A A+ A++

Galeria Galeria: Fuji SLM 29 2.7 (2020) Zobacz pełną galerięFuji długo kazało nam czekać na nową generację ich flagowego hardtaila z segmentu XC / maraton. Dość wspomnieć, że od naszego redakcyjnego testu poprzedniej odsłony modelu SLM upłynęło już 5 sezonów. 5 lat w świecie rowerowej technologii to sporo, dlatego z tym większą ekscytacją powitaliśmy w progu całkiem nowego SLM-a. Powyższy model stanowi zdecydowanie najbardziej istotną (obok nowości e-MTB) premierę na 2020 marki spod znaku legendarnego wulkanu. Co się zatem przez te 5 lat w branży rowerowej zmieniło? A no sporo… Tym jednak co jest najważniejsze w kontekście nowego SLM-a jest fakt, że pomimo coraz to mocniejszej ekspansji uniwersalnych fulli z segmentu XC, hardtaile nadal na rynku MTB radzą sobie dobrze. Szczególnie w takim kraju jak Polska, gdzie spora część z maratonów przebiega raczej w łatwiejszym technicznie terenie, gdzie hardtail po prostu jest bardziej zasadny – jest lżejszy i przede wszystkim o wiele, wiele tańszy. Nie wspominając już prostszym serwisowaniu. Ostatnie lata rozwoju segmentu wyścigowych hardtaili przyniosły też stopniowe wypłaszczanie kątów w stronę bardziej “trailowej”, uniwersalnej charakterystyki prowadzenia. Jak do tego wszystkiego odnosi się Fuji?Jeszcze na wstępie dodamy, że w gamie modelowej SLM na sezon 2020 znajdziemy 3 gotowe już modele, wśród których testowany przez nas model SLM 2.7 jest tym najniższzym. Producent daje również możliwość nabycia samej ramy – co ciekawe jedynie frameset wykonany został z topowego włókna węglowego Fuji oznaczonego jako C15, a rowery które seryjnie trafiły do sprzedaży zbudowane zostały z nieco tańszego carbonu C10. RamaNo właśnie – rama naszego SLM 2.7 wykonana została w całości z włókna węglowego C10. Od topowego materiału stosowanego przez Fuji różni się ono delikatnie większą masą, ale i o wiele niższą ceną. To widać już przy porównaniu cen samego framesetu C15 (ze sztycą z włókna węglowego), który katalogowo kosztuje 6369 zł, a naszego kompletnego SLM 2.7, który w pełnym rynsztunku wyceniony został na 7649 zł. Z doświadczenia wiemy, że niesposób pomiędzy C15 i C10 odczuć chociażby różnic na polu sztywności bocznej czy wytrzymałości. Rzecz idzie głównie o gramy, których redukcja słono kosztuje. Warto w tym miejscu wspomnieć, że topowy frameset SLM z carbonu C15 osiąga wg producenta masę na poziomie 1080 g. Nasz podstawowo wyposażony SLM 2.7 może z kolei pochwalić się wynikiem 12 kg, co jak na model najniższy w hierarchii SLM-ów stanowi bardzo dobry rezultat, pokazujący jednocześnie, że pod względem lekkości SLM posiada w sobie jeszcze dużo większy, wyścigowy potencjał.Jeśli mowa o rowerze, który ma być szybki i stawać w szranki o urywanie sekund na wyścigach, to nie może być mowy o kompromisach w kwestii sztywności bocznej. Po pierwsze walka trwa o efektywny transfer energii, który stoi na początku reakcji łańcuchowej odpowiadającej za dynamikę przyspieszeń i po prostu szybkość. SLM posiada masywny środek suportu, a w bezpośrednim sąsiedztwie tego elementu znajdziemy rury ramy o powiększonych przekrojach – główna rura jest charakterystycznie spłaszczona, a rury chainstayu naprawdę masywne! Całość dopełnia wkład suportu press fit BB92 (w naszym przypadku to SRAM DUB) – standard słynący ze swojej sztywności bocznej. Minusy tego typu wkładu? Jest on trudniejszy we własnoręcznej wymianie, co jest kolejnym dowodem na to, że miski PF zostały raczej pomyślane o zawodnikach, którzy w razie potrzeby mogą liczyć na serwisową pomoc fachowca.Sztywność boczna jest też ważna w perspektywie tego, jak rower się prowadzi – bo jeśli rama nie jest wystarczająco sztywna, to będzie poddawać się pod dużymi przeciążeniami, a to z kolei sprawi, że rower nie będzie prowadzić się precyzyjnie. Najbardziej newralgiczne punkty w tej układance to rura sterowa oraz osi kół, a więc miejsca, w który części łączą się ze sobą i następuje ruch obrotowy – z tego powodu lata temu producenci wprowadzili do rowerów rury sterowe o stożkowym przekroju (tapered), które dziś są już obowiązkiem nawet w rowerach o wiele tańszych niż nasz SLM 2.7. Drugi element dbający o precyzję prowadzenia to osie kół – nowy SLM 2.7 z przodu i z tyłu posiada osi Boost, a więc najbardziej wiodący i najbardziej sztywny obecnie standard.  (czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSztuczna inteligencja dla japońskich samolotów patrolowych
Następny artykułOto dlaczego drzwi w toaletach publicznych nie sięgają podłogi