A A+ A++

Od dłuższego czasu Sebastian Vettel mocno angażuje się w poprawę środowiska. Niemiec potwierdzał to także podczas weekendów wyścigowych F1. Przed rundą na torze Red Bull Ring budował hotele dla pszczół, a po GP Wielkiej Brytanii postanowił pomóc tamtejszym porządkowym, zbierając śmieci.

Społeczna postawa 34-latka nie podoba się jednak niektórym obserwatorom. Vettel jako kierowca F1 często jest krytykowany za swoje działania, bowiem ściga się w sporcie, który – co tu dużo mówić – nie jest zbyt przyjazny środowisku.

Były mistrz świata nie przejmuje się jednak takimi głosami. Niemiec ma nadzieję, że królowa motorsportu niedługo stanie się dyscypliną, która będzie sprzyjać ekologii:

“Ta krytyka jest jak najbardziej uzasadniona, gdyż F1 nie jest “zielona”. Uważam jednak, iż żyjemy w czasach, w których mamy odpowiednie możliwości i innowacje, by zrobić F1 “zieloną”, przy okazji nie tracąc na widowisku, prędkości, wyzwaniach czy pasji”, mówił Vettel dla Motorsport-Total.com.

“Mamy wielu mądrych ludzi i inżynierów, którzy mogliby wymyślić odpowiednie rozwiązania. Obecne przepisy są oczywiście ekscytujące. Silnik jest bardzo wydajny, aczkolwiek tak naprawdę jest bezużyteczny.”

“To nie jest taka architektura silnikowa, którą kupisz za dwa lata, gdy zdecydujesz się na kupno nowego samochodu. Są pewne rzeczy, o których mówią ludzie zarządzający tym sportem. Muszą nadejść konkretne zmiany.”

“Jeśli one nadejdą, będzie to ważna i dobra rzecz dla F1. Natomiast jeżeli tak się nie stanie, to nie jestem optymistą. Formuła 1 po prostu zniknie i prawdopodobnie będzie to słuszne. Obecnie jesteśmy na etapie, na którym wiemy, że popełniliśmy kilka błędów i nie możemy pozwolić sobie na kolejne.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFIFA kontra EA; w grę mają wchodzić ogromne pieniądze za licencję
Następny artykułGenerał Mirosław Różański o budowie muru na granicy z Białorusią: to nie jest kierunek, który rozwiąże kryzys