A A+ A++

– W zeszłym tygodniu zaczęliśmy sprawdzać skuteczność szybkich testów i wyszło, że dają błędne wyniki. Odłożyliśmy je do szuflady – mówi rzecznik Centralnego Szpitala Klinicznego MON. To szpital w stolicy wytypowany do przyjmowania chorych z podejrzeniem COVID-19. Zamiast tego w szpitalu poszerzyli działalność własnego laboratorium, w którym robią testy genetyczne. Zwiększyli przepustowość z kilkudziesięciu do 200 badań dziennie.

– Na razie wystarczy – podkreśla rzecznik.

W warszawskim Szpitalu Wolskim również sprawdzają skuteczność testów. Otrzymali je z różnych firm. Wychodzi ok. 50-proc. skuteczność. Zdarza się nawet, że badania wykazują chorobę u osób, które w testach genetycznych nie mają potwierdzonego koronawirusa. Jak mówi w wywiadzie dla DGP minister zdrowia Łukasz Szumowski, resort zaczął wprowadzać szybkie testy pod kontrolą, aby zminimalizować ryzyko pomyłki.

Szumowski: 10 tys. jednocześnie. Tylu chorych udźwigniemy [WYWIAD DGP]
Szumowski: 10 tys. jednocześnie. Tylu chorych udźwigniemy [WYWIAD DGP]

Zobacz również

Jak podkreśla szef Państwowego Zakładu Higieny Grzegorz Juszczyk, skuteczność może poprawić się wraz z rozwojem epidemii. Szybkie testy mogą być przydatne jako wstępna pomoc przy diagnozie. Ale przyznaje, że wynik negatywny nie może być traktowany jako ten ostateczny. Należy go potwierdzić testami genetycznymi. – Wprowadzamy je na razie kaskadowo, najpierw dla węższej grupy, z możliwością sprawdzenia ich skuteczności, by później rozszerzać ich dostępność – tłumaczy. Na dalszych etapach rozwoju choroby mogą być wykorzystywane do sprawdzania, czy ktoś przeszedł chorobę (wtedy powinny być widoczne przeciwciała) i może bezpiecznie wrócić do pracy. – Szybkie testy przesiewowe na koronawirusa powinny stanowić uzupełnienie testów genetycznych, czyli służyć nie diagnostyce ostrego zakażenia, ale potwierdzaniu przebytej infekcji – mówi Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń ze Szkoły Zdrowia Publicznego. Choć zgadza się, że ich słabym punktem jest to, że dają wynik pozytywny dopiero, gdy u pacjenta wytworzą się przeciwciała, a ma to miejsce najwcześniej po tygodniu od infekcji. – Takie testy mogą być też przydatne przy kwalifikacji osób do planowych pobytów w szpitalu czy zabiegów operacyjnych – wymienia Grzesiowski.

Lekarze uważają, że potrzebne jest jasne stanowisko krajowego konsultanta w dziedzinie chorób zakaźnych. Nie udało nam się uzyskać odpowiedzi, kiedy może zostać wydane. – Ważne jest, by wiedzieć, które testy z tych dostępnych na rynku są jakościowe, a które nie. W tym celu należy je sprawdzić w ośrodkach referencyjnych, czyli szpitalach zakaźnych – mówi jeden z ekspertów. W środowisku trwa więc spór, czy z nich korzystać. Krajowa konsultant w dziedzinie mikrobiologii prof. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat stoi na stanowisku, że zgodnie z zalecaniami Światowej Organizacji Zdrowia w diagnostyce zakażeń SARS-CoV-2 należy stosować metody molekularne.

Dała temu wyraz w odpowiedzi na pismo Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych dotyczące stosowania szybkich testów kasetkowych. Jak wyjaśniła, powodem jest niewystarczająca ilość danych dotyczących dynamiki odpowiedzi immunologicznej na zakażenie i wartości diagnostycznej testów, w tym ich czułości. Konsultant wojewódzka ds. diagnostyki laboratoryjnej dr Monika Jabłonowska uważa jednak, że szybkie testy są w obecnej sytuacji epidemicznej dobrym rozwiązaniem. Dlatego powinny być dostępne przynajmniej dla pracowników medycznych.

Wiele placówek na własną rękę zdecydowało się je stosować. Dowodem są wytyczne na temat ich używania. Z dokumentu, do którego dotarliśmy, obowiązując … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDziałania GOPS-u m.in. w związku z epidemią
Następny artykułNie żyje pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości. Miał koronawirusa