A A+ A++
fot. Michał Szymański

Im bliżej ostatecznych rozstrzygnięć fazy zasadniczej w TAURON Lidze, tym więcej zaciętych spotkań. W 15. kolejce obyło się jednak bez większych niespodzianek, chociaż zaskakiwać może fakt, że mecz Radomki z Budowlanymi zakończył się w czterech setach, a Joker wygrał z wyżej notowanym MKS-em Kalisz. Ważne zwycięstwo odniosły policzanki, które, mimo problemów kadrowych, pokonały drużynę z Bielska-Białej 3:2.

W Radomiu zakończyła się seria jedenastu ligowych zwycięstw z rzędu Grot Budowlanych Łódź. Co prawda podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza zdecydowanie lepiej otworzyły spotkanie i zdominowały rywalki w pierwszej partii, którą wygrały do 16, jednak później radomianki się rozkręciły i triumfowały w trzech kolejnych, bardzo zaciętych setach. Kluczem do ich zwycięstwa była wyrównana gra w ofensywie – atakująca Bruna Honorio zdobyła najwięcej punktów (19), ale nie gorzej zaprezentowały się przyjmująca Janisa Johnson (17) oraz środkowa Andressa Picussa (16), która otrzymała nagrodę MVP. Po stronie Budowlanych znakomity występ zanotowała atakująca Veronica Jones-Perry, która zdobyła aż 38 “oczek”, czym wyrównała rekord TAURON Ligi, jednak była ona osamotniona na skrzydłach. Drugą najlepiej punktującą była przyjmująca Monika Fedusio (13), ale pozostałe siatkarki zanotowały poniżej 10 punktów, a to było za mało, by doprowadzić do tie-breaka i pokusić się o wygraną. – Na pewno w pierwszym secie miałyśmy spore problemy i to ze wszystkim, począwszy od przyjęcia do ataku, bloku, obrony. Dziewczyny z Budowlanych robiły z nami, co tylko chciały. Później przycisnęłyśmy je zagrywką, wywarłyśmy presję. Dziewczyny w ataku dokonywały troszeczkę innych wyborów, bardzo dobrze się spisywały, z resztą te w przyjęciu też nieźle. Robiłyśmy przede wszystkim to, co miałyśmy założone – podsumowała mecz rozgrywająca Radomki Katarzyna Skorupa. Jej zespół utrzymał się tym samym na pozycji wicelidera tabeli, natomiast Budowlane spadły na 4. pozycję.


Równie interesujące było spotkanie w Bielsku-Białej, gdzie BKS BOSTIK podejmował Grupę Azoty Chemik Police. Bielszczanki mają czego żałować, ponieważ prowadziły już 2:0 i były na najlepszej drodze do zwycięstwa za trzy punkty. W trzeciej partii opadły jednak trochę z sił, natomiast coraz lepiej grały policzanki, dzięki czemu zdołały doprowadzić do tie-breaka. W nim, po zaciętej walce na przewagi, ostatecznie triumfowały przyjezdne. Kluczem do ich zwycięstwa był blok – zatrzymały rywalki aż 22 razy, podczas gdy same zostały zablokowane tylko 11 razy. Po obu stronach najlepszymi siatkarkami były atakujące – zarówno Jovana Brakocević-Canzian, jak i Gabriela Orvošová zanotowały po 23 punkty. Podobnie jak wcześniej przypadku Radomki, siłą Chemika był atak rozłożony na wszystkie zawodniczki, każda z ofensywnych siatkarek dołożyła swoją cegiełkę do wygranej. Nagrodę MVP otrzymała Iga Wasilewska, która ponownie wystąpiła na pozycji przyjmującej. W zespole trenera Ferhata Akbasa zadebiutowała natomiast środkowa Sonia Kubacka. – Miałyśmy dużo punktowych bloków i sporo obron, z tego możemy być zadowolone. Każda wygrana cieszy i mam nadzieję, że będzie nas coraz bardziej nakręcać – podsumowała Wasilewska. Wynik meczu nie zmienił sytuacji obu zespołów w tabeli – policzanki pozostają na 6. miejscu, a bielszczanki na 5.

