Reżyser Szybkich i wściekłych 9 opublikował w sieci nagranie, w którym zaprezentował spektakularne kulisy nagrywania jednego z ujęć w filmie. Okazuje się, że poświęcono na nie naprawdę dużo pracy.
Seria Szybcy i wściekli od jakiegoś czasu bawi się z gatunkiem kina akcji i lubi wystawiać oczekiwania widzów na próbę. Niektórzy co prawda odbijają się od szalonego absurdu (którego kulminacją był zdecydowanie Hobbs & Shaw), ale wielu fanów nadal niecierpliwie czeka zarówno na dziewiątą część filmu, jak i zakończenie serii.
Justin Lin, reżyser F9, pochwalił się ostatnio w mediach społecznościowych krótkim zakulisowym filmikiem, za sprawą którego udowodnił, że prosty rozrywkowy format wcale nie jest taki prosty do przygotowania. W ciągu 30 sekund zaprezentowano, jak spektakularnych (praktycznych) efektów specjalnych użyto do nakręcenia jednej ze scen, trwającej zaledwie 4 sekundy. Poza tym Lin przyznał, że przygotowywano się do niej 8 miesięcy, a produkcja trwała 4 dni. Ponadto zniszczono w imię sztuki 3 samochody.
Czy reakcja fanów na nagranie była entuzjastyczna? Nie za bardzo. Internauci zarzucają Linowi, że wrzucił zakulisowy filmik, który wykorzystuje technologię CGI i oszukuje widzów fałszywymi praktycznymi efektami specjalnymi. Zwracają przede wszystkim uwagę na nienaturalne oświetlenie i ukryte cięcia montażowe.
Jedno jest pewne – jeżeli cały film będzie, jak ta jedna scena, to zapowiada nam się kolejne dynamiczne widowisko. Dziewiątą odsłonę Szybkich i wściekłych zobaczymy 28 maja 2021 roku.
- Strona internetowa marki Szybcy i wściekli
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS