W ostatnim czasie na Facebooku regularnie pojawiają się informacje o rzekomych porwaniach dzieci w Dębicy, w gminie Dębica, czy w Pilźnie.
Co jakiś czas w tym popularnym serwisie społecznościowym pojawiają się podobne informacje, które pomimo apeli policji znajdują swoich odbiorców. Tylko na jednym z profili informacja o rzekomym porwaniu małego Mateuszka została udostępniona 620 razy. Każde z tych udostępnień doprowadza do tego, że kolejne osoby klikają w wiadomość i tym samym infekują swój komputer.
Jak to działa? Oszuści często podszywają się pod strony znanych portali i udostępniają posty o rzekomym porwaniu. Ale równie często szata graficzna wiadomości, jak i adres strony nie przypominają żadnego ze znanych serwisów. Bywa i tak, że nie zostaniemy przekierowani nigdzie, a wystarczy tylko kliknięcie w link. W najlepszym razie szkodliwe oprogramowanie, które zainstalujemy klikając w wiadomość będzie publikowało bez naszej wiedzy różne treści, często pornograficzne. W najgorszym wypadku możemy stracić dane. Po wejściu w link możemy natrafić na przykład na artykuł, a w nim nagranie wideo. Oczywiście z ciekawości klikniemy w film. Wtedy zostaniemy przekierowani do fałszywej strony Facebook i poproszeni o podanie danych do logowania. Jeśli to zrobimy – utracimy konto.
W bardziej radykalnych przypadkach możemy na swoim komputerze nieświadomie zainstalować oprogramowanie, dzięki któremu oszuści będą mieli dostęp również do innych kont, w tym do konta bankowego. Komenda Powiatowa Policji w Dębicy informuje, że nie doszło na terenie powiatu do żadnego porwania dziecka. Gdyby tak faktycznie było, to mundurowi ogłosiliby tą informację na swoich stronach, jak również za pośrednictwem mediów. W niektórych przypadkach uruchomiony byłby również Child Alert, a to oznacza, że o porwaniu mówiłyby wszystkie stacje telewizyjne i radiowe w Polsce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS