– Niestety w tej chwili nie mamy naszych pączków, sprzedajemy te przywiezione z Olsztynka – tłumaczyła klientce ekspedientka piekarni Podsiadły, znajdującej się przy ul. Lanca. – Są z marmoladą, adwokatem, toffi, w posypce, z lukrem…
– A kiedy będą wasze?
– Najwcześniej za godzinę.
Chcesz dostawać mailem najważniejsze informacje z Olsztyna? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter. Prześlij go także rodzinie i znajomym.
W Wigilię za chlebem czeka się dłużej
Godzina ósma rano. Przed piekarnią Podsiadły duży ruch, jak zwykle przy okazji tłustego czwartku. Do środka mogą wejść tylko dwie osoby (względy sanitarne) na zewnątrz 25 przeskakuje z nogi na nogę. Czekają po pół godziny albo i dłużej, bo jak już któryś klient wejdzie, to na pączku czy dwóch się nie kończy. Pięć lub sześć sztuk – to są zakupy minimum. Ale klienci najczęściej biorą po kilkanaście, kilkadziesiąt – do pracy, do szkoły lub jak pan Artur:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS