A A+ A++

Napęd elektryczny jest obecnie największą nadzieją kulejącego niemieckiego przemysłu samochodowego. Po rekordowym 2017 roku w tym roku sprzedaż krajowa nowych samochodów elektrycznych spada, podobnie jak eksport. Covid-19 i związane z nim konsekwencje pogłębiły jeszcze tę tendencję.

Mimo tych spadkowych tendencji Niemcy konsekwentnie stawiają na rozwój e-mobilności. W 2019 roku z 3,6 milionów sprzedanych nowych samochodów, zaledwie 1,8 proc. miało napęd elektryczny. Tymczasem już w sierpniu 2020 roku udział ten wyniósł 6,4 proc. Jeszcze lepiej wyglądała w sierpniu sprzedaż samochodów hybrydowych sięgająca całości sprzedaży 18,4 proc. W ramach niemieckiej 130-miliardowej tarczy pomocowej kupujący nowe samochody elektryczne, w tym także hybrydy plug-in, od czerwca br. mogą liczyć na większe wsparcie ze strony państwa.

CZYTAJ TAKŻE: Elektromobilność rośnie w siłę. Ranking po ośmiu miesiącach 2020 roku

Zapewne to właśnie dlatego rejestracje tego typu pojazdów wzrosły w lipcu 2020 prawie dwukrotnie w porównaniu z lipcem 2019 roku. Samochody BEV o wartości do 40 000 euro netto otrzymają dofinansowanie rzędu 9000 euro. Na 7500 euro mogą liczyć kupujący samochody elektryczne w przedziale cenowym od 40 000 do 65000 euro. W przypadku hybryd plug-in dopłata wynosi 6750 euro, jeśli samochód kosztuje mniej niż 40 000 euro. Dla aut, za które kupujący zapłaci maksymalnie 65000 euro, dofinansowanie wyniesie 5626 euro.

Volkswagen ID.3

W 2019 roku niemiecki eksport elektryków pobił wcześniejsze rekordy. Za granicę sprzedano 99 000 samochodów elektrycznych, to jest o 72 proc. więcej niż rok wcześniej. Natomiast w pierwszej połowie 2020 roku sprzedano w tym okresie zaledwie 41 300 samochodów BEV. Najwięcej nowych elektryków niemieccy producenci sprzedali do Norwegii, która odpowiada za ¼ całego niemieckiego eksportu w tym sektorze.

CZYTAJ TAKŻE: Znaleźć odpowiedni rozmiar. Nowy trend w elektromobilności

Duży popyt w 2019 roku na samochody BEV klasy premium, takie jak Audi E-Tron i Mercedes EQC, nieco zaskoczył producentów, którzy nie mogą nadążyć z produkcją i dostawami. Ponadto, według doniesień niemieckiej gazety Auto Motor und Sport, obie marki mają trudności natury technologicznej, takie jak np. w przypadku Audi homologacja oprogramowania. Do tego dochodzą znaczne opóźnienia produkcji w Azji, która zapewne ruszy pełną parą dopiero pod koniec bieżącego roku. Fabryka samochodów Audi w Brukseli, ku rozczarowaniu zarządu … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDestiny 2 zaprasza na Europę
Następny artykułNowy mural w mieście