A A+ A++

20 listopada Etiopczycy poinformowali o zdobyciu kontroli nad miastami Aksum i Adwa w północnej części Tigraju. Po wcześniejszym opanowaniu zachodniej części regionu Addis Abeba przygotowuje się do ostatecznej operacji mającej na celu zdobycie tigrajskiej stolicy, Mekelie, i spacyfikowanie zbuntowanego regionu. Oddziały rządowe znajdują się obecnie 120 kilometrów od Mekelie i czekają na rozkaz do dalszego działania. Według uchodźców, którzy dotarli do obozów w Sudanie, rząd wspierany jest przez liczne grupy paramilitarne z Amhary.

Jednocześnie poinformowano, że wielu tigrajskich bojowników poddaje się bez walki. Mimo zapowiedzi krwawego oporu separatyści cofają się coraz dalej na południe, stanowiąc zagrożenie także dla sąsiedniego regionu Amhara. Wypierani przez siły rządowe bojownicy kolejny raz ostrzelali pociskami rakietowymi Bahir Dar. Znów celem było lokalne lotnisko, wykorzystywane zdaniem rebeliantów do przeprowadzania bombardowań Tigraju. Według gubernatora nie doszło do poważnych zniszczeń.

W rozmowie z dziennikarzami CNN tigrajscy uchodźcy informują o częstych bombardowaniach Mekelie przez etiopskie lotnictwo. Bomby mają spadać, wbrew twierdzeniom Addis Abeby, głównie na budynki cywilne. Wśród miejsc najczęściej obieranych za cel mają być okolice uniwersytetu i jednego z kościołów. Według przedstawicieli rządu centralnego bojownicy często ukrywają broń w meczetach, kościołach i szkołach, co znacznie ogranicza możliwość przeprowadzania precyzyjnych nalotów. Od początku inwazji na Tigraj oficjalnym celem operacji było zniszczenie należących do separatystów magazynów z bronią.

Zarówno Tigrajczycy, jak i Etiopczycy prowadzą również zaciekłą walkę medialną. W internecie pojawia się wiele zdjęć mających obrazować efekty walk. Większość z nich to jednak manipulacje lub zwyczajne fałszywki. Udostępniane zdjęcia mające pochodzić z terenów objętych walkami są zaczerpnięte z gier komputerowych lub ukazują zupełnie inne zdarzenia (jak pożar portu w chińskim Tiencinie przedstawiany jako efekt ostrzału Asmary – tweet poniżej). Większość fake newsów towarzyszących wojnie domowej w Etiopii jest wykonana dość amatorsko i łatwo można je zweryfikować.

Wobec pogarszającego się kryzysu humanitarnego obie strony zaczynają szukać wrogów na zewnątrz. Tu na pierwszy plan wybija się oskarżenie wystosowane przez etiopskiego szefa sztabu generalnego, generała Berhanu Julę, wobec szefa WHO, Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa, będącego etnicznym Tigrajczykiem. WHO miała udzielać aktywnego poparcia separatystom, a nawet ułatwiać im zakup broni. Jedyną winą Tedrosa jest to, iż w latach 2005–2012 był ministrem zdrowia w rządzie zdominowanym przez Tigrajczyków. Generał Berhanu nie przedstawił żadnych dowodów mogących uprawdopodobnić tak poważne oskarżenia.

US Navy / Chief Mass Communication Specialist Eric A. Clement

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSuperkomputer i sekularyzacja
Następny artykuł[WIDEO] Porażka GKSu w 13. kolejce – komentarz Damiana Nowaka