Gdyby środki odblokowano jesienią, a PiS przegrałoby wybory, miliardy euro staną się politycznym paliwem dla zwycięskiej opozycji
Jeżeli najważniejszy kamień milowy, jakim jest ustawa o SN, zostanie spełniony, pieniądze trafią na rządowy rachunek. Gdyby środki odblokowano jesienią, a PiS przegrałoby wybory, miliardy euro staną się politycznym paliwem dla zwycięskiej opozycji. Będzie mogła nimi zarządzać przez kolejne lata, przypisując modernizacyjne sukcesy na własne konto.
Dlaczego PiS może wcale nie chcieć na razie KPO
Dlatego wiele wskazuje na to, że PiS może odpuścić, zwłaszcza że zamrożenie KPO nie wiąże się wymiernymi stratami finansowymi. Na wykorzystanie funduszy zostało sporo czasu, a otrzymanie pieniędzy odbywa się na podstawie rozliczenia faktur. Najpierw zatem inwestycja musi być sfinansowana z własnych środków, a następnie rozliczona. To oznacza, że rozpoczęte i zgłoszone do realizacji inwestycje i programy mogą otrzymywać refinansowanie w przyszłości. Realna utrata pieniędzy grozi Polsce dopiero w grudniu 2024 r. Nieuruchomienie do tego czasu środków z funduszu odbudowy będzie oznaczać, że część pieniędzy bezpowrotnie przepadnie.
PiS może więc zręcznie manewrować KPO, jeżeli przegra wybory. Trybunał, mimo buntu, jest dziś w 100 proc. wypełniony sędziami wybranymi przez obóz rządzący. A to oznacza, że ustawa o SN po wyborach może być „mrożona” w TK jeszcze długo i to nie wskutek buntu, ale chęci szachowania politycznego przeciwnika.
Temat KPO wróci do … czytaj dalej
Oryginalne źródło: ZOBACZZgłoś naruszenie/Błąd
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS