Dzisiaj mobilizacja w Ukrainie obejmuje mężczyzn powyżej 27. roku życia. A sytuacja na wojnie jest taka, że próg wieku mobilizacyjnego powinien moim zdaniem być na znacznie niższym poziomie – od 21. roku życia. Wojna wchodzi w decydującą fazę, na froncie, zwłaszcza w piechocie, powinni być młodzi, sprawni, dobrze wyszkoleni żołnierze, a nie głównie 45-latkowie, tak jak teraz – zauważa Jakub Ber, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, ekspert ds. polityki wewnętrznej Ukrainy.
Rafał Bolanowski: Na spotkaniu z mediami prezydent Wołodymyr Zełenski wspomniał, że armia potrzebuje dodatkowej mobilizacji i 450-500 tys. żołnierzy, którzy mają zostać przygotowani i docelowo wysłani na front. Oczywiście na razie to nieoficjalna propozycja armii, którą powtórzył Zełenski. O czymś to jednak świadczy. Oznaka przejścia do defensywy?
Jakub Ber, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, ekspert ds. polityki wewnętrznej Ukrainy: Nie traktowałbym tego jako pewnik, że faktycznie takie jest stanowisko ukraińskich generałów – na razie to są jedynie słowa Zełenskiego. Armia ukraińska niewątpliwie cierpi na braki kadrowe, potrzebne jest uzupełnienie strat oraz demobilizacja i rotacja ludzi, którzy są na froncie od prawie dwóch lat. Trzeba zmobilizować nowych ludzi, aby dać odpocząć tym, którzy walczą od dłuższego czas. Ukraina powinna ich zwolnić do cywila, dać dłuższe urlopy albo odesłać na tyły w celu przeszkolenia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS