W swoim pierwszym meczu w Rolex ATP Monte Carlo Open Hubert Hurkacz pokonał Włocha Thomasa Fabbiano 6:3, 3:6, 6:3. Przerwany z powodu deszczu w poniedziałek mecz, został dokończony we wtorek. W kolejnej rundzie Polak zagra z Brytyjczykiem Danielem Evansem.
Hurkacz pokazał w tym spotkaniu, że potrafi wyjść z kryzysowych sytuacji. Niespodziewanie przegrał seta, a w trzecim dał się przełamać na samym początku, a w końcowej fazie bronił break pointy. Konsekwentną grą, dobrą taktyką i chłodną głową poradził sobie z niesprzyjającą sytuacją.
Może gdyby ten mecz został zakończony w poniedziałek Hurkacz zakończyłby go szybciej. Grał wtedy dużo lepiej. Ani razu nie dał Włochowi break pointa. Pewnie serwował – zdobył blisko 90 procent punktów po swoim podaniu. Ale spotkanie zostało przerwane po pierwszym secie i pierwszym gemie kolejnego, którego Włoch wygrał. Deszcz nie pozwolił wznowić gry do końca dnia.
Tenisiści wyszli dokończyć mecz we wtorek po południu. Pogoda była znacznie lepsza, choć na początku nie dla Hurkacza. Po przerwie Polak bardzo źle zaczął spotkanie. Na początek przegrał dwa pierwsze gemy, pozwolił na przełamanie swojego serwisu. Fabbiano był dużo pewniejszy, bardziej regularny. Utrzymał swoją przewagę i wyrównał stan pojedynku.
Źle było również na początku trzeciego seta. 31-letni włoski tenisista znów zaczął go efektownie i objął prowadzenie 2:1 z “przełamaniem”. Podrażniony Hurkacz wrócił jednak do gry. Odpowiedział natychmiast zwycięstwem w następnym gemie. W kolejnym – przy własnym serwisie – nie przegrał punktu. Było 3:3, a w siódmym gemie Hurkacz przegrywał już 0:40 i podawał. Zdobył pięć punktów pod rząd i wyszedł z opresji.
Polak był bardzo konsekwentny w defensywie, wyczuł też słabość rywala. W drugiej fazie meczu konsekwentnie grał na jego backhand. Włoch po tym zagraniu psuł większość punktów … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS