A A+ A++

Jak wynika z danych GUS, w styczniu tego roku urodziło się 25 tysięcy dzieci, a to wynik dużo niższy niż rok wcześniej, kiedy liczba urodzeń przekroczyła 33 tysiące. Główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłowski określił nowe dane mianem lockdownowego “baby doom”, mimo że wielu spodziewało się wzrostu liczby urodzeń. Pandemia nie sprzyja dzietności, jednak są kobiety i rodziny, które właśnie teraz postanowiły zdecydować się na dziecko.

Zobacz także: Polaków wciąż bulwersują związki z rozwodnikami. “Rodzice szukają drugiego dna”

– Jeśli kobieta świadomie decyduje się na ciążę w pandemii, to uważam, że ma w sobie takie pragnienie. Nawet jeśli wcześniej przekładała ten moment, to musiała chcieć zostać mamą. Drugą rzeczą może być to, że kobiety teraz nie chcą już dłużej odkładać macierzyństwa. Pandemia trwa rok, nie wiadomo jak długo jeszcze. Podejrzewam, że wiele kobiet może mieć poczucie, że skoro jesteśmy zamknięci i będziemy siedzieli następne tygodnie, a może miesiące w domach, to mogą stracić najlepszą możliwość i najlepsze lata życia bezproduktywnie. I tak myśląc, najlepszym rozwiązaniem wydaje się ciąża i przekładana dotychczas decyzja o dziecku – powiedziała w rozmowie z WP Kobieta Justyna Trojanowska-Juras, psycholożka i psychoterapeutka KlinikiPsychoMedic.pl

W taki właśnie sposób do ciąży podeszła Patrycja Jeziorska, która od 4 lat jest w stałym związku, jednak dopiero w trakcie pandemii uznała, że jest gotowa na dziecko.

– Pandemia i home office zmieniły bardzo moje myślenie o życiu i przyszłości. Mam już 33 lata, od kilku lat ciągle byłam w pracy i na imprezach. Ostatnie miesiące to dla mnie czas wielkich rozmyślań i zmian w podejściu do życia. Największą jest to, że postanowiłam wreszcie w pełni świadomie dojrzeć i zostać mamą – powiedziała nam Patrycja.

Nie bez znaczenia dla kobiety jest to, że ma umowę o pracę. Patrycja uznała, że właśnie teraz, w tych niepewnych czasach może to wykorzystać, aby bezstresowo urodzić dziecko, nie musząc myśleć, czy na pewno będzie miała za co żyć.

– Nie ukrywam, że był to jeden z argumentów. Umowa o pracę w dobie pandemii to jak wygrana w Lotto. Mogę sobie pozwolić na ciążę bez obaw – powiedziała nam Patrycja.

Psycholożka zauważa, że pandemia może i coś zmieniła, ale i tak trzeba mieć wewnętrzną potrzebę i przekonanie, aby chcieć mieć dziecko.

– Jeśli ktoś myśli tylko w kategoriach, że jest pandemia i nie ma imprez i wyjazdów, to jest to dość płytkie podejście do tematu ciąży i macierzyństwa w ogóle. Jeśli natomiast kobieta dotychczas np. zwiedzała świat albo zaznawała wolności na wszelkie sposoby, a gdy nastała pandemia, to poprzesuwała te przekładane przez lata plany np. o dziecku, to jest w tym jakaś logika. Bo być może taką decyzją w najlepszy sposób wykorzysta czas zamknięcia i zewnętrznych ograniczeń – zauważa Justyna Trojanowska Juras, psycholożka i psychoterapeutka.

Jeśli kobieta nie czuje w sobie powołania, aby spełniać się w roli matki, to ekspertka zdecydowanie odradza wykorzystywanie pandemii w takim celu. – Z drugiej strony często jest tak, że kobieta nie chciała, ale jednak gdy została, mamą jej światopogląd i emocje tak się zmieniły, że świata poza macierzyństwem i własnym dzieckiem nie widzi. Jednak każda kobieta, która decyduje się na ciążę i zwłaszcza pierwsze dziecko, niezależnie czy w pandemii, czy po niej – musi się przygotować na bardzo dużą zmianę i zależności – przypomina psycholog.

Zobacz także: Po rozwodzie pojawia się wielki dylemat – co z nazwiskiem? Dla matek sytuacja jest patowa

W pełni świadomie na dziecko w pandemii zdecydowała się Julita Zborowska, która teraz jest w 7. miesiącu ciąży. Dotychczas, jak twierdzi, nie miała czasu, gdyż chciała przed 30-tką zwiedzać świat. Jednak ponieważ od prawie roku w ogóle nie podróżuje, ma 28 lat i stałego partnera, to postanowili właśnie teraz wykorzystać przymusowe zamknięcie i skupić się na dziecku.

– Nie wiadomo, jak długo jeszcze będą lockdowny. A że dziecko chcieliśmy mieć za 2-3 lata, to przyspieszyliśmy temat i zostaniemy rodzicami za 2 miesiące – śmieje się w rozmowie z nami przyszła mama. – Teraz i tak siedzę w domu. Uznaliśmy razem z partnerem, że to najlepszy czas. W końcu jak nie teraz, to kiedy? Trochę z takiego założenia wyszliśmy, mając świadomość, że wszystko się zmieni, jednak chyba właśnie teraz jesteśmy na taką zmianę gotowi – mówi przyszła mama.

Jak podkreśla ekspertka, w macierzyństwie chodzi o to, czy kobieta jest gotowa na taką rewolucję i ciągłe dostosowywanie się. – Trzeba sobie zdawać sprawę, że macierzyństwo to sporo ograniczeń, które się wytrzymuje tylko dlatego, że się dziecko mocno kocha i pragnie się je mieć, a nie dlatego że jest lockdown. Macierzyństwo to wielka zmiana dla współczesnych, niezależnych aktywnych kobiet i kobiety, które podejmują teraz tak istotnie decyzje, muszą mieć tego świadomość – zaznacza Justyna Trojanowska-Juras

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: [email protected]

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie żyje książę Filip. Jeden z najważniejszych, politycznie niepoprawny
Następny artykułStal Mielec – Pogoń Szczecin w 27. kolejce PKO Ekstraklasy. Relacja na żywo