Mikołaj Ziółkowski: – Przygotowaliśmy pełen koncept na czas przejściowy. Nad Open’er Festivalem i Open’er Parkiem pracowaliśmy równolegle. Organizowanie festiwali w Polsce w takiej formie, jaką znamy sprzed dwóch lat, czyli dużych imprez masowych, jest w tym roku niemożliwa. A nie chcieliśmy robić Open’era w okrojonej formie, dlatego postawiliśmy na nową formułę. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo już teraz widać, że nowy koncept fajnie zaistnieje w Gdyni.
Jednak przestrzeń Open’er Parku różni się od surowego terenu w Kosakowie.
– To dwa różne modele, chociaż ciekawe jest to, że liczba uczestników Open’er Parku będzie porównywalna, a może nawet większa, w stosunku do liczby uczestników Open’er Festivalu. Są oni oczywiście rozłożeni w czasie. Musieliśmy wymyślić bardziej kameralną formułę rozłożoną na sześć tygodni. Jest to namiastka festiwalu, jednak ma ona swoje ograniczenia. Ta kameralność nie pozwala nam, poza pojedynczymi gośćmi, zapraszać artystów z zagranicy. I chociaż koncert Maneskin wyprzedał się w kilkanaście sekund, a my chcielibyśmy mieć możliwość wpuszczenia większej liczby osób, to niestety nie możemy.
Także ta kameralność ma swoje niedogodności, ale też wiele wynikających z niej plusów. Park Kolibki jest piękną przestrzenią. Zieleń otaczająca teren koncertowy i parkowy jest wyjątkowa. Podobnie jak BeachHouse, który jest ogromnym sukcesem. Poprzez użyte materiały, design i całościowy wygląd udało nam się stworzyć miejsce, które wpasowało się w przestrzeń tej pięknej plaży, nie jest ciałem obcym.
Open’er Park w parku Kolibki w Gdyni Fot. Michal Ryniak / Agencja Gazeta
Co ta kameralność, o której pan mówi, oznacza? Ile osób może wziąć udział w Open’er Park?
– Możemy wpuścić 250 osób niezaszczepionych, to limit zgodny z rozporządzeniami rządu. Mamy wyznaczone również miejsca siedzące i miejsca stojące. Do limitów nie wliczają się osoby zaszczepione. Prawie wszystkie koncerty odbędą się w formule mieszanej, czyli miejsca siedzące i stojące. Takie są limity, a my musieliśmy znaleźć formułę funkcjonowania. Tym samym na terenie Open’er Parku w jednym momencie mogą przebywać między dwa a cztery tysiące osób.
A nie boli pana, gdy widzi pan, że koledzy z Pohody na Słowacji czy Exit na Węgrzech mogą organizować festiwale?
– Uważam, że rozwiązania przyjęte w Polsce są złe, jeśli nie są najgorsze, to z pewnością są jednymi z najgorszych w Europie. Nieadekwatne do tego, co się dzieje w innych krajach. Co my jednak jako organizatorzy możemy zrobić? Mówiliśmy o problemie, przekonywaliśmy, pokazywaliśmy rozwiązania europejskie. W czasie imprez plenerowych ryzyko transmisji wirusa jest mniejsze, udowadniają to liczne badania. Takie wydarzenia są bezpieczne, jednak my już teraz nic więcej nie zdziałamy. W ramach tych złych rozwiązań wypracowujemy swoje, lepsze. To będzie fantastyczny Open’er Park.
Powrócą też znane z Kosakowa dodatkowe aktywności: silent disco, strefa dla dzieci, Alter Cafe.
– W parku Kolibki odtworzyliśmy, na tyle, ile to było możliwe, klimat festiwalu i postawiliśmy miasteczko. Staraliśmy się wpisać je w naturalną przestrzeń parku. Strefa jest otwarta od poniedziałku do niedzieli przez sześć tygodni. Program jest rozbudowany, bo poza Klubem Komediowym i Stan-Up Polska, poza kinem plenerowym są też zajęcia edukacyjne dla dzieci oraz codzienna joga: poranna na plaży i popołudniowa w parku. Teren będzie dostępny od południa do wieczora, od poniedziałku do środy bezpłatnie, a w pozostałe dni po godz. 15 za symboliczną opłatę 10 zł. Osoby z biletami na koncert oraz z Kartą Mieszkańca Gdyni będą mogli korzystać z przestrzeni parkowej bezpłatnie.
Motywem części filmowej są kobiety, jednak w części muzycznej dominują mężczyźni. Czy w przyszłości na Open’erze uda się wprowadzić parytet płci?
– To niestety bardzo trudne, to jest proces. Ze swojej strony zrobimy, co możemy, ale na zmiany potrzebny jest czas. Pandemia też nie ułatwiła nam zadania, bo w tym momencie musimy myśleć o tym, żeby rynek muzyczny i festiwalowy przetrwał. W perspektywie lat zrobimy dużo, żeby wspierać rozwój kobiecego rynku muzycznego. Nie mamy jednak takiej siły sprawczej, żeby z dnia na dzień zmienić rzeczywistość, w której funkcjonujemy. Kobiet występujących na scenach i funkcjonujących jako headlinerki jest znacznie mniej niż mężczyzn. Takie są dzisiejsze realia, niestety. Były takie lata, w których większość kobiet-headlinerek, zdecydowała się nie grać.
Wchodząc już na grunt rodzimych artystów i patrząc na listę najpopularniejszych wykonawców, którzy mieszczą się w obszarze zainteresowań muzycznych Open’era, to w ścisłej czołówce też utrzymują się mężczyźni: Quebonafide, Dawid Podsiadło, Taco Hemingway, Pro8l3m czy Mata. I to oni najlepiej sprzedają bilety. Jest sporo nierównowaga i boleję nad tym, bo były momenty w polskiej muzyce, kiedy sytuacja była bardziej zbalansowana. Ważnym elementem jest również dominacja w wielu obszarach muzyki hiphopowej i stosunkowo mała ilości artystek w tym obszarze. Ale to jest temat na osobny wywiad.
Powtórzę jednak, że temat obecności kobiet i równowagi na festiwalach nie jest nam obcy. Pracujemy na tym i jest to metoda krok po kroku, myślę, że już niedługo niektóre sceny Open’era osiągną pełną równowagę.
Open’er Park potrwa do 22 sierpnia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS