Dzisiaj, 24 lipca (10:25)
Ekwadorczyk Richard Carapaz został mistrzem olimpijskim w wyścigu ze startu wspólnego podczas igrzysk w Tokio. Najlepszy z Polaków Michał Kwiatkowski skończył na 11. pozycji.
Ze startem kolarzy w Tokio wiązaliśmy spore nadzieje, licząc na to, że to właśnie tutaj otworzymy swój worek z medalami. Michał Kwiatkowski, Rafał Majka i Maciej Bodnar wyruszyli na olimpijską trasą o godzinie 4 polskiego czasu i mieli do pokonania 234 kilometry z kilkoma solidnymi podjazdami.
Mniej więcej na półmetku trasy zawodnicy mieli do pokonania długi podjazd na stoki góry Fudżi. 14,5 kilometra o nachyleniu 6% wspinaczki, po której jednak następowały zjazdy i wypłaszczenie, co sprawiało, że większe znaczenie w kontekście walki o końcowy triumf miał podjazd na Mikuni. Krótszy, bo liczący 6,8 kilometra, ale o średnim nachyleniu 10 proc., a co ważniejsze, znajdujący się w ostatniej fazie wyścigu, bo z jego szczytu do mety było już tylko nieco ponad 30 kilometrów.
Zaczęło się nieomal tradycyjnie, bo od ucieczki mniej znanych kolarzy. Nic Dlamini (RPA), Juraj Sagan (Słowacja), Michael Kukrle (Czechy), Eduard-Michael Grosu (Rumunia), Polychronis Tzortzakis (Grecja), Orluis Aular (Wenezuela), Elchin Asadow (Azerbejdżan) i Paul Daumont (Burkina Faso) uzyskali prawie dwadzieścia minut przewagi na pierwszych kilometrach, choć nikt nie dawał im większych szans na dojechanie do mety.
Peleton jechał dość spokojnie, co o dziwo nie wszystkim odpowiadało. I dlatego w pogoń samotnie rzucił się zawodnik z Namibii Tristan De Lange, wyraźnie chcąc się pokazać na olimpijskiej trasie. Udało mu się przejechać kilkadziesiąt kilometrów przed główną grupą, ale w końcu został złapany.
Podjazd na Fuji przerzedził szeregi peletonu, ale i ucieczki, bo na szczyt wjechało już tylko pięciu kolarzy, a ich przewaga wynosiła ledwie kilka minut. Znakomicie pracował Maciej Bodnar, który podobnie jak na wyścigach etapowych, wręcz demolował ucieczkę. Jego praca sprawiła, że około 50 kilometrów przed metą, Kukrle, Aular i Tzortzakis byli niecałą minutę przed główną grupą, z której ataku spróbowali Vincenzo Nibali (Włochy), Remco Evenepoel (Belgia) i Eddie Dunbar (Irlandia).
Tokio 2020 – bądź z nami na igrzyskach olimpijskich! Sprawdź
Główna grupa nie mogła jednak pozwolić na odjazd tak mocnym kolarzom i szybko zlikwidowała ich skok, a po chwili także ucieczkę, która od początku etapu była na czele wyścigu. Wszystko zaczynało się właściwie od nowa, choć kolarze m … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS