A A+ A++

Jak informuje portal SmogLab, naukowcy z Barcelona Institute of Global Health (ISGlobal), Swiss Tropical and Public Health Institute i Uniwersytetu w Utrechcie stworzyli ranking krajów i miast, w których najwięcej zgonów przypisanych jest zanieczyszczeniom powietrza. Wyniki ich badań zostały opublikowane w prestiżowym magazynie The Lancet Planetary Health.

– Wyniki pokazują, że każdego roku w Europie można by było zapobiec 51 tys. przedwczesnych zgonów związanych ze zbyt wysokimi stężeniami drobnych pyłów PM2.5 oraz 900 zgonom związanym z ekspozycją na tlenki azotu. Byłoby to możliwe, jeśli powietrze we wszystkich analizowanych miastach byłoby lepszej jakości, a stężenia PM2.5 i NO2 nie przekraczałyby tych sugerowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) – czytamy.

Zobacz także

Autorzy rankingu idą jeszcze dalej. Gdyby wszystkie miasta w Europie wyzbyły się problemu zanieczyszczonego powietrza, dałoby się uniknąć ponad 200 tys. przedwczesnych zgonów z powodu smogu.

Skandynawia czysta jak łza

W rankingu znalazło się 858 miejscowości – od najbardziej zanieczyszczonych po najczystsze w Europie. Stawkę zamyka stolica Islandii – Rejkiawik z rocznym poziomem PM2,5 – 3,3 µg/m3 i zerowym problemem przedwczesnych zgonów. Drugie od końca jest norweskie miasto Tromsø (3,6 µg/m3 w skali roku, zero zgonów z powodu smogu), a trzecie Umeå w Szwecji (5,0 µg/m3, zero zgonów).

Skandynawia zresztą wiedzie prym pod tym względem – pierwsza 10. najczystszych miast w Europie znajduje się właśnie na północy naszego kontynentu.

– Podobnie wygląda to, jeśli spojrzymy na ranking miejsc, gdzie najmniej osób przedwcześnie umiera ze względu na smog transportowy. Tutaj na szczycie listy znalazło się Tromsø, dalej Umeå i Oulu w Finlandii. I choć na podium znowu mamy same kraje z północy, to na dalszych, ale wciąż wysokich miejscach, uplasowały się np. Pula w Chorwacji i irlandzkie Galway – podaje SmogLab.

Rybnik w czołówce trucicieli

Ranking najbardziej zanieczyszczonych miejsc na naszym kontynencie otwierają dwa włoskie miasta Brescia i Bergamo.

– Na szczycie listy miast, w których zanotowano najwięcej przedwczesnych zgonów powiązanych z pyłami PM2.5 znalazła się włoska Brescia. Eksperci wyliczyli, że gdyby miasto spełniało normy WHO – czyli roczne stężenie PM2.5 na poziomie 10 μg/, rocznie można by było uratować 232 osoby. Dalej mamy również włoskie Bergamo, gdzie roczne średnie stężenie PM2.5 wynosi 26,1 mikrogramów na metr sześcienny. Tam przedwczesnej śmierci mogłoby uniknąć 137 osób – czytamy.

Następna w kolejności jest czeska Karwina, Vicenza we Włoszech i w końcu Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.

– Tam roczne stężenia PM2.5 są niższe niż w Brescii czy Bergamo, bo wynoszą 22,4 μg/. Ilu zgonów moglibyśmy uniknąć, gdyby na Śląsku nie przekroczył norm WHO? Ranking pokazuje, że aż 1739. Jeśli jakość powietrza dorównałaby tej, którą notuje się np. w Rejkiawiku, życie aż 2564 osób byłoby wydłużone – zauważa SmogLab.

Kolejne najbardziej zasmrodzone miasta są blisko nas – chodzi o Ostrawę i Jastrzębie-Zdrój. Jest jeszcze włoskie Soronno i w końcu Rybnik, który uplasował się na 9. miejscu w rankingu. Wg naukowców roczny poziom PM2,5 w naszym mieście wynosi 32.1 μg/. Gdyby Rybnikowi udało się ograniczyć smog, dałoby się rocznie uratować 113 osób!

Wysoko w rankingu są także Żory (12. miejsce), nie został ujęty w nim Wodzisław Śląski.

Tak prezentuje się pierwsza 15. miejsc, borykających się z zanieczyszczonym powietrzem:

Cały ranking znajdziecie TUTAJ.

Jak wyliczono dane?

– Eksperci, opierając się na dowodach naukowych dotyczących skutków smogu, obliczyli wpływ, jaki oba scenariusze redukcji (do poziomu wyznaczonego przez WHO i do poziomu najczystszych części kontynentu) zanieczyszczenia powietrza miałyby na obciążenie śmiertelnością – dowiadujemy się na SmogLab.

Naukowcy połączyli trzy modele matematyczne, aby określić średnie poziomy PM2.5 i NO2 w każdym mieście, przyjmując wartości z 2015 r. jako punkt odniesienia i porównując je z danymi z 2018 r. Aby stworzyć ranking, badacze przypisali każdemu miastu wskaźnik obciążenia śmiertelnością. Wyniki obliczono za pomocą algorytmu, który uwzględniał wskaźniki śmiertelności, procent przedwczesnych zgonów, którym można było zapobiec, oraz utracone lata życia spowodowane smogiem.

– To pierwsze badanie, oceniające śmiertelność związaną z zanieczyszczeniem powietrza na poziomie miast – mówi cytowany przez SmogLab Mark Nieuwenhuijsen z ISGlobal, jeden z autorów badania.

– Pokazaliśmy, że nie ma bezpiecznego poziomu zanieczyszczeń, a europejskie prawo niewystarczająco chroni obywateli przez skutkami smogu. Mamy nadzieję, że z tych danych skorzystają lokalne władze, wprowadzając nowe polityki miejskie i transportowe – dodał.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolskie firmy ucierpiały przez brexit
Następny artykułJak łódzkie przedszkolaki świętują Dzień Babci i Dziadka? Pandemia nie przeszkodziła w przygotowaniu niespodzianek