A A+ A++

Od pewnego czasu coraz częściej mówi się nie tylko o tym w jakie gry gramy, ale także o tym jak je robimy i jakich technologii do tego używamy. Dyskusja ta zaczęła zawężać się do dwóch głównych branżowych gigantów, którzy to absolutnie zdominowali profesjonalną część game devu – mowa oczywiście o Unreal Engine i Unity. Jak się zapewne domyślacie, po najnowszym demku Matrix: Awakens postanowiłem ponownie przyjrzeć się temu jak rozwijają się oba silniki i zastanowić się wspólnie z Wami, czy porównywanie Unreala z Unity ciągle ma jeszcze sens.

Dzieli nas przepaść?

Nowa generacja sprzętów daje nam nowe możliwości, a co za tym idzie, potrzebujemy nowych technologicznych rozwiązań, aby móc z nich skorzystać. Zarówno czy to chodzi o ray-tracing, czy lepsze wczytywanie danych za pomocą dysków SSD – nie da się tego w pełni wykorzystać pracując na przestarzałych programach. To tak jakby nakręcić nowych Avengers kamerką z 1930 roku. No da się, ale nie ma to za grosz sensu. Dlatego też tak ważne jest, aby narzędzia z jakich korzystamy na co dzień do pracy, jak najbardziej nadążały za diabelnie szybko rozwijającym się sprzętem, co jak na razie najlepiej w całej branży robią Unity oraz Unreal Engine – nie licząc oczywiście autorskich technologii konkretnych wydawców jak np. Frostbite czy Snowdrop. 

Odpowiedzialne za oba najważniejsze aktualnie silniki firmy, co roku starają się udowodnić nam, że to właśnie ich narzędzia i architekturę powinniśmy do produkcji naszej nadchodzącej gry. Czyste liczby mówią, że obecnie najczęściej wybieraną technologią jest Unity, na którym to powstaje ponad wszystkich 50% gier w całej naszej branży – jeśli chodzi o systemy mobilne, VR czy AR, jest to nawet 60-70%. Takie dane podaje przynajmniej samo Unity. Można by zatem rzec, że sprawa jest rozstrzygnięta, wszyscy są zadowoleni i rozchodzimy się do domów. Niestety tak pięknie przestaje być w momencie, w którym zaczniemy patrzeć nie na ilość, ale na jakość i skalę produkcji jakie tworzone są zarówno na Unity jak i na Unreal Engine.

Tutaj okazuje się, że ostatnimi największymi tytułami opartymi na technologiach Unity są takie tytuły jak Among Us, Genshin Impact, Escape from Tarkov, GTFO, Oddworld: Soulstorm czy też Fall Guys: Ultimate Knockout – są to dość znane pozycje z wielkimi bazami graczy, ale żadna z nich nie wychodzi poza sektor “niezależnego AAA”, czyli produkcji o relatywnie dużej skali, ale bez największego, najlepszego zaplecza światowych wydawców. Z drugiej strony barykady mamy Unreal Engine 4, na którym powstały takie gry jak Dragon Ball: FighterZ, Gears 5, Borderlands 3, Tales of Arise, Valorant, Final Fantasy VII Remake, Dragon Quest XI, Star Wars Jedi: Fallen Order, czy też Days Gone. Jak zatem widzicie, w tym przypadku mamy do czynienia z produkcjami o ogromnych budżetach, zespołach i najwyższych możliwych ambicjach.

I rzeczywiście, jeśli przyjrzymy się temu jakie studia sięgają po Unity i Unreala, to można zauważyć jedną wyraźną tendencję – Unity wybierane jest do małych projektów, nawet jeśli bierze się za niego Blizzard, robi na nim HearthStone’a, a nie Diablo IV. “Poważny” game-dev poświęcany jest w głównej mierze produktowi Epic Games, który na przykład Xbox Game Studios wybrało do Crackdowna 3 czy Hellblade’a 2. Podobnie zaczyna być nawet na naszym polskim poletku – takie 11bit studios przez wiele lat pracowało na Unity, ale postanowiło wejść na wyższy poziom i oficjalnie ogłosiło swoją przesiadkę na Unreal Engine 4 i Unreal Engine 5.

Dlaczego mnie odrzucasz?

Dlaczego zatem Unity ma pewną barierę, poza którą ciężko jest mu wyjść? I dlaczego do produkcji gier większego kalibru wiele firm decyduje się na wybór Unreal Engine 4? Wszystko rozchodzi się o możliwości jakie daje silnik Epic Games, a jakich brakuje takiemu Unity. Już w momencie, w którym wystartował UE4, Unity było mocno w tyle, ale przez ostatnie 7 lat zdołało naprawdę bardzo ładnie nadgonić przepaść dzielącą obydwa środowiska, chociaż powiedzmy sobie szczerze, nadal pozostało dość wiele do zrobienia.

Teraz gdy zdawałoby się, że Unity i Unreal stają się sobie równe, Epic wyruszył na gigantyczne zakupy i zapewnił sobie tak mnóstwo świetnych technologii na wyłączność, że cała branżowa konkurencja zaczęła przy tym bladnąć. Quixel, MetaHumans, Capturing Reality, czy też Cloudgine – wszystko to stało lub już niebawem stanie się częścią następnej iteracji kultowego silnika, pod nazwą Unreal Engine 5. Unity w tym samym czasie nieco przysypiało i rozbudziło się dopiero w momencie dość dużej ofensywy głównego rywala. Silnik dostał pełną integrację Bolta, a sama firma zakupiła na przykład MLAPI, RestAR i Weta Digital, czyli dość duże i liczące się na świecie korporacje odpowiedzialne kolejno za aspekty multiplayerowe, system deep learningowy oraz niesamowite efekty specjalne.

Jak zatem widać obie technologie idą na noże, ale wciąż istnieje między nimi gigantyczna różnica, którą widać już gołym okiem. Unreal Engine ma już Nanite, Lumen, system Meta Humans i inne niesamowite oprogramowanie, które możemy wypróbować za darmo w ramach wczesnego dostępu do UE5. Unity tego wszystkiego nie ma i przez najbliższe kilka lat mieć jeszcze nie będzie. Podczas gdy na Unrealu deweloperzy będą mogli robić takie cuda na kiju jak chociażby Matrix Awakens, studia decydujące się na Unity będą musiały zadowolić się tym, że nadal będą męczyć się godzinami z ustawianiem i wypalaniem światła, wciąż będą ręcznie szykować LOD-y do swoich modeli, a na domiar złego zrobienie wielu wysokiej jakości postaci NPC będzie wymagało tysięcy kolejnych godzin pracy.

Prawdą było to, że korzystając zarówno z Unity jak i Unreala można osiągnąć podobne rezultaty – nawet przy pewnej przewadze UE4, nadal było to możliwe. Teraz zrobienie takiego czegoś jak rzeczone demo Matriksa będzie posiadaczom technologii Epic Games dosłownie kilka tygodni. Osiągnięcie tego samego w Unity wymagać będzie kilku miesięcy, znacznie cięższej pracy i marnowania setek tysięcy dolarów. Nic zatem dziwnego, że większe firmy, które chcą robić gry na takim poziomie jak Matrix, będą wybierać UE5. Co zatem powinno zrobić Unity? Moim zdaniem porzucić rękawice i zająć się sektorem gier 2D i indyków AAA, pogodzić się z rolą swego rodzaju przystanku na drodze do wielkiego game devu klasy AAA. Bo to w tym aspekcie góruje właśnie Unity – zrobienie prostej gierki 2D na UE4 i UE5 będzie znacznie cięższe i bardziej mozolne, aniżeli we wspomnianym środowisku. Zgadzacie się?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa Dęba. Trzy zastępy strażaków gasiły pożar w bloku. Jedna osoba poszkodowana [zdjęcia]
Następny artykułDecydujący gol w setnej minucie meczu! Lech liderem na koniec roku