A A+ A++

Politycy opozycji co jakiś czas „błyszczą” dziwacznymi (zwłaszcza w kontekście działań Rosji, a ostatnio również Białorusi) wypowiedziami na temat bezpieczeństwa państwa. Od części lewicowo-liberalnych parlamentarzystów i eurodeputowanych słyszymy niekiedy, że zamiast na obronność, powinniśmy zwiększyć środki na inne (równie ważne) cele. Do tego grona postanowiła dołączyć Janina Ochojska.

Pensje dla pielęgniarek zamiast Abramsów?

Janinie Ochojskiej, która jeszcze niedawno nawoływała do otwarcia polskich granic, po tym jak w Usnarzu Górnym pojawili się rzekomi uchodźcy, a w rzeczywistości – turyści Alaksandra Łukaszenki, teraz krytykuje zakup Abramsów. Mało tego, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej kwestionuje fakt, że nasza wschodnia granica jest zagrożona.

Kogo mają odstraszyć te Abramsy? Czyżby ktoś kwestionował naszą granicę na wschodzie? Czy nie bardziej potrzebujemy dobrze opłacanych pielęgniarek w szpitalach?

— napisała europosłanka Platformy Obywatelskiej na Twitterze, w odpowiedzi na zamieszczoną przez szefa MON Mariusza Błaszczaka informację o pozyskaniu Abramsów dla polskiej armii.

Komentarze internautów

Szybko posypały się komentarze.

Pani poseł, po co ten wpis? Potrzebne jest jedno i drugie. Pisze Pani o czymś, o czym chyba nie do końca ma wiedzę i uderza w populistyczne tony. Słabe to

Pani uważa, że na wschodzie nie ma zagrożenia dla Polski, naprawdę? Pani wie, co to były ćwiczenia Zapad-2021? Jak i gdzie mordują w Europie kilerzy Putina? Pani chyba nawet nie wie, kim jest Putin, pisząc coś takiego. Ręce opadają…

Pani Poseł jest świetnym przykładem pożytecznej osoby, która weszła w politykę i straciła tę cechę

To jest prorosyjski wpis europosłanki opozycji. Czy takie jest stanowisko całej PO? PS. Skoro pani Ochojska pyta o kwestionowanie granicy wschodniej Polski, to niech zajrzy w internety i znajdzie niedawną wypowiedź Łukaszenki. A potem poczyta, co łączy Łukaszenkę z Putinem

Pani Ochojska zadaje pytania już na pierwszy rzut oka wyglądające jak napisane przez sterujących rosyjskimi rezonatorami. Prosty zabieg: lead w Politico albo czymś podobnym „Zaniepokojenie europosłanki zagrożeniem polskimi zbrojeniami”. I Rosja ma case do odbicia dalszego ciągu

Zbyt szanuję Panią, aby siarczyście zakląć, ale do jasnej cholery niczego, niczego nie nauczyła się pani z Historii. Obywatel może pozwolić sobie na głupotę i nonszalancje, polityk nie, ponieważ ma chronić nawet głupiego obywatela. Tak wygląda kontrakt.

Przypomnimy pani europoseł, że – owszem – ktoś kwestionował polskie granice. Tym kimś był białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka i zrobił to zaledwie tydzień temu, nie trzeba więc zbyt długo szukać. Nie trzeba także dodawać, że Łukaszenka ma w Moskwie protektora, który również nie należy do przyjaciół Polski. Wreszcie – polityka, którą można streścić w słowach: „po co się zbroić, jeśli nie ma wojny?” nie należy do najrozsądniejszych, zwłaszcza gdy reprezentujemy kraj graniczący z Rosją. I wreszcie – nierozsądne jest również przeciwstawianie modernizacji armii poprawie sytuacji pracowników służby zdrowia czy jakimkolwiek ważnym dla Polski kwestiom.

aja/Twitter

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGT Cup Open z Polakami
Następny artykułBurmistrz Kazimierzy z prestiżowym odznaczeniem