A A+ A++

– Nasza decyzja była niezmienna: zostajemy w Ukrainie. Wspieramy naszych ludzi, dbamy o sprzęt i pracujemy dalej – opowiada. Ukraiński rynek, na który wszedł 11 lat temu, stanowił wtedy 20 proc. z ich 230 mln zł przychodu w 2021 roku. W 2023 roku Ukraina dała 40 proc. z blisko 400 mln zł.

Laude to jedno z ponad 300 polskich przedsiębiorstw, które wyszły z biznesem za wschodnią granicę. Ukraina kusiła duże i małe firmy rozmiarami rynku: 40 mln mieszkańców (po Polsce największy ludnościowo rynek w regionie) wciąż bez przesytu ani lokalnymi, ani globalnymi graczami. Przyciągała też niskimi kosztami produkcji, które przekładały się na marże nawet o połowę wyższe niż w Polsce.

Wojna nie tylko całkowicie zburzyła poczucie biznesowego bezpieczeństwa, ale wszystkie zalety przekuła w bolączki: kraj się wyludnia (obecnie liczbę ludności szacuje się na 24–28 mln), a koszty zatrudnienia, energii czy gruntów rosną wraz z narastającymi problemami z ich dostępnością. Z drugiej strony, dała nowe szanse: perspektywę wielkiej odbudowy oraz trwającą już tzw. małą odbudowę Ukrainy. Jednak poza sporadycznymi przypadkami obok Laude, polskie firmy z nich nie korzystają. Tymczasem świat dostrzega okazje biznesowe i już rozpycha się w Ukrainie.

– Polskie firmy muszą tutaj być. To jest w naszym strategicznym i dobrze pojętym interesie. Tak jak spółki niemieckie, które rozpoczynały działalność w Polsce tuż po tym, jak upadł system PRL-owski. Dzisiaj produkują u nas więcej niż w Niemczech – tłumaczy Marcin Witczak z Laude. – W biznesie obowiązują twarde, ekonomiczne zasady, a cyfry nie kłamią. Przedsiębiorców nie interesuje polityka, tylko zysk, jakość i to, gdzie długoterminowo można uzyskać lepszy zwrot z kapitału. Pamiętajmy, że zyski i kluczowe innowacje zostają w centrali – przekonuje.

Laude Smart Intermodal ma trzy biura regionalne: w Zaporożu, Dnieprze i Winnicy. Obsługuje tzw. transport intermodalny, czyli eksport/import całą trasę przemierza w jednym kontenerze, bez względu na to, jakim środkiem transportu jest przewożony – przy przeładunku na przykład z pociągu na statek przerzuca się cały kontener, a nie przeładowuje towar. Spółka dostarcza kontenery i organizuje podróż, a także buduje tory tam, gdzie ich brakuje dla sprawnej logistyki. Obsługuje branżę stalową, przemysł agrospożywczy, transportuje pellet i węgiel, a wkrótce cysterny zaczną wozić gaz. Laude ewidentnie ma swoje pięć minut, bo logistyka dla Ukrainy jest bardzo ważna. Tamtejsze firmy, żeby przetrwać, muszą nie tylko produkować, ale i eksportować, a jednocześnie Ukraina musi pozbyć się sytuacji, w której tylko Morze Czarne jest oknem na świat – bo jeśli konflikt zbrojeniowy się zaostrzy, to następnym celem Rosji będzie Odessa, najwęższe gardło ukraińskiej gospodarki.

Choć największe pole możliwości dla polskich firm to budownictwo. Spośród znanych na rynek ukraiński weszły kiedyś m.in. Polimex-Mostostal, Mirbud, Unibep, Barlinek, Cersanit, Śnieżka, Plast Box czy Black Red White. W 2023 roku Śnieżka zwiększyła przychody w Ukrainie o 15 proc. w porównaniu ze średnią z kilku lat przed wybuchem wojny, do 88 mln zł.

– Były momenty, gdy ciężko było nadążyć za popytem. Okazało się, że pomimo wojny ludzie prowadzą prace remontowe, a zainteresowanie produktami do renowacji mieszkań, takimi jak farby czy gładzie szpachlowe, utrzymuje się na wysokim, a okresowo nawet na rekordowym, poziomie – opowiada Piotr Mikrut, prezes Śnieżki. Rekordowe przychody z Ukrainy Śnieżka miała w 2012 roku: 132 mln zł, co stanowiło 20 proc. całkowitych przychodów. Niedługo później pojawiły się zawirowania związane z pierwszą wojną na Krymie i w Donbasie i obroty spadły, a obecnie stanowią niecałe 10 proc. przychodów grupy.

Tempa nie zwolnił również mniejszy B-Act, który jako jeden z nielicznych polskich graczy od początku postanowił wziąć udział w małej odbudowie. Działa tu od siedmiu lat, a zaczynał od rozbudowy infrastruktury granicznej. W 2019 r. otworzył przedstawicielstwo w Kijowie, potem w Połtawie, a w trakcie wojny jeszcze w Charkowie, Lwowie i w Winnicy, gdzie łącznie zatrudnia ponad 50 osób. W ubiegłym roku z 30 łącznie realizowanych projektów, 9 wykonywał w Ukrainie, a wśród 12 nowych pozyskanych kontraktów – 5 było stamtąd. Bierze m.in. udział w budowie strategicznego mostu na Dniestrze łączącego Mołdawię z Ukrainą.


Laude Smart Intermodal ma trzy biura regionalne: w Zaporożu, Dnieprze i Winnicy. Obsługuje tzw. transport intermodalny, czyli eksport/import całą trasę przemierza w jednym kontenerze, bez względu na to, jakim środkiem transportu jest przewożony – przy przeładunku na przykład z pociągu na statek przerzuca się cały kontener, a nie przeładowuje towar.


Fot.: mat. prasowy

W czasie wojny swoją obecność wzmocnił także Proxim, producent siatek ociepleniowych, czwarty największy w Unii Europejskiej, z przychodami rzędu 80 mln zł. Od początku lat 90. nawet jedną trzecią obrotu stanowiła sprzedaż do Ukrainy, w czasie wojny ten udział wzrósł, a 1,5 roku temu Daniel Plewka, właściciel i prezes, zarejestrował spółkę w Ukrainie i teraz szykuje proces budowy fabryki.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKraków wsparł odbudowę szkoły na Dolnym Śląsku
Następny artykułKradł i bił – policja zatrzymała krewkiego lubinianina