A A+ A++

 

W najbliższą niedzielę na warszawskim placu Zamkowym (o godzinie 18) pojawią się działacze prześladowanego przez reżim Aleksandra Łukaszenki Związku Polaków na Białorusi (ZPB), którzy z powodu nieustających represji musieli opuścić swoją ojczystą ziemię. Przyjdą tam, by hucznie wykrzyczeć: wolność dla Andżeliki! Szefowa ZPB Andżelika Borys w poniedziałek będzie obchodziła swoje 48. urodziny, od marca jest w białoruskim więzieniu.

– Zrobiła bardzo dużo dla Polski, dla przetrwania polskości na Białorusi. Wiemy, w jak trudnych warunkach obecnie przebywa. Rozumiemy też, że obecnie tylko tyle jesteśmy w stanie dla niej zrobić – mówi „Rzeczpospolitej” Irena Biernacka, szefowa oddziału ZPB w Lidzie. Nie kryje łez i wspomina, jak z dwoma innymi działaczkami mniejszości polskiej została przywieziona prosto z więzienia na granicę z Polską. Warunkiem uwolnienia było opuszczenie Białorusi.

Wtedy na prośbę władz polskich (a prawdopodobnie prezydenta Andrzeja Dudy) za Polakami na Białorusi wstawił się pierwszy przywódca Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, który osobiście poprosił Łukaszenkę o ich uwolnienie. W maju jednak Andżelika Borys oraz działacz ZPB i znany dziennikarz Andrzej Poczobut nie zgodzili się na opuszczenie kraju. Pozostali więc w więzieniu i dzisiaj są oskarżani o „rozpalanie nienawiści na tle narodowościowym” za upamiętnianie żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Na podstawie całkiem spreparowanych zarzutów władze w Mińsku mogą skazać ich nawet na kilkanaście lat łagrów.

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut są dzisiaj na liście ponad 800 więźniów politycznych Łukaszenki.

– Ofiarowali się i zostali zakładnikami reżimu. I dzisiaj, będąc w Polsce, musimy o tym głośno przypominać. Zachęcamy do wysyłania kartek i pisania listów (red.: adresy są podane na stronie znadniemna.pl) – mówi Biernacka. Przekonuje, że to ma sens, nawet jeżeli tych listów nie przepuści cenzura. – Adwokaci przekażą im, że mnóstwo ludzi do nich pisze, że nie są osamotnieni w swojej walce – dodaje.

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut są dzisiaj na liście ponad 800 więźniów politycznych Łukaszenki. Dyktator poprzez swoich pośredników kilkakrotnie proponował im napisanie listu z prośbą o ułaskawienie. Warunkiem było przyznanie się do winy. Kilkakrotnie odmówili. Nie będą mogli też liczyć na sprawiedliwy proces.

O panującej na Białorusi atmosferze świadczy chociażby to, że krewni Andżeliki Borys nie udzielają się w mediach w obawie przed represjami. Nie założyła własnej rodziny i całe życie poświęciła wspólnocie polskiej na Białorusi. Nie szła na układ z dyktaturą, a gdy w 2005 r. … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUpamiętnili osadę leśną Kociołki
Następny artykułCafe Futbol Dogrywka 17.10.2021. WIDEO (Polsat Sport)