A A+ A++

Galeria Galeria: Whyte Gisburn V2 (2020) Zobacz pełną galerięSzutromania trwa już od dobrych kilku sezonów, przez co w sezonie 2020 rynek szutrówek jest już nasycony do tego stopnia, że spokojnie moglibyśmy gravele podzielić jeszcze na kilka kategorii – te bardziej wyścigowe, wyprawowe czy te najbardziej agresywne. Oczywiście nie będziemy tego robić, bo nie ma w ogóle takiej potrzeby, jednak warto pamiętać, że gravel gravelowi nierówny, a szutrówka przestała już być tylko rowerem szosowym endurance z szeroką oponą. To tylko nasze subiektywne wrażenie, natomiast rewolucja gravelowa pokazała, że marki specjalizujące się dotychczas w obszarach agresywnego MTB, gdzie luźne spodenki przekłada się ponad obcisłą lycrę, czują się na szutrach wyjątkowo swobodnie i z łatwością zaprzęgają swój luz oraz idee całkowicie wyzwolonej eksploracji terenu także na szutry. Doskonałym przykładem powyższego miał okazać się bohater tego materiału, a więc Gisburn ze stajni brytyjskiej marki Whyte, o której książkę byśmy mogli napisać…Whyte – marka o mocno wyspiarskim charakterze, który wykreowały mokre, wymagające i techniczne ścieżki. Historia firmy jest o tyle ciekawa, że za jej powstaniem stoi inżynier, który w swojej zawodowej karierze miał do czynienia z branżą lotniczą, a także… z budową bolidów formuły 1 teamu Bennetona. Brzmi imponująco prawda? I brzmi jak obietnica tego, że rowery Whyte inżynieryjnie dopracowane będą do perfekcji. Zresztą o powyższym mieliśmy się już okazję przekonać, testując chociażby ścieżkowego fulla z włókna węglowego – model S-120C czy mając w już w 2017 roku objeździć jedną z pierwszych szutrówek Whyte’a, mianowicie model Friston. Powyższe modele w oparciu o nowe specyfikacje cały czas są obecne w ofercie Whyte’a, co zresztą możecie zobaczyć, oglądając kompletną ofertę na stronie whyte.pl. W tym miejscu przechodzimy już tylko i wyłącznie do bohatera tego tekstu – Gisburn drugiej generacji (stąd w nazwie V2) ma być w założeniu przedstawicielem szutrówek o najbardziej agresywnym, przygodowym i włóczęgarskim DNA. Producent przy jego prezentacji mocno podkreśla, że przy tworzeniu konstrukcji Gisburna mocno czerpano z doświadczeń marki związanych z budową rowerów górskich. Co zatem wyróżnia Gisburna na tle rynkowego tłumu i jak ten rower radzi sobie w praktyce?Geometria i charakterOpis Gisburna wypada rozpocząć od rzutu oka na poszczególne wartości geometrii. W naszych rękach znalazł się model w rozmiarze 54 – dla osoby o wzroście 175 cm był odpowiedni, jednak od początku czuje się, że rower jest w miarę długi. Whyte absolutnie nie przesadza, mówiąc o wpływach geometrii MTB na budowę tego modelu – 70-stopniowy kąt głowy ramy jest tego najlepszym dowodem. Jednocześnie mamy w Gisburnie wysoką głowę sterową, która pozwala nam zająć wygodną pozycję. Reasumując więc, Gisburn jest dość długi i ma płaskie kąty, co siłą rzeczy niesie obietnicę ogromnej stabilności prowadzenia. Z drugiej strony mamy też te cechy, dla których wiele osób celuje w gravele jako swój jedyny rower w garażu – jest na tyle komfortowo, że śmiało można myśleć na Gisburnie w perspektywie dłuższych wypraw przy zachowaniu sporej wygody podróżowania.  (czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja apeluje: Nie dzwońcie ws. braku papieru toaletowego
Następny artykułStanowisko RCKiK w Łodzi dotyczące aktualnej sytuacji