A A+ A++

Gliwicka prokuratura zakończyła śledztwo przeciwko zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się pozyskiwaniem i nielegalnym składowaniem odpadów poprzemysłowych. Na ławie oskarżonych zasiądzie 11 członków gangu, w tym jego założyciel i szef.

– Odpowiedzą za udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz spowodowanie zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób oraz obniżenie jakości powietrza, wody i powierzchni ziemi – mówi prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Z opinii biegłych wynika bowiem, że odpady, które oskarżeni zakopywali w ziemi lub przechowywali w wynajętych magazynach, były toksyczne, łatwopalne, wybuchowe lub parzące.  

Beczki z chemikaliami przy firmie przetwarzającej żywność

Sprawa zaczęła się w lutym 2019 r., kiedy policja odkryła na prywatnej posesji w Żorach naczepy od tirów wypełnione chemikaliami. Okazało się, że szef firmy oficjalnie zajmującej się przechowywaniem odpadów nie miał ich gdzie przechowywać. Jego magazyn w Siemianowicach Śląskich był już wypełniony do granic możliwości, a nikt nie chciał mu wynająć kolejnego. Mężczyzna umówił się więc z właścicielem posesji w Żorach, że będzie tam zwoził odpady. Stawka: 2 tys. zł miesięcznie.

Po zawarciu umowy biznesmen kupił stare naczepy do tirów, ładował na nie beczki z odpadami chemicznymi i wywoził je do Żor. Kiedy policja wkroczyła na teren prywatnej posesji, stało tam już 14 naczep, na których było 700 beczek i mauzerów z różnego rodzaju płynnymi odpadami chemicznymi. Nielegalne składowisko odpadów znajdowało się w pobliżu domów jednorodzinnych, kilkaset metrów od szkoły podstawowej oraz firmy zajmującej się przetwarzaniem żywności.

Prokuratura: odpady mogły wywoływać nowotwory

Śledczy powołali biegłego z zakresu ochrony środowiska, który pobrał próbki substancji znajdujących się w beczkach. Stwierdził, że stanowią one zagrożenie dla życia i zdrowia, powinny być składowane z dala od ludzi, w zamkniętych, dobrze wentylowanych pomieszczeniach.

Okazało się, że właściciel firmy zajmującej się składowaniem odpadów założył gang, który w nielegalny sposób pozyskiwał i przechowywał poprzemysłowe śmieci. Śledczy odkryli w wielu miejscowościach województwa śląskiego magazyny wypełnione chemikaliami. Część odpadów zakopano w ziemi.

– Zawierały związki wywołujące nowotwory, wpływające na płodność i zaburzające czynności układu endokrynnego – mówi prokurator Smorczewska. Oskarżonym w tej sprawie grozi 10 lat więzienia.

Policja: mafia śmieciowa zarabia miliony na odpadach

Śląska policja od dawna alarmuje o nowym trendzie na przestępczym rynku. Gangi zaczęły sprowadzać do Polski śmieci z całej Europy. Wynajmują magazyny na „słupy”, po czym zwożą do nich setki ton odpadów komunalnych i produkcyjnych z Włoch, Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Kiedy się zapełnią, porzucają je i szukają nowych.

– Na Zachodzie utylizacja odpadów jest bardzo droga, dlatego tamtejszym przedsiębiorcom taniej jest wywieźć je do Polski. Zarabiają śląscy gangsterzy, który organizują nielegalne składowiska – wyjaśnia oficer śląskiej policji.

Z tego powodu Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach zacieśniła współpracę z instytucjami zajmującymi się ochroną środowiska. Policja dokładniej sprawdza też ładunki przejeżdżających przez aglomerację tirów. Wiele z nich przewozi odpady komunalne z zagranicy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTarcza 2.0 dla mikrofirm i małych przedsiębiorstw
Następny artykułMiasto pomoże seniorom w dotarciu do punktów szczepień