A A+ A++

“Umierałam ze strachu”. Mówi, co przeżyła pierwszego dnia w Bułgarii

Polka opisała początek urlopu w Bułgarii (zdjęcie ilustracyjne)

Polka opisała początek urlopu w Bułgarii (zdjęcie ilustracyjne)

Źródło zdjęć: © Adobe Stock

ZS

27.07.2024 14:24, aktual.: 27.07.2024 16:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– Wysłałam nawet pożegnalnego SMS-a do rodziców. Jakbyśmy wylecieli z drogi, nie byłoby czego zbierać – relacjonuje polska turystka. W rozmowie z “Faktem” opisała trudny początek urlopu nad Morzem Czarnym. Wszystkiemu winny kierowca busa.

Polacy, zaraz po przylocie do Bułgarii, spotkali się z niemałym zaskoczeniem – nie mogli bowiem znaleźć kierowcy, który miał odwieźć wszystkich do ośrodka wypoczynkowego. – Zgodnie z umową mieliśmy mieć zapewniony transport do hotelu. Na parkingu ani kierowcy, ani autokaru – wyjawiła turystyka w rozmowie z “Faktem”.

Zobacz też: Urlop z teściową okazał się koszmarem. “Wakacje spędziliśmy w trójkącie”

“Umierałam ze strachu”

Po godzinie czekania po Polaków w końcu przyjechał bus. Niestety to nie był koniec przygód. Okazało się, że za kółkiem siedzi mężczyzna, który za nic ma ostrożną jazdę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

– Umierałam ze strachu. Wysłałam nawet pożegnalnego SMS-a do rodziców. Jakbyśmy wylecieli z drogi, nie byłoby czego zbierać – wspomniała turystka, która znalazła się w busie.

Jakby tego było mało, po przyjeździe pod hotel okazało się, że nie jest to ten, w którym mieli się znaleźć podróżujący.

– Objuczeni bagażami, wkurzeni i wykończeni 35-stopniowym upałem uprzejmie spytaliśmy kierowcę, czy nas podrzuci te kawałek. Nie zgodził się – wyjawiła Polka.

Wówczas wszyscy turyści musieli przemieścić się do ośrodka na własną rękę, kilka kilometrów dalej. Poza podróżą “z piekła rodem” cały wyjazd, rozmawiająca z dziennikiem turystka podsumowała jednaj pozytywnie.

– Nie na wszystko mogę narzekać. Było w miarę tanio, stoły się uginały od pysznego jedzenia, mieliśmy dwie minuty nad ciepłe morze, animatorzy zabaw dla dzieci bardzo pomysłowi – tłumaczyła “Faktowi” urlopowiczka.

Tym razem zawinił jeden człowiek, a nie kierunek.

Zobacz także

Pracuje w barze na plaży. Zdradza kulisy
Pracuje w barze na plaży. Zdradza kulisy

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPłacił za zakupy nie swoją kartą
Następny artykułInfantylizm i nierzeczywistość