Pochodzący z Luizjany Brandon Haynes zmarł na COVID-19 w wieku 46 lat. Mimo chorób przewlekłych mężczyzna nie zdecydował się na przyjęcie szczepionki, bo jak zapewniał “preparat” nie przeszedł odpowiedniej liczby testów. Na pogrzebie matka zmarłego zachęcała jego znajomych do szczepień, oferując im dawki “od ręki”.
– Błagałam go. Mówiłam: musisz wziąć szczepionkę, Brandon. “O nie mamo, nie wezmę. Ty też nie powinnaś” – tak jedną z ostatnich rozmów z synem wspominała w rozmowie z CBS News Betty Antoine – matka 46-letniego Brandona.
ZOBACZ: Holenderscy sportowcy zakażeni koronawirusem. Winna załoga samolotu?
Mężczyzna nie zdecydował się na przyjęcie szczepionki mimo poważnych problemów z sercem i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Nie zmienił decyzji nawet po rekomendacji swojej lekarki.
– O swoich chorobach nie powiedział znajomym. Zmarł 9 lipca, sześć dni po tym, gdy otrzymał pozytywny wynik testu – mówiła matka mężczyzny.
“To naprawdę boli”
Betty Antoine postanowiła, że do szczepień spróbuje przekonać znajomych mężczyzny, którzy pojawią się na pogrzebie. Kobieta poprosiła o pomoc swojego przyjaciela zarządzającego punktem szczepień w szpitalu w Baton Rouge. W dniu pogrzebu, chętni mogli przyjąć preparat w czasie uroczystości. Z takiej możliwości skorzystały trzy osoby.
ZOBACZ: Rekord zakażeń w Tokio. Liczba infekcji rośnie, mimo stanu wyjątkowego
– Brandon miał na nich duży wpływ – gdy powiedział, żeby nie brali szczepionki, oni po prostu tego nie zrobili. Teraz idą się szczepić, dzwonią do mnie kolejni znajomi po przyjęciu preparatu – mówiła kobieta. Łącznie nietypowa akcja doprowadziła do przyjęcia szczepionki przez kilkanaście dodatkowych osób.
– Chcę, żeby ludzie uświadomili sobie, że może to zdarzyć się również im. Kiedy stracisz ukochaną osobę, a masz świadomość, że mogłeś ją uratować, to naprawdę boli – podsumowała.
bas/CNN/CBS News
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS