 2021 roku.

Krzysztof Krawczyk przez ostatnie 20 lat życia zmagał się z Parkinsonem. Cierpiał też na nieprzyjemną chorobę skóry. “Na twarzy i szyi robiły mu się bruzdy, plamy. Zasadniczo bez makijażu nie pokazywał się publicznie. Czasami stawiał obok lustra swoje stare zdjęcie i mówił żartem: A teraz będę malował Krawczyka” – mówiła Ewa Krawczyk w “Newsweeku”. W ostatnich latach życia piosenkarz jeszcze bardziej podupadł na zdrowiu.

“Prawdziwe kłopoty zaczęły się od źle zoperowanego biodra tuż przed pandemią. Już wiedzieliśmy, że nie będzie chodził. W czasie lockdownu musieliśmy zrezygnować z rehabilitanta, który pracował w szpitalu. Krzysztof nie lubił ćwiczyć, no to był leń. Ale nikt nie myślał o umieraniu, żegnaniu się z publicznością”.

Dodała, że nikt, łącznie z samym artystą, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo jest chory.

“Dopiero trzy tygodnie przed śmiercią zawiozłam go do szpitala. Ale tak mu się polepszyło, że wrócił do domu” – ujawniła Krawczyk “Newsweekowi”.

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.