Umorzone śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Zofiówka
09.01.2020r. 15:14
Katastrofa w Zofiówce była jednym z najtragiczniejszych wypadków w polskim górnictwie w ostatnich latach, a akcja ratownicza jest zaliczana do najtrudniejszych w historii. W wyniku wypadku zginęło pięciu górników, kolejnych sześciu zostało rannych. Decyzja o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocna.
Gliwicka prokuratura badała, czy do wypadku mogło dojść na skutek niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy oraz czy doszło w ten sposób do narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo ich zdrowia lub życia poprzez skierowanie do pracy w tej części kopalni, zagrożonej ryzykiem wstrząsów.
Poza rannymi i innymi górnikami, którzy pracowali w zagrożonym rejonie podczas wstrząsu, w trakcie śledztwa przesłuchano górników, którzy pracowali na zmianie przed tąpnięciem, społecznego inspektora pracy, a także m.in. przedstawicieli kierownictwa kopalni, nadsztygarów i sztygarów oraz zastępowych zastępów ratowniczych, które brały udział w trudnej akcji po tąpnięciu i odnalazły ciała zmarłych.
W toku śledztwa zabezpieczono dokumentację sejsmologiczną, pracowniczą i zakładową, dotyczącą m.in. prac przygotowawczych w rejonie ścian wydobywczych, a także protokoły posiedzeń kopalnianego zespołu ds. tąpań, mapę pokładu oraz raporty czujników stężeń metanu.
Prowadząc śledztwo prokuratura korzystała też z ustaleń komisji, powołanej po wypadku przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Z opinii komisji wynika, że do wstrząsu doszło w wyniku gwałtownego uwolnienia energii skumulowanej w górotworze. Wysoka kumulacja naprężeń górotworu była skutkiem złożonej sytuacji geologiczno-górniczej, w szczególności skomplikowaną budową geologiczną złoża.
“W ocenie komisji aktualnie istniejące procedury (zarówno prognozy analityczne, jak i oceny ruchowe wykorzystujące rejestrowaną aktywność sejsmiczną) nie pozwalają na tworzenie prognoz dotyczących możliwości uaktywnienia się dyslokacji tektonicznych, skutkiem czego nie było możliwości zaprognozowania wstrząsu, który spowodował tąpnięcie” – wskazała prokuratura.
W materiałach śledztwa jest także orzeczenie Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, według którego do wstrząsu, który doprowadził do tąpnięcia i wypadku doszło na skutek gwałtownego wyładowania energii skumulowanej w górotworze, zaś “przyczyną wypadku zbiorowego było dynamiczne oddziaływanie na pokrzywdzonych skutków tąpnięcia, spowodowanego samoistnym wstrząsem górotworu”.
Powołany w postępowaniu biegły z zakresu sejsmologii górniczej uznał, w Zofiówce doszło do wstrząsu regionalnego i niemożliwego do przewidzenia. Jak zaznaczył specjalista, żadna z stosowanych obecnie metod oceny stanu zagrożenia tąpaniami w kopalniach węgla kamiennego nie wskazywała na możliwość takiego silnego wstrząsu. Nastąpił on – jak wyjaśnił biegły – w wyniku uaktywnienia uskoku “Wschodniego” i “Jastrzębskiego” na skutek zmian stanu naprężeń na ich powierzchniach.
Jak podkreśla gliwicka prokuratura, zebrany w sprawie materiał dowodowy – w szczególności zaś treść opinii biegłego z zakresu sejsmologii górniczej, górnictwa i geologii – nie pozwolił na przypisanie komukolwiek sprawstwa nieumyślnego sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pracowników kopalni poprzez dopuszczenie ich do prowadzenia robót w rejonie zagrożonym ryzykiem wstrząsu wysokoenergetycznego.
“Jak wynika to z poczynionych ustaleń, charakter, zasięgi i skutki wstrząsu wysokoenergetycznego, który miał miejsce w dniu 5 maja 2018 r., były niemożliwe do przewidzenia. Tym samym nie sposób przyjąć, że ktokolwiek ponosi odpowiedzialność za jego wystąpienie i skutki” – podsumowała prokuratura.
Do tąpnięcia w jastrzębskiej kopalni doszło 5 maja 2018 r. przed południem. Po wstrząsie poszukiwanych było siedmiu pracujących 900 m pod ziemią górników. Do dwóch z nich ratownicy dotarli po kilku godzinach, byli ranni. Pozostali nie przeżyli wypadku – ciało ostatniego z poszukiwanych pracowników ratownicy znaleźli w jedenastej dobie prowadzonej w ekstremalnych warunkach akcji ratowniczej. Zakończono ją 19 maja – w ciągu dwóch tygodni w akcji uczestniczyło w sumie ok. 2,5 tys. osób.
Wstrząs w Zofiówce był najsilniejszym w historii tej kopalni, jego magnituda wyniosła ok. 4 stopni skali Richtera. Jak opisywali przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej, miał on energię stanowiącą 40 proc. energii wyzwolonej podczas wszystkich wstrząsów w tym zakładzie od 1989 r. Było ich w tym czasie ponad 110 tysięcy. Tąpnięcie zniszczyło 850 m wyrobisk górniczych, zostały one “sprasowane”, w niektórych miejscach prześwit wynosił poniżej pół metra. Rejon tąpnięcia – ponad 2,5 km wyrobisk – został odgrodzony specjalnymi tamami od reszty kopalni.
Podczas trwającej dwa tygodnie akcji ratowniczej jej uczestnicy zmagali się m.in. z wodą, która zalała zniszczone wyrobiska, blokującymi drogę fragmentami zniszczonych konstrukcji i urządzeń, wysoką temperaturą, a także metanem. Po raz pierwszy w tego typu podziemnej akcji śladu zaginionych górników szukał pies, szkolony do poszukiwania ludzi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS