A A+ A++

Opóźnienie premiery Skull and Bones otworzyło puszkę pandory Ubisoftu. Zmarnowane pieniądze, odmowy fuzji, strach inwestorów – to tylko część z problemów francuskiej firmy.

Źródło fot. Ubisoft

i

Spis treści:

W świetle wczorajszego ogłoszenia dotyczącego kolejnego przesunięcia premiery Skull and Bones oraz kasacji trzech niezapowiedzianych projektów, cały Internet pochłonęła dyskusja na temat obecnego stanu Ubisoftu i przyszłości francuskiej firmy. To dobry moment na analizę poszczególnych aspektów i zaprezentowanie szerszego kontekstu tego wydarzenia.

Ubisoft obwinia dzisiejszy rynek gier i inflację za kondycję firmy

Obecny dyskurs publiczny ściśle wynika z wydanego wczoraj oświadczenia, przybliżającego nadzieje i obawy członków Ubisoftu. Znajdziemy w nim między innymi wypowiedź współzałożyciela i CEO studia Yvesa Guillemota:

Nie ukrywamy rozczarowania naszymi ostatnimi wynikami. Mierzymy się z kontrastującą dynamiką rynku w czasach, gdy branża wciąż zmierza ku mega-markom i nieskończonym grom-usługom – w kontekście pogarszającej się sytuacji ekonomicznej, wpływającej na wydatki konsumentów.

Opinia ta najwidoczniej pokrywa się z nową strategią obraną przez francuskiego producenta i wydawcę. Zgodnie z nią anulowane projekty miałyby niewielkie szanse na osiągnięcie sukcesu w świecie zdominowanym przez kilka najbardziej znanych tytułów i ich kontynuacje.

Jednocześnie została odnotowana popularność gier, które przy jednorazowej lub nawet żadnej opłacie oferują tysiące godzin zabawy i wieloletnie wsparcie. Tytuły z ograniczoną linią fabularną i nie tak rozbudowaną rozgrywką nie są w stanie zaoferować doświadczenia na podobnym poziomie. Oferują po prostu dużo mniej zabawy za tę samą lub wyższą cenę, co w obecnych czasach odrzuca przeciętnego gracza od ich zakupu.

Niespełnione oczekiwania niepokoją inwestorów

Ponad 100 milionów euro różnicy między planowanymi a osiągniętymi zarobkami to niepodważalny dowód na skalę problemu Ubisoftu.

Opublikowane wyniki przełożyły się na kondycję marki na giełdzie. Ceny akcji poszybowały w dół – od 2018 roku zaliczyły spadek o prawie 66%. Osiągnęły tym samym najniższą wartość w przeciągu ostatnich 7 lat.

Ubisoft w kryzysie, wielki wydawca miał zostać wyśmiany - ilustracja #1

Źródło: Google

Przyglądając się wykresom prezentującym ceny akcji w czasie rzeczywistym, można także wywnioskować, że wczorajsze ogłoszenie zaniepokoiło inwestorów, bo zaowocowało spadkiem cen akcji na poziomie 13,79%.

Nieodpowiedzialne wydatki i wyraźne plany oszczędzania

Nie ukrywając słabej kondycji finansów firmy, w oświadczeniu Ubisoftu znajdziemy także informacje o stratach związanych z anulowanymi projektami. Aż 500 milionów euro miało zostać poświęcone na pracę nad trzema tytułami, które nigdy nie ujrzą światła dziennego.

W odpowiedzi na spadki naturalnym jest, że Ubisoft zamierza ograniczyć wydatki. Ogłoszone wczoraj 200 milionów euro oszczędności w przeciągu 2 lat nie wydaje się przesadnie ambitne, lecz może rodzić poważne pytania. Czy oznacza to tak typową dla branży gier falę zwolnień? Stephen Totilo, dziennikarz portalu Axios, twierdzi, że nie:

Reprezentant Ubisoftu powiedział mi, że deweloperzy zajmujący się anulowanymi teraz grami zostaną przeniesieni do innych projektów. Firma stara się uniknąć wielkich fal zwolnień, nawet jeśli – tak, jak w tym momencie – zależy jej na zmniejszeniu liczby pracowników. Ma to związek z regionalnymi ulgami podatkowymi.

Ubisoft także zapewnia, że planowane oszczędności zostaną uzyskane przez restrukturyzację i rezygnację z niektórych, zbędnych aktyw oraz dzięki niezastępowaniu samodzielnie odchodzących pracowników.

Domniemane próby połączenia z innymi firmami i odrzucone propozycje zakupu

W aktualnym stanie Ubisoft niewątpliwie zyskałby na połączeniu sił z lepiej radzącym sobie partnerem biznesowym. Dziennikarz Jeff Grubb, będący jednym z najbardziej zaufanych informatorów branży gier, twierdzi, że nieudane próby ratowania firmy w ten sposób miały już miejsce:

Ubisoft proponował już przejęcie lub fuzję innym, podobnym firmom i w większości został wyśmiany. Jest po prostu niewydolny. Jego atutem była zdywersyfikowana struktura rozwoju, która teraz jest tylko przekleństwem.

Co warte uwagi, we wrześniu 2022 roku dowiedzieliśmy się o dokonanej przez Tencent inwestycji w Ubisoft. 200 milionów euro w akcjach i 100 milionów euro w kapitale dało chińskiemu gigantowi 49,9% udziałów ekonomicznych i 5% praw głosu w tematach istotnych dla rozwoju firmy.

Co dalej?

Pomimo wydającej się nie mieć końca listy problemów, z którymi francuski wydawca musi się mierzyć, raczej nie powinniśmy się jeszcze spodziewać zamknięcia przedsiębiorstwa.

Ubisoft w kryzysie, wielki wydawca miał zostać wyśmiany - ilustracja #2

Słynne marki Ubisoftu reklamujące sklep studia. Źródło: Ubisoft

Oprócz trzech anulowanych gier Ubisoft ma utrzymywać w sekrecie jeszcze jeden „duży” tytuł, który nie został skasowany i ma zadebiutować na przełomie 2023 i 2024 roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zostanie on wydany na przełomie następnych miesięcy w towarzystwie Assassin’s Creed Mirage, Avatar: Frontiers of Pandora i (miejmy nadzieję) Skull and Bones.

Następne lata dla Ubisoftu zapowiadają kontynuacje najsłynniejszych, pewnych dla inwestorów i twórców marek, oraz głębsze wejście studia w branżę gier-usług. Firma być może nie zadba o specjalny powiew świeżości, ale niewykluczone, że uda się jej ustabilizować pozycję i podjąć ciekawsze kroki w przyszłości.

  1. Oficjalna strona Ubisoft

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWrocław: Nowa jezdnia ulicy Kosmonautów gotowa. Jest termin otwarcia
Następny artykułLiceum Traugutta poleca w ferie swój basen