O autorze
Sytuacja już wróciła do normalności, ale weekend linia lotnicza RavnAir i jej pasażerowie mieli pełen wrażeń. Nieustalony sprawca dokonał ataku na system teleinformatyczny, kompletnie paraliżując infrastrukturę przewoźnika. Odwołano dużą część lotów.
Atak był najprawdopodobniej obliczony wyłącznie na zrobienie zamieszania. Jak podaje RavnAir, żadne dane nie zostały utracone. Nie znamy jednak dokładnego wektora ataku ani zastosowanej przez cyberprzestępcę metody. Można się tylko domyślać, że padło na jakąś formę rozproszonej odmowy usługi. To w końcu najoczywistszy sposób na wywalenie serwerów.
W sobotę przedsiębiorstwo musiało wyłączyć system obsługi technicznej samolotów Dash 8, a co za tym idzie odwołać sześć lotów. Ostatecznie odwołano ich dziewięć, ale trzy ostatnie ponoć wyłącznie z uwagi na warunki pogodowe, a nie działania osób trzecich.
Samoloty powróciły na trasy w niedzielę około godziny 13.00 czasu lokalnego. Teraz jednak linia musi nadrabiać zaległości dodatkowymi kursami.
RavnAir ma ewidentnego pecha do włamywaczy, a właściwie byłych pracowników
Rzecznik linii RavnAir w rozmowie z dziennikarzami Ktuu zapowiada, że firma zrobi wszystko, aby ująć i stosownie ukarać sprawcę. Dochodzenie poprowadzi FBI. Przy czym wszystko to jest o tyle ciekawe, że historia problemów RavnAir z atakami cybernetycznymi okazuje się znacznie bardziej zawiła niż jeden tylko przypadek.
Na początku grudnia były pracownik działu IT linii RavnAir został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności po tym, jak skasował wrażliwe dane z sieci wewnętrznej firmy, czym uziemił samoloty na 12 godzin. Straty oszacowano wówczas na około 215 tys. dol.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS