W poniedziałek (18 stycznia) do szkół wrócili najmłodsi uczniowie klas I-III. Powrót zorganizowano w specjalnym reżimie sanitarnym. Uczniowie mają uczyć się w tzw. bańkach, czyli z jednym nauczycielem, w jednej klasie, nie stykać się z innymi klasami dzięki zajęciom o różnych porach, mają także korzystać z toalet w różnych częściach budynku.
Do szkoły może wejść jedynie uczeń bez objawów chorobowych oraz gdy domownicy nie przebywają w izolacji. Opiekunowie, którzy przyprowadzają dzieci do szkół, nie powinni mieć objawów wskazujących na zakażenie COVID-19. W przestrzeni wspólnej, czyli np. na korytarzach, dzieci muszą mieć zasłonięte usta i nos. – Zorganizowaliśmy wszystko tak, żeby zachować reżim sanitarny. Każda klasa uczy się w innej sali, przerwy odbywają się w innych porach, a do szkoły można wejść trzema wejściami. Dzieci korzystają ze świetlicy, a od jutra będą mogły już jeść w szkole obiady – mówi Anna Bross-Krymer, dyrektorka SP nr 14 w Bydgoszczy. – Bardzo cieszy nas duża frekwencja, to jest najważniejsze – dodaje.
Przed powrotem do szkół chętni nauczyciele mieli robione testy na COVID-19. – Wszyscy nauczyciele wrócili do pracy, ale boimy się zakażenia. Aż 20 nauczycieli z naszej szkoły w okresie od września do grudnia chorowało na koronawirusa, dlatego strach jest – podkreśla Eugeniusz Sobieraj, dyrektor SP nr 18 w Bydgoszczy. – Kilkoro uczniów nie przyszło do szkoły, bo w rodzinie są osoby z grupy podwyższonego ryzyka, ale i tak frekwencja jest duża. Cieszymy się, że w końcu w szkole pojawiły się dzieci – widzimy uśmiechnięte twarze, jest gwarno – dodaje Sobieraj.
Zapewne w następnej kolejności do szkół wrócą ósmoklasiści i tegoroczni maturzyści. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS