A A+ A++

Galeria Galeria: Bulls E-Stream EVO AM 3 (2020) Zobacz pełną galerięNiemiecki rynek to niekwestionowana potęga, jeśli chodzi o rowery elektryczne. Mamy tu na myśli nie tyle popularność e-bike’ów za naszą zachodnią granicą, ale i to, jak wielu z niemieckich producentów budowę elektryków obrało sobie za główną oś działalności. Jedną z takowych marek jest Bulls. Istniejąca od 1992 roku Bulls pochwalić może się sporymi tradycjami w świecie kolarstwa górskiego, o czym przypominają chociażby sukcesy Team Bulls na Cape Epic. Obecnie firma uchodzi za jednego z czołowych niemieckich specjalistów od elektryków – wystarczy rzut oka na porfolio Bullsa, żeby zobaczyć dosłownie setki modeli elektryków – samych górskich rowerów ze wspomaganiem naliczymy w katalogu ponad 150.Tak duże bogactwo modeli sprawia, że Bulls ma w swoich szeregach konstrukcje w zróżnicowanym budżecie. Nie zabrakło też oczywiście zaawansowanych konstrukcyjnie rowerów górskich, do których projektanci spod znaku byków sięgają po uznane podzespoły – nie jest tajemnicą, że budowa rowerów elektrycznych opiera się tak naprawdę o kooperację producentów rowerów i systemów wspomagań. Na powyższym polu Bulls postawił na bliską współpracę z ich rodzimą firmą BROSE – ta marka według wielu głosów specjalistów od elektryków dzierży obecnie w ręce najbardziej zaawansowany system wspomagania na rynku, chociaż oczywiście ciężko ocenić to zero-jedynkowo jako prawdę lub jako fałsz. Nie zmienia to faktu, że za sprawą bohatera tego materiału mieliśmy okazję poznać topowy system wspomagania od BROSE, którego głównym elementem jest silnik S Mag.Przechodząc do konkretów – w nasze ręce wpadł Bulls E-Stream EVO AM w wersji 3. Na pierwszy rzut oka jest to zaawansowany konstrukcyjnie full do jazdy w naprawdę wymagających, górskich terenach. Świadczy o tym spory zapas skoku, liczący 150 mm z przodu i z tyłu, a także sporo zaawansowanych standardów na pokładzie aluminiowej ramy. Jaki dokładnie jest charakter jednego z flagowych górskich elektryków Bullsa i jak ten model spisuje się w praktyce? Odpowiedzi szukaliśmy wczesną wiosną m.in. na trailach roztaczających się na zboczach kultowej w świecie enduro Raduni czy na szlakach w Beskidzie Śląskim.System wspomaganiaSkoro już tak mocno zaznaczyliśmy obecność wspomagania BROSE, zaczniemy właśnie od tego elementu. Po pierwsze mamy zatem na pokładzie naszego E-Streama silnik BROSE S Mag. Jednostka ta oferuje ponadprzeciętny maksymalny moment obrotowy 90 Nm, który zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji. Zwykle w najbardziej popularnych jednostkach spotykanych w górskich elektrykach z wyższej półki spotykamy silniki o momencie obrotowym 70-80 Nm. Jednocześnie silnik od BROSE pracuje rekordowo cicho, co jesteśmy w stanie stwierdzić już po pierwszych metrach pokonanych pod górę. Silnik BROSE nie rozczarowuje też pod względem kultury pracy – S Mag wyróżnia się naturalnym feelingiem pracy, podaje moc w sposób zaskakująco płynny bez żadnego zrywu i wspiera nas w nawet najbardziej podbramkowych sytuacjach.W tym miejscu trzeba doprecyzować jeden ważny aspekt – otóż do momentu pokazania światu silnika S Mag, który spotykamy w naszym modelu, systemy BROSE traciły do konkurencji głównie w kwestii większej masy. Silnik S Mag zasadniczo rozwiązuje ten problem, bo zastosowanie tu lżejszych materiałów pozwoliło osiągnąć zadowalającą masę na poziomie 2,9 kg (dla porównania najlżejszy na rynku STEPS waży 2,6 kg, ale jest bardziej kompaktowy jeśli chodzi o rozmiar). Rachunek zysków i strat w przypadku silnika BROSE S Mag jest zdecydowanie na plus. Swoją drogą imponujące jest to, że silnik S Mag w stosunku do jednostki S Alu schudł aż 0,5 kg!Nasz testowy E-Stream EVO AM wyróżnia się też w związku z zastosowanym w nim akumulatorem. Wśród najbardziej zaawansowanych modeli na rynku nie jest już zaskoczeniem pełna integracja baterii z rurą dolną, bo jest to zasadniczo cecha kluczowa nowoczesnych elektryków zaprojektowanych z myślą o podbijaniu prawdziwie górskich szlaków. Czynnikiem wyróżniającym akumulator w naszym Bullsie jest pojemność – otóż bateria litowo-jonowa (produkcji uznanej marki BMZ) posiada tu pojemność aż (uwaga) 750 Wh! Łatwo oszacować, że osiągniemy tu około 50 % większy zasięg na jednym ładowaniu niż w przypadku standardowych akumulatorów. Obecnie większość z górskich e-bike’ów posiada baterie o pojemności 504 Wh, co można uznać za rynkowy standard (coraz częściej stosuje się też akumulatory 630 Wh). 730 Wh w naszym E-Streamie robi wrażenie, chociaż oczywiście coś za coś – bardziej pojemny akumulator to większa masa, która w prowadzeniu może być odczuwalna. Warto odnotować, że bateria ma na dole estetyczną, gumową osłonę, która pełni rolę protektora. W Bullsie mamy jeszcze jedną ciekawostkę związaną z baterią – jest to możliwość kupienia roweru z baterią wyposażoną w moduł GPS, który w razie kradzieży będzie pomocnym w namierzeniu roweru. (czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzef MEN: Broniarz rok temu i w tym roku nie chce egzaminów
Następny artykułPozostań w kontakcie – wygraj router Tenda AC8