A A+ A++

Koralowce, figurki z kości słoniowej, sproszkowane rogi nosorożca, torebka z węża lub aligatora, muszelki, nalewki z kobrą czy wypchana ryba piła. Co roku, w walizkach Polaków wracających z zagranicznych wojaży, celnicy znajdują kilka tysięcy wyrobów wykonanych z ginących gatunków roślin i zwierząt. A próby przywożenia do Polski z pozoru atrakcyjnych prezentów mogą skończyć się grzywną lub więzieniem, co może popsuć najbardziej udany urlop.

fot. shutterstock


Sezon wojaży i szalonych podróży przed nami. Chętnie wracamy pamięcią do wakacyjnych przygód, oglądając przywiezione do domu egzotyczne pamiątki. Niestety niektóre z nich mogą przysporzyć nam problemów.

Bo jeżeli przewozimy bez zezwolenia okazy chronionych gatunków lub przedmioty z nich wykonane, łamiemy prawo i narażamy się na konsekwencje karne. Zgodnie z przepisami, proceder ten jest traktowany jako przestępstwo, za który grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, no i oczywiście konfiskata przewożonych okazów. Dlatego warto zwrócić uwagę, jakich pamiątek wykonanych ze zwierząt i roślin należy się wystrzegać.

Zgodnie z postanowieniami Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi
Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) oraz
przepisami prawa Unii Europejskiej, międzynarodowy handel ponad 800
gatunkami zwierząt i roślin jest całkowicie zabroniony, a dla ponad 30
tysięcy gatunków jest ograniczony.
Są to między innymi:

Pełna lista gatunków
objętych ochroną znajduje i szczegółowe informacje znajdują się na
stronach internetowych Ministerstwa Środowiska: www.mos.gov.pl.

W nie lada osłupienie wpadli celnicy, którzy w bagażu podróżnego odkryli pokaźnych rozmiarów szczękę rekina żarłacza białego, fot. © Izba Celna w Warszawie

Czasem
skrajna nieodpowiedzialność podróżników i nieznajomość przepisów
przyczynia się do tego, że świadomie lub nie pakujemy jednak do naszych
bagaży nielegalne pamiątki. Tylko w zeszłym roku na terenie całej Polski
celnicy skonfiskowali około 13 tys. zakazanych przedmiotów. A co
najczęściej przywozimy z egzotycznych wakacji? Koralowce,
muszle, wyroby z kości słoniowej, skóry ze zwierząt gatunków
chronionych w tym m. in. z kotów drapieżnych, wilków, niedźwiedzi, małp i zebr. Kłopotów może nam przysporzyć również puszka kawioru, balsamy,
maści i afrodyzjaki zawierające pochodne zwierząt

Ale zdarzają
się i bardziej nietypowe pamiątki. Służba celna na Okęciu natknęła się w
bagażu Polaka wracającego ze Stanów na 7 spreparowanych głów aligatora.
Innym razem warszawscy celnicy znaleźli w walizce wyprawionego krokodyla syjamskiego z Tajlandii, którego polski turysta chciał
sprezentować żonie. W nie lada osłupienie zostali wprawieni celnicy,
którzy w bagażu odkryli pokaźnych rozmiarów szczękę rekina żarłacza białego.

W ubiegłym roku na niecodziennie znalezisko trafili funkcjonariusze
Oddziału Celnego Osobowego w Urzędzie Celnym III „Port Lotniczy” w
Warszawie. Zatrzymali u trzech podróżnych 11 butelek z alkoholem z
zatopionymi wężami chronionymi przepisami Konwencji Waszyngtońskiej
CITES. W 10 butelkach znajdowały się okazy węża połoza piskatora,a w 1
butelce znajdowała się kobra indyjska (Naja naja).

W przedostatni tydzień sierpnia funkcjonariusze celni z warszawskiego lotniska udaremnili przemyt wyprawionej skóry wilka

Tabletki ze sproszkowanymi konikami morskimi. Fot. © Izba Celna w Warszawie

Patrząc na znaleziska celników można dojść do wniosku, że Polaków coraz
bardziej interesuje medycyna orientalna. Coraz częściej celnicy na
granicy przechwytują medykamenty z chronionych gatunków fauny i flory. W
2012 roku funkcjonariusz Oddziału Celnego Pocztowego w Warszawie w
przesyłce nadanej w Indonezji, ujawnił 4 tys. kapsułek o nazwie „SEHAT
GINJAL-SEA HORSE GHENSHEN KIDNEY”, zawierające sproszkowane koniki
morskie z rodzaju Hippocampus, które są objęte ochroną Konwencji CITIES.
W tym samym roku w ręce celników trafiły chińskie tabletki o nazwie
Angong Niuhuang Bolus, zawierające w swoim składzie piżmo pozyskiwane z jelonka piżmowego.

Czasem możemy nie wiedzieć, że to co kupujemy pochodzi z rzadkich
okazów flory i fauny. Co zrobić, by nie przyczyniać się do zagłady
tysięcy gatunków roślin i zwierząt? Czytajmy etykiety, zadawajmy pytania
i żądajmy zaświadczeń. A jeżeli mamy wątpliwości dotyczące pochodzenia
pamiątki – zrezygnujmy z jej zakupu. – radzą celnicy.

Ekologia.pl (JSz)

Zdjęcia pochodzą ze strony www.bip.warszawa.ic.gov.pl

Moim zdaniem
Czy zdarzyło Ci się nieświadomie przemycić pamiątkę wykonaną z ginących gatunków roślin i zwierząt?
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEuroposeł PiS wyznaje: Przestałem rozumieć politykę polskiego rządu
Następny artykułMotofirma – najlepsza pomoc drogowa