Pani Karina i pan Sebastian postanowili włączyć się do corocznej akcji „Szlachetna Paczka”. Wytypowanej do akcji rodzinie wynajęli swoje prawie 70-metrowe mieszkanie. – O tej rodzinie dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych. Na opublikowanych filmach widać było, że żyją w tragicznych warunkach, bez dostępu do wody, w wychłodzonym mieszkaniu – opowiada Sebastian Kieś. – Dodatkowo pękł im bojler, więc zobaczyliśmy zdjęcia zalanego domu, w którym żyła rodzina z trójką dzieci. Chcieliśmy pomóc, tym bardziej, że moje mieszkanie stało puste – dodaje Karina Fajkis.
Wraz z innymi darczyńcami pani Karina i pan Sebastian zorganizowali meble, sprzęt elektroniczny oraz opłacili czynsz z góry na pół roku. Chcieli, żeby rodzina stanęła na nogi. – Dużo osób się zaangażowało w przygotowanie lokum. Naprawiona została instalacja elektryczna. Zastęp strażaków wynosił zbędne meble. Zbiórka darów była rekordowa, na tę rodzinę zebrano 108 paczek – dodaje pani Karina.
Zadłużenie
Mimo tak ogromnej pomocy wielu ludzi, lokatorzy przestali opłacać rachunki i zadłużyli mieszkanie na ponad 7 tysięcy złotych. Co więcej, zaległości nie zamierzają uregulować i nawet nie myślą o wyprowadzce. – W mieszkaniu nie ma kanap, łóżka, foteli. Powyrzucali część rzeczy, które otrzymali – opowiada pan Sebastian.
– Sytuacja jest dla nas trudna. Pomagamy od 20 lat i to pierwsza taka sytuacja, o której wiemy. Jest nam bardzo przykro, bo to wprost dotyka naszych darczyńców. Kontakt z rodziną się urwał, jednak cały czas próbujemy przez wolontariuszy go nawiązać – komentuje Konrad Kruczkowski ze „Szlachetnej Paczki”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS