Inflacja od dłuższego czasu daje się we znaki polskim turystom. Coraz więcej musimy płacić nie tylko za hotele i transport, ale i wyżywienie. Coraz większy budżet muszą szykować także pasażerowie, którzy cenią sobie wygodę w pociągach. Jak poinformowała “Gazeta Wyborcza”, firma Wars znowu zdecydowała się na podwyżki.
Podwyżki w Warsie
Nowych, wyższych cen w wagonach restauracyjnych można spodziewać się we wszystkich opcjach – od śniadań, przez obiady, po napoje. W przypadku porannych posiłków zmiany nie dotknęły jedynie jajecznicy na maśle, którą wciąż można zamówić za 21 zł.
Za panierowany camembert pasażerowie zapłacą teraz nie 26, a 28 zł. Tyle samo będzie kosztować również śniadanie polskie. Cena pierogów (siedem sztuk) wzrośnie do 32 zł, piwa do 18 zł, a czarnej kawy do 12 zł. Jednak największe kontrowersje wzbudza cena schabowego, która już kolejny raz poszybowała w górę.
W Warsie drożej niż w restauracji. Tyle kosztuje schabowy
Teraz, aby zjeść obiad składający się z kotleta schabowego, ziemniaków i surówek, trzeba przyszykować aż 43 zł. Warto zaznaczyć, że jeszcze w ubiegłym roku był to wydatek rzędu 39,50 zł. Choć zwiększyła się również gramatura dania, to nie wiadomo, czy na talerzu znajdzie się więcej mięsa, czy warzyw.
Dla porównania w dość znanej i popularnej warszawskiej knajpie U Szwejka, która serwuje “sznycel jak w Wiedniu”, cena to 33 zł. Wars teraz ściga się więc z Magdą Gessler i jej restauracją U Fukiera. Tu cena sięga 86 zł
– porównują dziennikarze.
Warto zauważyć, że zmiany cen w wagonach restauracyjnych są zwykle przeprowadzane dwa razy w roku – wiosną oraz jesienią. Oznacza to, że już za kilka miesięcy, po wakacjach możemy spodziewać się kolejnych podwyżek. Omawiany tekst powstał w redakcji “Gazety Wyborczej”. Więcej na wyborcza.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS