A A+ A++

Czy to jest właśnie sposób na wygodne i bezpieczne noszenie ze sobą najważniejszych danych?

Kopia zapasowa, przenoszenie dużych zbiorów multimediów, zgrywanie danych zapychających pamięć telefonu czy notebooka – do tego wszystkiego przydaje się zewnętrzny dysk. Najlepiej SSD, najlepiej pojemny, najlepiej odporny. A jakby jeszcze mogło być niedrogo… Czy tak się da?

Tym razem recenzuję zewnętrzny dysk SSD SanDisk Extreme Portable, który jest… no właśnie – dobry, zły, czy brzydki? Zaraz opowiem!

Testujemy zewnętrzny dysk SanDisk Extreme Portable i towarzyszącą mu aplikację

W naszym nowym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie – czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

Leciutki, bardzo cienki, zmieści się wszędzie i wytrzyma zarówno noszenie w kieszeni, jak i deszcz albo rozlaną kawę. Oferuje spore pojemności i przyzwoitą szybkość w rozsądnej cenie, a do tego pozwala chronić ważne dane za pomocą oprogramowania szyfrującego. Słowem, dysk SanDisk Extreme Portable to bardzo ciekawa propozycja dla kogoś, kto (trochę wbrew nazwie) nie potrzebuje ekstremalnej wydajności i odporności, a chciałby mieć ze sobą swoje pliki – dostępne od ręki i bezpieczne.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSędzia Beata Morawiec: zmierzamy do tego, aby praworządność została tylko na papierze
Następny artykułNie będzie orłem