Pięć setów zostało rozegranych również w Kaliszu, gdzie MKS podejmował Jokera Świecie. Podopieczne trenera Jacka Pasińskiego prowadziły 2:1, ale przyjezdne nie poddały się i w kolejnym meczu z rzędu zdołały doprowadzić do tie-breaka. W przeciwieństwie do ich spotkania z Developresem, tym razem świecianki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść po walce na przewagi i dopisały ważne dwa “oczka” do tabeli. Najwięcej punktów w tym starciu zdobyła atakująca gospodyń Julia Szczurowska (24), jednak nagroda MVP została przyznana rozgrywającej Jokera Katarzynie Wenerskiej. Po stronie podopiecznych trenera Wojciecha Kurczyńskiego najwięcej “oczek” również zanotowała atakująca Joanna Sikorska (20). – Dobrze weszłyśmy w ten mecz, jednak po pierwszym secie coś się zacięło. W kolejnych setach walczyłyśmy o to, żeby wrócić do swojej dobrej gry i na szczęście to się nam udało. Poprawiłyśmy przede wszystkim zagrywkę, bardziej ryzykowałyśmy, co się opłaciło, bo odrzuciłyśmy kaliszanki od siatki. Cieszę się, że udało nam się ugrać kolejne punkty, które potrzebne nam są do tego, by utrzymać się spokojnie w lidze – podsumowała spotkanie Wenerska. Sytuacja obu zespołów w tabeli nie zmieniła się, kaliszanki pozostają na 7. miejscu, a świecianki na przedostatnim.

Pełen zaciętej walki był również mecz Polskich Przetworów Pałac Bydgoszcz z ŁKS-em Commercecon Łódź. Niżej notowane bydgoszczanki dzielnie walczyły, jednak w końcówkach, z których dwie rozgrywały się na przewagi, zaprocentowało doświadczenie i spokój siatkarek ŁKS-u, które ostatecznie wygrały 3:0. Niezmiennie w wysokiej formie jest atakująca łódzkiej drużyny Katarzyna Zaroślińska-Król, która poprowadziła swój zespół do zwycięstwa i otrzymała nagrodę MVP (16). Bardzo dobrze zaprezentowała się również przyjmująca Aleksandra Wójcik (14), najskuteczniejsza w ataku w swoim zespole (57%). Po stronie Pałacu najwięcej “oczek” zdobyła przyjmująca Regiane Bidias (16). – Wydaje mi się, że kluczowe były końcówki, gdzie popełniłyśmy za dużo błędów. Zabrakło też chłodnej głowy. Na pewno dziewczyny po drugiej stronie siatki były bardziej opanowane i miały też trochę więcej szczęścia, bo nam tego zabrakło – podsumowała środkowa ekipy z Bydgoszczy Magdalena Hawryła. – Wszystkie mocno pracowałyśmy, aby z Bydgoszczy przywieźć dziś 3 punkty, które są niezmiernie ważne dla nas i dla całego układu w lidze. Poza tym po takiej przerwie i po takich końcówkach zwycięstwo na pewno buduje – powiedziała natomiast Zaroślińska-Król. Łodzianki dzięki wygranej awansowały na 3. miejsce w tabeli. Bydgoszczanki pozostają na 10. pozycji.

Na zakończenie kolejki Enea PTPS Piła podejmowała #VolleyWrocław. Pilanki nie poddały się bez walki, jednak były słabsze od przeciwniczek prawie w każdym elemencie i nie zdołały ugrać nawet seta. Podopieczne trenera Dawida Murka zdominowały je szczególnie w bloku (11 punktów wrocławianek, 4 PTPS-u). Również zagrywką wyrządziły im więcej szkód (6 asów wrocławianek, 3 PTPS-u). Gospodynie tylko w przyjęciu poradziły sobie lepiej – pozytywnie przyjęły 52% piłek, a perfekcyjnie 34% (wrocławianki pozytywnie przyjmowały na poziomie 46%, a perfekcyjnie 27%). Liderką #VolleyWrocław była środkowa Kamila Witkowska, która zdobyła najwięcej punktów (15), popełniła tylko jeden błąd i otrzymała nagrodę MVP. Wynik meczu nie zmienił układu tabeli – zespół z Dolnego Śląska pozostaje na 10. miejscu, natomiast ekipa trenera Damiana Zemło wciąż zamyka zestawienie. – Była bardzo długa przerwa, chyba 3 tygodnie minęły od naszego ostatniego meczu ligowego, więc zdecydowanie byłyśmy głodne gry. Punkty cieszą, zwłaszcza te zdobyte zagrywką, ale jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że zagrałyśmy jak drużyna i mimo tej przerwy, rozpoczęłyśmy nowy rok od wygranej. Mecz zakończył się  wynikiem 3:0, ale nie było to łatwe spotkanie. Na szczęście w tych ważnych momentach, czyli końcówkach, pokazałyśmy nasz charakter. Realizowałyśmy założenia, co doprowadziło właśnie do takiego wyniku – powiedziała po spotkaniu przyjmująca #VolleyWrocław Anna Bączyńska.

Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi

źródło: inf. własna

nadesłał: Monika Sapela

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚniardwy poznały rywala. O puchar zawalczą z Mamrami
Następny artykułCzęść przedsiębiorców chce otworzyć biznesy. Gołębiewski: To nie bunt, to desperacja