Dlaczego zdecydował się Pan kandydować do parlamentu?
Andrzej Owczarek, kandydat na posła RP: – Nie mogę pogodzić się z tym, co dzieje się teraz w Polsce. Co chwilę słyszymy o nowych aferach. Widać coraz większy nepotyzm na szczeblu krajowym oraz samorządowym. Pełniąc funkcję senatora, ani ja, ani moja rodzina nigdy nie skorzystała z rekomendacji partyjnej. Dla mnie uczciwość w polityce jest priorytetem. Nie można wykorzystywać swojej funkcji dla własnych korzyści. Będąc senatorem przez dziesięć lat, nigdy nie korzystałem z przysługującego mi prawa do darmowych lotów samolotami czy bezpłatnych pobytów w hotelach. Jestem przekonany, że mogę zrobić wiele dobrego dla mojego regionu i kraju.
Przez dziesięć lat był Pan senatorem. Z czego jest Pan najbardziej dumny?
– Udało nam się „wywalczyć” budowę tras ekspresowych S8 i S14 w bezpośredniej bliskości: Łasku, Pabianic, Zduńskiej Woli, Sieradza i Łodzi. Poprawił się komfort i zwiększyło się bezpieczeństwo mieszkańców. Trudno sobie wyobrazić, jak poruszalibyśmy się po naszych miastach, gdyby ruch z S8 i S14 znowu powrócił do miast. Ponadto tereny przyległe stały się atrakcyjne dla inwestorów. Widać to po gminie Pabianice i Ksawerów, gdzie wyrastają centra logistyczne i fabryki. W dużej mierze przyczyniłem się do budowy obwodnic Bełchatowa i Wielunia. Byłem inicjatorem budowy portu multimodalnego w Karsznicach.
Zostaje Pan posłem, jak skorzysta na tym nasz kraj oraz region?
– Chciałbym się zająć dwoma podstawowymi problemami w naszym kraju. Źle funkcjonującym systemem opieki zdrowotnej (w woj. łódzkim żyjemy najkrócej w Polsce). Priorytetem jest również ochrona środowiska. Ministerstwo Środowiska ostrzega, że Łódzkie za 20 lat będzie mieć w dużej mierze charakter pustynny. Dotychczas nie udało się skutecznie ograniczyć smogu i innych zanieczyszczeń atmosfery. To potężne obszary do bezzwłocznych i intensywnych działań polityków najbliższych kadencji. Szczególnie na sercu leży mi kwestia oświaty. Nie ulega wątpliwości, że oświata musi być dofinansowana, bo wszyscy wartościowi nauczyciele uciekną ze szkół. O ile chodzi o Łask, marzy mi się znalezienie inwestorów na tereny położone przy S8. Chcę pomagać wszystkim samorządom, tak jak robiłem to poprzednio. Nie zapomnę też o ludziach potrzebujących, szczególnie osobach starszych i niepełnosprawnych.
Znany jest Pan ze szczególnie aktywnej działalności charytatywnej. Skąd taka potrzeba pomagania innym?
– W życiu miałem dużo szczęścia. Mam pięcioro zdrowych i mądrych dzieci, siedmioro zdrowych i wspaniałych wnucząt. Uważam więc, że jestem coś winien losowi. Moją powinnością jest pomaganie tym, którzy takiego szczęścia nie mieli. W 2001 roku wraz z grupą przyjaciół zorganizowaliśmy akcję wydawania obiadów w sezonie zimowym dla osób potrzebujących. Zaangażowali się w nią: Piotr Kościan, Ela Rytwińska, Marek Łukawski, Robert Bartosik i na początku Sylwester Gawron oraz Ryszard Wróbel. Później dołączyła Janina Sobczyk z Kolumny oraz Andrzej Syska. Ta niewielka grupa z pomocą OSP Łask, Urzędu Miejskiego i parafii na Przylesiu przez 18 lat organizowała obiady dla około stu osób dziennie. Wydaliśmy około 300 tysięcy posiłków.
Znany jest Pan również z organizowania słynnych balów senatorskich, w których nie chodzi tylko i wyłącznie o dobrą zabawę.
– Uważaliśmy z moją żoną, że należy wspierać młodzież szczególnie uzdolnioną z rodzin niezamożnych. Staraliśmy się zorganizować cykliczną imprezę charytatywną, dzięki której młodzież ta miałaby łatwiejszy start na wyższe uczelnie. Tak powstał pomysł z balami. Zorganizowaliśmy ich już trzynaście. Wkrótce okazało się, że duże potrzeby mają dzieci chore i niepełnosprawne. Dlatego dochód z balu był przeznaczony również dla nich. Pamiętam pierwszy wręczony przez nas laptop dla dziecka z porażeniem mózgowym, które dzięki niemu mogło kontynuować naukę w szkole. Jakiś czas temu wręczyliśmy specjalny laptop dziewczynie niedowidzącej, poetce. Była tak wzruszona, że wszyscy płakaliśmy. Zebraliśmy ponad 500 tysięcy, które zostały podzielone między 300 chorych dzieci i 100 uczniów. Od trzech lat bale odbywają się w Pabianicach i część dochodu jest przeznaczana na zakup sprzętu dla szpitala w Pabianicach. Często jestem pytany, dlaczego nie dla szpitala w Łasku. Nikt z władz tego szpitala nie zainteresował się pomocą przy organizacji balu. Ponadto szpital w Łasku jest prywatną firmą. W ostatnich latach wraz z żoną aktywnie pomagamy rodzinom i dzieciom z niepełnosprawnością. Pomogliśmy stworzyć stowarzyszenie „Nadzieja”, którego głównym celem jest utworzenie specjalistycznego zakładu pracy dla niepełnosprawnych. Chciałbym, żeby czuli się potrzebni. Należy przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu tych osób.
Jakim chce być pan posłem?
– Energicznym, uczciwym i kompetentnym. Znany jestem z tego, że nie potrafię usiedzieć w miejscu i działam społecznie. Jestem w ciągłym kontakcie z mieszkańcami mojego regionu. Nie zamknę się w gabinecie, dla mnie ważniejsza jest praca z ludźmi.
Andrzej Owczarek (69 lat), nauczyciel i samorządowiec, senator VI, VII i VIII kadencji. Kandydat na posła do sejmu /LISTA NR 5 POZ. 5/ Prywatnie: żona Wiesława Anastazja, są razem od 44 lata, mają 5 dzieci i 7 wnuków.
Sfinansowane przez KWW Koalicja Obywatelska PO, N.IPL Zieloni
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS