A A+ A++

Polkowiccy kibice jak zawsze nie zawiedli. Hala była pełna i głośna. Nie zabrakło również licznej grupy kibiców drużyny gości. Jeszcze przed startem spotkania w hali panowała wyśmienita koszykarska atmosfera, zapowiadające znakomite spotkanie. Doping polkowickich kibiców uskrzydlił Pomarańczowe, które od pierwszych minut pokazały, iż porażka u siebie nie wchodzi w grę. Pierwsze dwa punkty należały do Stephanie Mavungi, która z łatwością ograła pod koszem Tilbe Senyurek. Trójką odpowiedziała gwiazda zespołu z Gorzowa Wielkopolskiego, Alanna Smith. Prowadzenia Pomarańczowym spod kosza dała następnie Artemis Spanou. Wyszarpując piłkę pod koszem, dwa punkty zespołowi rywali dała Zoe Wadoux. Dwa punkty z linii rzutów wolnych dołożyła Stephanie Mavunga. Następnie po przechwycie z kontry pierwsze punkty zdobyła Zala Friskovec. Od tego momentu Polkowiczanki nie oglądały się za siebie. Pierwszą z wielu trójek trafiła Artemis Spanou, kolejne dwa punkty dołożyła Stephanie Mavunga, floater trafiła Zala Friskovec. Pomarańczowe szybko zbudowały wysokie prowadzenie. Zawdzięczały to świetnej defensywie i jeszcze lepszej grze w ataku. Polkowiczanki z łatwością stwarzały sobie okazje do zdobycia punktów, czy to dzięki szybkiej grze, ruchu bez piłki, czy hojnie dzieląc się piłką. Pomarańczowe grały jak natchnione, do akompaniamentu głośnego dopingu kibiców zebranych na hali. Przy takim wsparciu już po pierwszej kwarcie prowadziły 29:13.

Druga kwarta to więcej dobrej gry. Błyszczała szczególnie Weronika Telenga, która swoją walką pod koszem dawała zespołowi nie tylko punkty, ale również ponawianie posiadań. Swój debiut w Pomarańczowej koszulce zaliczyła również Wiktoria Zasada. Po jednej ze zbiórek Weroniki Telengi, piłka trafiła właśnie do Wiktorii, która już w swoim pierwszym rzucie dała zespołowi 3 punkty. Przewaga Polkowiczanek oscylowała w okolicach 15 punktów, pozwalając im ze spokojem kontrolować grę. Na koniec drugiej kwarty tablica wskazywała wynik 45:31 na korzyść Pomarańczowych.

Trzecia kwarta przyniosła więcej wyrównanej gry. Za sprawą celnych rzutów z dystansu Gorzowianki zdołały zmniejszyć nieco stratę do Polkowiczanek. W końcówce zbliżyły się nawet na 5 punktów, jednak celne rzuty wolne Artemis Spanou powiększyły prowadzenie Pomarańczowych. Na ostatnią przerwę Polkowiczanki schodziły prowadząc 64:57.

Jeśli Gorzowscy kibice liczyli w tamtej chwili na powtórkę z meczu z Gorzowa, Pomarańczowe szybko wybiły im te myśli z głowy. Czwartą kwartę dwoma punktami otworzyła Weronika Telenga; kolejne 3 punkty szybko dołożyła Artemis Spanou przywracając dwucyfrowe prowadzenie Pomarańczowym. Do końca spotkania Polkowiczanki utrzymywały 10-15 punktowe prowadzenie, ze spokojem kontrolując wydarzenia na parkiecie. Przy wyniku 90:75 wybrzmiał ostatni gwizdek, cementując zwycięstwo i udany rewanż Pomarańczowych. Licznie zgromadzeni Gorzowscy kibice musieli obejść się smakiem, obserwując jak seria zwycięstw ich zespołu dobiega końca w Polkowicach.

Wysokie zwycięstwo Polkowiczanek nie byłoby możliwe bez niesamowitych Polkowickich kibiców. Głośny doping niósł Pomarańczowe, inspirując i dodając im sił. Gorąco dziękujemy wszystkim, którzy wspólnie z zespołem stworzyli tak wyśmienite koszykarskie widowisko.

BC Polkowice – PSI Enea Gorzów Wlkp 90:75 (29:13, 16:18, 19:26, 26:18)

BC Polkowice: Artemis Spanou 21, Stephanie Mavunga 20, Erica Wheeler 17, Zala Friskovec 12, Bożena Puter 10, Weronika Telenga 7, Wiktoria Zasada 3, Weronika Gajda 0.

PSI Enea Gorzów Wlkp: Alanna Smith 21, Lindsay Allen 21, Zoe Wadoux 13, Chantel Horvat 10, Julia Bazan 4, Tilbe Senyurek 4, Wiktoria Keller 2, Karolina Matkowska 0, Ewelina Śmiałek 0.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBydgoszczanie nie mogą doczekać się końca remontu kładki Esperanto
Następny artykułNasze Miasto: Częstochowa. Karnawałowe morsowanie w deszczu. Wybrali królową i króla