Domingo Choc Che był lokalnym szamanem i duchowym przewodnikiem, który cieszył się ogromnym szacunkiem wśród lokalnej społeczności w Gwatemali. 55-latek specjalizował się w ziołolecznictwie, współpracował również z naukowcami z University College London w ramach projektu mającego na celu dokumentację tradycyjnych roślin leczniczych. Jak podaje „The Guardian”, mężczyzna zginął w tragicznych okolicznościach. 55-latek został porwany, był poddawany torturom i bity przez ponad 10 godzin. Następnie został oblany benzyną i podpalony. Na nagraniach, które trafiły do sieci widać jak Domingo Choc Che biegnie w płomieniach i błaga o pomoc, jednak nikt nie rusza mu na ratunek.
Śmierć szamana wywołała ogromne oburzenie wśród Gwatemalczyków. Jose Che, sekretarz stowarzyszenia rad duchowych przewodników Relebaal Saqe powiedział w rozmowie z mediami, że tego typu zachowania przywołują wspomnienia o ludobójstwie, do którego dochodziło podczas wojny domowej. W latach 1960-1996 zginęło ponad 200 tys. osób. – Długo istniała dyskryminacja, a wręcz rasizm wobec Majów. Nasza wizja świata, nasza duchowość i zwyczaje nie były szanowane. Sprawa naszego brata Domingo pokazuje, że również teraz jest z tym spory problem – tłumaczył.
Opinię publiczną zszokował nie tylko sposób, w jaki 55-latek został zamordowany, ale również powód jego śmierci. Po tym, jak w związku ze sprawą policja zatrzymała cztery osoby wyszło na jaw, że oskarżali oni Domingo Choc Che o czary i przeprowadzenie magicznej ceremonii nad grobem ich zmarłego krewnego. Lokalna policja przekazała, że nadal poszukiwane są trzy inne osoby, które były zaangażowane w porwanie i torturowanie szamana.
Czytaj także:
Śmierć po użyciu paralizatora na komisariacie w Kolbuszowej. 42-latek był agresywny?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS