A A+ A++

W 2016 roku 45-letnia nauczycielka z greckich Aten, przyjechała na pogotowie ratunkowe w szpitalu Hygeia. Była osobą niepalącą, nie miała poważniejszych problemów zdrowotnych. Do szpitala zgłosiła się, ponieważ pojawiły się u niej nietypowe objawy – gorączka powyżej 39,5 stopni, suchy kaszel i silny ból głowy. Kiedy na ostrym dyżurze zbadał ją lekarz, zauważył, że, kiedy oddychała, w dolnej części lewego płuca coś rzęziło, a prześwietlenie klatki piersiowej potwierdziło nieprawidłowość.

Lekarze myśleli, że to przypadek bakteryjnego zapalenia płuc i leczyli ją antybiotykami. Ale w ciągu następnych dwóch dni stan kobiety pogorszył się, a wyniki badań laboratoryjnych na zapalenie płuc okazały się negatywne. Ponieważ jej oddech zaczął słabnąć, podłączono ją pod tlen i wdrożono nowy zestaw leków. W międzyczasie pacjentkę badano na obecność wszystkich innych możliwych chorób, w tym różnych szczepów grypy, bakterii wywołujących chorobę legionistów, kokluszu i innych poważnych schorzeń układu oddechowego. Wszystkie wyniki były negatywne, podobnie jak testy na SARS i MERS.

Czytaj też: To on nakazał Amerykanom noszenie maseczek w czasie hiszpanki. Spotkała go za to fala nienawiści

Pierwszy w historii ludzki koronawirus

W rzeczywistości, tylko jeden test okazał się pozytywny, ale był to wynik tak zaskakujący, że lekarze postanowili powtórzyć badanie. Wynik jednak się potwierdził: kobieta cierpiała na znaną, ale tajemniczą infekcję znaną jako 229E – czyli odkryty jako pierwszy w historii ludzki koronawirus.

Ciężki stan zdrowia nauczycielki byłby zaskoczeniem dla badaczy, którzy odkryli 229E na początku lat 60-tych. Szukali oni wtedy wirusów odpowiedzialnych za przeziębienie. Do połowy XX wieku naukowcy opracowali techniki izolowania niektórych wirusów, ale ich badania pozostawiły wiele szczepów nierozpoznanych – około 35 proc. osób z przeziębieniami miało wirusy, których naukowcy nie byli w stanie zidentyfikować.

W 1965 roku Dorothy Hamre, badaczka z Uniwersytetu w Chicago, przyjęła ten medyczny „martwy punkt” jako wyzwanie. Studiując hodowle tkanek przeziębionych studentów, odkryła nowy rodzaj wirusa, który stał się znany jako 229E.

Przeziębienie – jakie są jego przyczyny? Nadal nie wiemy

W tym samym czasie grupa badaczy z Anglii, pod przewodnictwem doktora Davida Tyrrella, próbowała dowiedzieć się czegoś więcej o przeziębieniu. Oni również izolowali w hodowli tkanek to, co wydawało się nowym rodzajem wirusa. Kiedy zespół Tyrrella przeprowadził badania pod mikroskopem elektronowym, odkrył podobieństwo do innego wirusa, który został wyizolowany w latach 30-tych z tkanek kurczaków chorych na zapalenie oskrzeli. Był to koronawirus – pierwszy, który okazał się zakażać ludzi.

– To zawsze były bardzo poważne wirusy u zwierząt – mówi dr Ken McIntosh, badacz z Harvard Medical School. – U kurczaków wirus ten zwany był wirusem ptasiego zapalenia oskrzeli (Avian Bronchitis Virus). To było bardzo ważne z handlowego punktu widzenia, dlatego wprowadzono szczepionki.

Istnieje fascynujący aspekt kapsuły czasu w tych wczesnych badaniach. Podczas gdy badania biologiczne są obecnie prowadzone z zachowaniem ścisłych procedur bezpieczeństwa i ochrony, pół wieku temu sytuacja była nieco bardziej swobodna. Odkrycia Tyrrella zostały skomentowane w artykule w ówczesnej gazecie – zespół upewnił się, że wirus, który wyizolowali, nie był już obecny w hodowlach narządowych, w których go hodowali. „Wsadzili próbki pożywki do nosa 113 ochotników. Tylko jeden z nich się przeziębił. To załatwiło sprawę”.

Czytaj też: Cyfrowy front do walki z epidemią

Ludzkie koronawirusy

W czasie odkryć Hamre’a i Tyrrella, dr McIntosh był częścią zespołu w Narodowych Instytutach Zdrowia i również zajmował się szukaniem przyczyn przeziębienia. Jak dodaje, robił to „całkiem niezależnie”, ponieważ zespoły te nie opublikowały jeszcze żadnych badań. Zespół doktora McIntosha odkrył coś, co obecnie znane jest jako OC43 – kolejny powszechny ludzki koronawirus, który do dziś prowadzi do infekcji dróg oddechowych.

Termin „koronawirus” powstał w 1968 roku, a swoją nazwę zawdzięcza koronie (ang. corona), która przypomina zewnętrzną warstwę słońca, a zauważyć ją można na powierzchni wirusa pod mikroskopem elektronowym.

Podczas gdy odkrycie nowych koronawirusów, takich jak 229E i OC43, wzbudziło wówczas duże zainteresowanie mediów – jeden z artykułów śmiało ogłosił, że „nauka potroiła swoją szansę na wyleczenie z przeziębienia” – dr McIntosh przypomina, że społeczność naukowa nie koncentrowała się aktywnie na badaniu koronawirusów ponownie, aż do momentu pojawienia się SARS w 2003 roku. Ponieważ 229E i OC43 powodowały u ludzi stosunkowo łagodne choroby, lekarze mogli leczyć je podobnie jak przeziębienia spowodowane przez inne wirusy: zbijać gorączkę, podawać leki przeciwkaszlowe i okazjonalnie miskę rosołu.

Potem nastąpił wybuch epidemii SARS w 2003 roku, który rozpoczął się od koronawirusa w Chinach, a następnie rozprzestrzenił się na 29 krajów. Chociaż ostatecznie potwierdzono, że choroba ta zainfekowała tylko 8 096 osób, to jednak przypisuje się jej 774 zgony. Ten szokująco wysoki wskaźnik śmiertelności sprawił, że badacze ponownie przyjrzeli się tej klasie wirusa. – Kiedy pojawił się SARS, świat koronawirusów nagle się zmienił i stał się znacznie większy i bardziej specjalistyczny – wspomina dr McIntosh.

Od tamtego czasu zostały odkryte dwa nowe koronawirusy, które również wywołują przeziębienie – NL63 i HKU1. A dopiero w 2012 roku cały genom 229E został ostatecznie zsekwencjonowany – prawie 50 lat po jego odkryciu. W międzyczasie pojawił się szereg doniesień wskazujących, że 229E może potencjalnie powodować poważne objawy ze strony układu oddechowego u pacjentów z osłabioną odpornością, chociaż dla większości zdrowych osób jego wpływ ograniczał się głównie do przeziębienia.

Pomimo intensywnych badań, którym poddano koronawirusy od czasu pandemii SARS, nadal nie jest do końca jasne, dlaczego trzy koronawirusy – SARS-CoV-1, MERS-CoV i SARS-CoV-2 (źródło pandemii COVID-19) – doprowadziły do znacznie poważniejszych objawów i wyższej śmiertelności, podczas gdy cztery pozostałe znane nam ludzkie koronawirusy pozostają zdecydowanie łagodniejsze.

Zobacz też: Raport o stanie biznesu w czasie kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa

Zbrodnicza „siódemka”. Znane koronawirusy, które atakują ludzi:

229E

Odkryty przez naukowców z Uniwersytetu w Chicago w 1965 roku. Ten koronawirus jest jednym z kilku wywołujących przeziębienie.

OC43

Po raz pierwszy odkryty w 1967 roku przez badaczy z NIH. Również powoduje przeziębienie, prawdopodobnie przeniósł się na ludzi od bydła w XVII lub XIX wieku.

HKU1

Ten koronawirus, odkryty w 2005 roku w Hong Kongu, powoduje infekcję dróg oddechowych i wykazuje podobieństwo do koronawirusa atakującego myszy.

NL63

Odkryty w Holandii w 2004 roku. Powoduje lekką lub umiarkowaną infekcję górnych dróg oddechowych i poważniejsze infekcje dolnych dróg oddechowych.

SARS-CoV-1

Wirus odpowiedzialny za epidemię SARS w 2003 roku, w wyniku której na całym świecie zostało zarażonych 8 096 ludzi a 774 zmarło.

MERS-CoV

Po raz pierwszy rozpoznany w 2012 roku. Ten koronawirus uznawany jest za najbardziej śmiertelny. Podczas gdy potwierdzonych przypadków zachorowań było 2494, współczynnik umieralności wyniósł aż 37 proc. (858 osób).

SARS-CoV-2

Koronawirus odpowiedzialny za pandemię COVID-19, po raz pierwszy rozpoznany w Wuhan w Chinach w 2019 roku.

Koronawirusy – zakażenia pochodzą od zwierząt

Jest jedna rzecz, która łączy wszystkie te koronawirusy – nietoperze. Wszystkie znane koronawirusy, którymi mogą zarazić się ludzie, wydają się pochodzić właśnie od tych zwierząt. Następnie wirusy te przenoszą się na inne zwierzęta zanim w końcu dotrą do ludzi, a „mokre targowiska” i stoiska z jedzeniem pod gołym niebem, są idealnym miejscem do namnażania się i międzygatunkowej transmisji wirusa. Na przykład OC43 został przekazany człowiekowi przez bydło i mógł rozprzestrzeniać się już od XVIII wieku. Natomiast MERS-CoV przeszedł na ludzi przez wielbłądy. Pośrednictwo zwierząt podejrzewane jest również w przypadku innych ludzkich koronawirusów, w tym SARS-CoV-2.

Wspomniana wcześniej nauczycielka z Grecji w końcu wyzdrowiała i, na szczęście, nigdy nie wymagała użycia respiratora do pomocy w oddychaniu. Skany płuc wykonane dwa lata po pierwszej wizycie na ostrym dyżurze wykazały, że narządy zregenerowały się, a kobieta całkowicie wyzdrowiała. Jednak tak poważna reakcja na to, co większość ludzi uważa za „zwykłe przeziębienie”, uwydatnia jeden z najtrudniejszych aspektów walki z koronawirusami – wywołują one szeroki wachlarz objawów o dużym wpływie na zdrowie całej populacji.

– Jeśli przyjrzeć się teraz spektrum chorób w trakcie epidemii to mamy ludzi umierających i tych co przechodzą chorobę bezobjawowo- mówi dr Wayne Marasco, badacz z Dana Farber Cancer Institute w Bostonie, który badał SARS, MERS i COVID-19.

Dr McIntosh podejrzewa, że koronawirusy będą nadal wprawiać badaczy w zakłopotanie. Po pierwsze dlatego, że są zagadnieniem rozległym i złożonym, a po drugie dlatego, że mogą stosunkowo łatwo zmieniać się na poziomie genetycznym. Doktor zauważa, że wirusy te mogą również dość łatwo rekombinować się w obrębie tej samej komórki i że takie mutacje są prawdopodobnie tym, co doprowadziło zarówno do powstania koronawirusa, który powoduje SARS, jak i nowego koronawirusa, który spowodował obecną pandemię.

– Koronawirusy mają największy genom RNA spośród wszystkich zwierzęcych wirusów – mówi medyk. – I skrywa on wiele sekretów – dodaje.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDawno temu w Elblągu… mieszkańcy wybrali się na imprezę do Suchacza [ Dawno temu ]
Następny artykuł„I wtedy przychodzi śmiech”. Jak komicy i satyra pomagają w walce z depresją