A A+ A++

Jest w obiegu taka opinia, że w Wodociągach Chrzanowskich czuje się ponoć jeszcze ducha PRL-u.

Nie wydaje mi się, żebyśmy nie funkcjonowali na zasadach rynkowych – odpowiada Łukasz Brzózka, prezes świętujących 90-lecie istnienia Wodociągów Chrzanowskich w rozmowie z Grażyną Kaim.

Łukasz Brzózka, fot. arch. prywatne

W tej opinii chyba nie chodzi stricte o działalność merytoryczną firmy, tylko raczej o klimat towarzyszący stosunkom pracowniczym, o efektywność pracy, w myśl takiego PRL-owskiego powiedzenia: czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy.

Nawet jeśli kiedyś tak było, a tego nie wiem, to jest to przeszłość. Nie mamy już takich miejsc, gdzie ktoś tylko siedzi i obserwuje ekran komputera albo słucha, czy pompa pracuje w sposób właściwy. W ciągu ostatniego roku takie stanowiska zostały całkowicie zautomatyzowane. Poza tym nasza firma oferuje dużo nowych usług, np. przyłączenia do sieci, usługi asenizacyjne. A nie zatrudnialiśmy do tego dodatkowych ludzi. Teraz pracownicy mają dostatek pracy.

Gdyby miał pan zdefiniować nowoczesne, dobrze funkcjonujące, gotowe na wyzwania obecnych czasów przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne, to jakimi cechami powinno się ono charakteryzować?

Charakterystykę takiego przedsiębiorstwa zamknąłbym w trzech pojęciach: ekologia, ekonomia i szeroki pakiet usług dla klienta.

Jak się domyślam właśnie do takiego przedsiębiorstwa aspirują Wodociągi Chrzanowskie. A zatem po pierwsze ekologia, czyli…

Przedsiębiorstwo z własną energią odnawialną, niewytwarzające odpadów, o co my obecnie walczymy. Przykładem jest nasza nowa miniinstalacja w Libiążu, zamieniająca osad ściekowy będący odpadem w nawóz. Jego efektywność sprawdziliśmy na naszych poletkach i wyniki są bardzo interesujące. W przyszłym roku będziemy go sprzedawać. Chcielibyśmy móc to robić też w Chrzanowie, by zlikwidować funkcjonującą tam kompostownię i w konsekwencji nie być uciążliwym dla mieszkańców, co dla mnie jest ekstremalnie ważne.

Jestem przekonany, że za parę lat będziemy przedsiębiorstwem, które w związku ze swoją działalnością nie będzie wytwarzać żadnych odpadów.

Jeśli chodzi o klienta to chcielibyśmy być firmą, która nie jest skoncentrowana tylko na dostawie wody i odbiorze ścieków, ale oferuje pełną paletę usług z tej branży – asenizacja, przyłączenia, zbiorniki na deszczówkę… Jest jeszcze ekonomia. Chciałbym, żebyśmy dostarczali wodę i odbierali ścieki w cenach, akceptowalnych społecznie. W porównaniu z gminami ościennymi nie należymy już do tych najdroższych dostawców usług wodno-kanalizacyjnych. Mam nadzieję, że z biegiem czasu staniemy się pod tym względem jeszcze atrakcyjniejsi.

***

To fragment obszernego wywiadu opublikowanego w 42. numerze “Przełomu”. Przeczytacie w nim m.in.:

  • Jak zarabia się w Wodociągach Chrzanowskich
  • Jak firma chce przciągnąć do siebie młodych pracowników
  • Jakich pracowników poszukuje
  • W jaki sposób i po co spółka zamierza uniezależnić się energetycznie
  • Dlaczego Wodociągi Chrzanowskie chcą maksymalnie ograniczyć dostawy wody z Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego
  • Czy zapadliska w Trzebini są dla spółki dużym problemem
  • Dlaczego wyraźnie spowolniła w Chrzanowie, Trzebini i Libiążu budowa kanalizacji i gdzie najbardziej ta kanalizacja jest potrzebna
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMaciej Małozięć szefem Wspólnoty Ziemi Dębickiej
Następny artykułEkspresowa porażka Oxynetu Jarosław w Grodzisku Mazowieckim