A A+ A++

Galeria Galeria: Trek Madone SLR 9 eTap (2021) Zobacz pełną galerię

Wszędzie tam, gdzie sport łączy się z wysokimi prędkościami, do głosu dochodzą technologie niespotykane w zwykłej codzienności. Pierwszy i chyba najbardziej oczywisty przykład z brzegu – świat sporów motorowych, w których to bohaterami są nie tylko kierowcy, ale i ich bolidy. Porsche 911, Ferrari F40, McLaren F1 – lista maszyn, które na trwałe wpisały się do naszej świadomości jest spora, a my przecież nawet nie jesteśmy fanami motosportu! Na liście naszych bolidów marzeń figurują nieco inne nazwy modeli, które śmiało można określić mianem kolarskich odpowiedników “super-wyścigówek”. Mowa o aerodynamicznych szosach, które są technologicznym motorem napędowym szosowego świata – w naszej rzeczywistości na skórze włos jeżą takie nazwy jak SystemSix, Foil, Venge… i oczywiście model Madone, który obecnie w peletonie można obserwować w malowaniu z tęczą Mistrza Świata – rzecz jasna pod nogą Madsa Pedersena (Trek-Segafredo).

Madone – synonim szybkości od 2003

Trek Madone od zawsze był w ofercie marki z Waterloo esencją szosowej szybkości w ujęciu zawodowego ścigania. Od 2003 roku, kiedy Trek po raz pierwszy powołał do istnienia nazwę Madone, ich wyścigowy bolid zdążył stać się jednym z najbardziej utytułowanych rowerów szosowych w historii. Pierwsza generacja Madone wywodzi się jeszcze z czasów, kiedy rower szosowy był jeden, po prostu – do ścigania. Oczywiście od początku XXI wieku świat kolarstwa szosowego zmienił się diametralnie, a rowery szosowe ewoluowały. W pewnym momencie najwięksi gracze na rynku rozpoczęli zbrojenia na froncie lekkości, które wprowadziły na rynek sporo szosówek wagi piórkowej, które błyszczały na kultowych etapach wielkich tourów, kończących się na słynnych, europejskich przełęczach. Trek stworzył superlekką Emondę, dlatego specjalizacja Madone w 2015 roku poszła w nieco inną stronę – Madone stało się synonimem nowoczesnego, aerodynamicznego roweru szosowego, do stworzenia którego zaprzęgnięto tunel aerodynamiczny, topowe materiały, sporo nowych rozwiązań integrujących poszczególne elementy roweru. Szybko okazało się, że lekkość nie jest jedyną składową szybkiej szosy, a poświęcenie kilkuset gramów więcej na rzecz zmniejszenia oporów powietrza opłaca się w zdecydowanej większości wyścigowych sytuacji – bo realne zyski z jazdy na superlekkim rowerze czerpiemy dopiero na najbardziej stromych i długich podjazdach. Z tego powodu nawet najnowsza generacja Emondy, która mieliśmy okazję testować niedawno (artykuł dostępny jest tu: Trek Emonda SL 6 PRO 2021), stała się jeszcze bardzie “aero”. 

Tuż po premierze nowej Emondy Trek pokazał światu też nowe wersje Madone – na pierwszy rzut oka nie zmienia się w tej linii wiele, chociaż to co nowe, jest znaczące. Otóż producent z Wisconsin przy budowie topowych Madone oznaczonych jako SLR zastosował nowe włókno węglowe, które pierwszy raz użyto do budowy nowej Emondy. Mowa o OCLV 800 – włókno węglowe, które producent określa mianem najlżejszego w swojej historii. Trek obiecuje też wytrzymałość OCLV 800 zwiększoną o 30 % – dzięki temu w strategicznych miejscach ramy nie trzeba stosować nadmiaru materiału, co pozwala stworzyć ramy jeszcze lżejsze, ale i równie sztywne. Nowe włókno węglowe i kilka nowych komponentów miało więc zaowocować redukcją wagi Madone – jak to wyszło w praktyce mieliśmy okazję sprawdzić na przykładzie modelu absolutnie topowego w kolekcji 2021 – mowa o wariancie SLR 9 eTap.

Topowa Madonka? Jeszcze mało…

No właśnie – jakby nam nie wystarczył najbardziej wypasiony wariant z linii jednych z najszybszych rowerów świata… Na dodatek testowy Madone SLR trafił do nas wykończony w jednym z nowych wariantów malowania ramy, pochodzącego z programu Project One. Trek już od kilku sezonów oferuje możliwość personalizacji wybranych modeli z kolekcji, dzięki czemu sami możemy zaprojektować malowanie swojego przyszłego roweru. W kolekcji 2021 designerzy z Wisconsin zaproponowali kilka wariantów wykończenia “premium” z serii ICON – jednym z nich jest nasz Holographic Diamond Flake. Jak sama nazwa podpowiada – w strukturze lakieru znalazły się płatki imitujące diamenty, które odbijają światło opalizując i mienią się na różne kolory. Całość wygląda bez cienia przesady kosmicznie (chociaż dla fanów prac Carla Sagana Trek ma jeszcze dedykowany wzór – Cosmos ;)). W naszym Madone diamentowo opalizuje także dużych rozmiarów logo producenta, które od razu krzyczy, z jak mocnym zawodnikiem mamy do czynienia. Nie będziemy silić się na opisy – po więcej estetycznych wrażeń odsyłamy do galerii.

(czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoszmar za podwójnym murem
Następny artykułMIĘDZYRZECZ: Sklep internetowy z Wykorzystaniem platformy e-commerce